Kinga stanęła przed drzwiami swojego mieszkania i zerknęła na telefon, sprawdzając ostatnie połączenie, którego nie odebrała, jadąc samochodem. Westchnęła, widząc numer Sylwii. Kobieta nienawidziła, kiedy ktoś nie odbierał i za każdym razem robiła Kindze wyrzuty, mimo że ta spokojnie próbowała jej wytłumaczyć, że podczas jazdy autem woli się skupić na drodze, a nie na rozmowie.
Schowała telefon i otworzyła drzwi, wchodząc do środka.
— Hej, już jestem! — zawołała, schylając się, aby zdjąć buty.
Uśmiechnęła się na widok mieszkającej po sąsiedzku nastolatki, która wyłoniła się z kuchni.
— Przepraszam, że się spóźniłam, mam nadzieję, że rodzice nie są na ciebie źli... Oczywiście zapłacę ci więcej... — wymamrotała, wyciągając pieniądze, a dziewczyna się roześmiała.
— Pani Kingo, niedawno miałam osiemnaste urodziny, nie powinno ich dziwić, że wracam później do domu — oznajmiła beztrosko, wkładając pieniądze do kieszeni.
— Dziwić może nie, ale martwić na pewno — odpowiedziała już pogodniej, odkładając portfel. — Zwłaszcza, że skończyłaś te magiczne osiemnaście lat.
— Niech się pani tak nie przejmuje, napisałam im SMS-a. — Wzruszyła ramionami, nie przestając się uśmiechać.
Kinga skinęła głową, zerkając w stronę pokoju syna.
— Jak wam minął dzień? Poszliście w końcu do skateparku? — zwróciła się do nastolatki.
— Tak, Łukasz poznał nowych kolegów, na pewno pani opowie — oświadczyła ze śmiechem. — Podobno jeden z nich szczycił się tym, że jakaś dziewczyna jest w nim zakochana i muszą się spotykać po kryjomu, bo jej były jest zazdrosny.
Kinga stłumiła śmiech i zapukała do chłopaka, który delikatnie uchylił drzwi. Widząc matkę, rozpromienił się i mocno ją przytulił. Kobieta kątem oka spojrzała na rozbawioną dziewczynę.
— Iza już idzie? — odezwał się w końcu Łukasz
— Tak, rodzice czekają na mnie z filmem — odparła, a dostrzegając udawaną irytację na twarzy Zielińskiej, roześmiała się. — No co, zapytała pani, czy się nie martwią, a nie, czy z czymś czekają!
— Dobra, to leć już do nich.
Iza wykrzywiła usta w szerokim uśmiechu i skierowała się do drzwi.
— Jutro o tej samej porze?
— Tak, jeśli ci nie przeszkadza...
— Pani Kingo — westchnęła, przenosząc wzrok na kobietę. — Fajnie spędza mi się czas z Łukaszem, a poza tym, to pani jest moją pracodawczynią, więc raczej to pani powinna ustalać warunki — stwierdziła, uśmiechając się krzywo.
Kinga skinęła do niej głową, spoglądając na zamyślonego syna, a później ponownie na nastolatkę, która pożegnała się wesoło i wyszła. Chwilę potem Zielińscy przeszli do kuchni, gdzie Kinga nastawiła wodę na herbatę.
— Jadłeś już kolację, prawda?
— Tak, Iza zrobiła tosty — powiedział, siadając przy stoliku.
— I co o niej myślisz? — zapytała, odwracając się. Oparła się o blat i wpatrzyła w jasne oczy chłopaka, który nieśmiało odwzajemnił spojrzenie. — Lubisz ją?
— Chyba tak. — Wzruszył ramionami. — Jest miła i często się śmieje.
— A jak się dzisiaj bawiłeś? Iza mówiła, że kogoś poznałeś — kontynuowała pogodnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/236055876-288-k10131.jpg)
VOUS LISEZ
Niewyjaśniony przypadek Julii
Mystère / ThrillerW nudnym, opanowanym przez emerytów i kuracjuszy mieście dochodzi do pierwszego od lat morderstwa. Sytuacja staje się jeszcze dziwniejsza, gdy ofiarami okazuje się być znane małżeństwo Fijewskich - Piotr, szanowany policjant, a także Renata, urzędn...