"(...)Nieznajomy gdzieś zniknął, ale jakoś nie za bardzo mnie to obchodziło. Może nie aż "nie za bardzo", bo jednak w jakiś sposób o tym myślałam, ale mniejsza o to. Siedziałam przy stoliku ze znajomymi, popijając mojito. Miałam nadzieję, na to, że pójdziemy na miasto, dokładnie w stronę wschodniego parku, podejdziemy do mnie do domu, ubiorę trampki i wtedy będziemy chodzić po mieście. Moja nadzieja zawsze była zgubna i mógł to powiedzieć każdy, kto mnie znał.(...)"
Jak wam się podoba? Coś krótkiego, lekkiego ;)