ROZDZIAŁ 6

1 0 0
                                    

Łowce obudziło szczeknie psa który nie mógł się doczekać małej wyprawy.

    Łowca-Co tam kostek nie dasz mi jeszcze pięciu minut

  Pies zaszczekał podniośle.

    Łowca-Widzę że nie dobra daj mi chwilę to się ogarnę i pójdziemy poszukać ci czegoś do żarcia i picia i może nawet jakieś legowisko się znajdzie.

 Pies zaszczekał radośnie.

Łowca wstał zjadł szybkie śniadanie dał trochę psy mięsa z jelenia i kości, po czym ubrał zbroję i wyruszyli.

    Łowca-Dobra piseł chodźmy do tej wsi z której cię uratowałem.

  Pies zaszczekał smutnym tonem.

    Łowca-Wiem Wiem nie chcesz tam wracać ale spokojnie nie ma tam już za dużo wroga, pójdziemy tak popytamy ludzi czy mają coś dla ciebie nawet może wyzwolimy ich z rąk IMC i przy okazji się dowiem gdzie znajdę generała dzięki temu będziesz miał jedzenie na kilka dni.

   Pies zaszczekał radośnie.

Łowca i kostek wyruszyli ku wsi po pary minutach dotarli i popytali paru mieszkańców którzy powiedzieli że jak im pomoże pozbyć się żołnierzy IMC to dostaną domek który już tydzień jest bez właściciela, poprzedni właściciel z trójką dzieci niestety zginęli, właściciela kroili żywcem a jego  kawałki ciała wraz z wnętrznościami ugotowali i kazali zjeść jego dzieciom które głodowały one posłusznie zjadły bo powiedzieli im że to mięso a kiedy dzieci już zjadły wzięli je do drzewa i przybili gwoździem ich pępek i brzuch do drzewa kiedy już dzieci były przybite i już dość cierpiały to jeszcze je podpalili żywcem.

   Łowca się zgodził w końcu normalne łóżko i wygodne legowisko, jedzenie i coś do picia dla psa i porządny no może nie taki porządny ale zawsze jakiś normalny dach nad głową.

    Łowca-Dobra załatwię to szybko tylko powiedzcie mi gdzie ich znajdę 

    Mieszkaniec-Najczęściej siedzą w barze ale proszę zrób to bez zabijania dzieci i cywili już dość tu ofiar w ludziach nie chcemy ich więcej

    Łowca-To może być trudne zwarzywszy że kiedy zacznę tam strzelać to ludzie wpadną w panikę i sami mogą mi wejść pod celownik

    Mieszkaniec-To co proponujesz w takim razie 

    Łowca-Widzę tutaj dwie opcję ale nawet trzy, pierwsza wejść tam i strzelać do każdego kto wejdzie mi pod celownik może niektórzy cywile ocaleją ale nie gwarantuje, drugi to po prostu wysadzić cały bar z wszystkimi co są w środku, a trzecia opcja jest taka że można spalić cały bar i może ktoś wybiegnie i przeżyje zanim bar się spali a jeżeli wybiegną żołnierze wroga to się ich po prostu zastrzeli.

    Mieszkaniec-No nie wiem jest za duże ryzyko że wszyscy przebywające tam cywile zginą 

     Łowca-Zawsze istnieje jakieś ryzyko że ktoś zginie czasami jest to masa osób które zginą i czasami to są żołnierze czasami cywile albo żołnierze i cywile.

    Mieszkaniec-No dobrze ale teraz nie ma wojny więc możesz ich ocalić, nie musisz ich wszystkich zabijać 

    Łowca-No nie wiem 

    Mieszkaniec-Proszę nie chcemy tu już żadnych niepotrzebnych ofiar 

    Łowca-Zgoda 

    Mieszkanie-Dziękuje w imię wszystkich tu mieszkańców 

Łowca udał się do w stronę baru kiedy już dotarł schował się na tyłach żeby obmyślić jakiś plan.

    (Myśli) Łowca-Dobra więc jak by ich tu wyeliminować, dobra zrobię to w prosty sposób rzucę im granat dymny i zastrzel ich aaa jeszcze założę tłumik dzięki temu powinienem uniknąć chaosu jaki by wybuchł gdybym po prostu tam wszedł i zaczął strzelać.

     Łowca jak postanowił tak zrobił po  30 sekundach w barze nie było żadnego żołnierza IMC i żaden cywil nie ucierpiał, po wykonanym zadaniu łowca udał się do swojego nowego domu wraz z psem.

    Łowca-Dobra kostek to teraz jest nasze nowe lokum  co prawda chwilowe ale zawsze jakieś, to znacząco lepsze niż mieszkanie pod ziemią.

Samotny łowcaWhere stories live. Discover now