1.4,75

401 31 3
                                    

Ajajaj przepraszamy za obsuwę!
----------------------------------------------------------

Hubert wstaje z łóżka rozglądając się. Na podłodze widzi Nalę z zezem przez co zastanawia sie co jej jest. Przez okno przebijają sie promienie słońca. Patrzy na zegarek kieszonkowy i widzi ze jest 10: 50. Zakłopotany wstaję i wybiega z domu, przy okazji jest zaskoczony faktem iż nie boli go klatka piersiowa. Przbiega przez rynek na którym o dziwo panuje głucha cisza. Rozgląda się niemrawo a zza domów wychodzą handlarze z koszykami bananów. Nagle zaatakowala go duża mewa, ktora zrzucila mu na glowę niebieską sukienkę balową Darii. Bez zamysłu chłopak ubiera ją na siebie. Dochodzi do wielkiego domu Rodzinnego swojej przyjaciółki.
Wita go sama dziewczyna, która ma na sobie jego outfit na ważne okazje i siadają do stołu. Zaczeło sie przyjęcie a Doknes zaczął być mega głodny. Gdy przyniesiono tace z mango i wieloma potrawami, natychmiast zabral się do jedzenia, ale po chwili zerka na Darię. Dziewczyna ma zmarszczone brwi i dziwny grymas na twarzy.

- MOJE BANANY!!! - krzyknęła

Chlopak spojrzał na swoja rękę. Rzeczywiscie. Trzymał w niej banana. Wściekła dzieczyna wstaje, a Hubert zrywa się do ucieczki, przy okazji brudząc swoją odzież gorzką czekoladą. Gdy staje na balkonie, przyjaciółka rzyca w niego kapciem którym chłopak dostaje w głowę. Wypadł zza balustraty prosto do wody.
Gdy otworzyl oczy zauważył niebiesko zielone lśniące oczy. Nagle zabraklo mu tlenu. Zapadła głęboką, straszną ciemność. W pewnej chwili obudził się z krzykiem, łapczywie łapiąc powietrze do płuc. Rozgląda się i dochodzi do wniosku że dalej jest u siebie w pokoju. Łapie sie za głowę.

-co do kurki wodnej jest ze mna nie tak?!?!??

🎊🐟🎊

W zieleni i błękicie |Dealer Tryton |Where stories live. Discover now