22

181 10 7
                                    

Per. Ticci Toby 
Gdy tylko Rose zniknęła w łazience rozbrzmiało pukanie do drzwi. Poszedłem I sprawdziłem wizjerem kto przyszedł. Otworzyłem drzwi A przed nimi stali Hoody i Masky. Zaprosiłem ich do środka i zamknąłem drzwi.
- Slender was przysłał?
- Tak...
- To idziemy ich szukać tak ? - zapytałem z niechęcią.
- Na to wychodzi.
- Co tutaj się dzieje? - zapytała Rose.
- Nic. Już gotowa ? Możemy iść?
- Tak już możemy. A z Tobą Hoody policzę się później. - powiedziała groźnie. Hoody się tylko schował za Maskym. Wyszliśmy wszyscy podwórkiem prosto w las.
Per.Puppet
- Musimy iść szybciej Jason. Zostaw coś i ruchy. - powiedziałem wnerwiony.
- Ale tu są moje wszystkie potrzebne rzeczy, nie mogę ich tak o zostawić.. - Nie zdążył dokończyć A z krzaków za nami wyłonili się Proxy Slendera.
- Jason przygotuj się. - powiedziałem szybko na co on z walizy wyciągnął karabin i gloka. Byłem trochę zdziwiony ale nie protestowałem.
- Stójcie!! - krzyknęła dziewczyna. - Mamy rozkaz was złapać  więc nie stawiajcie oporu. - powiedziała.
- Jason masz jakiś plan ? - zapytałem. Tylko puścił do mnie oczko.
- Dlaczego? - zapytał Jason zebranych - Przecież nic nie zrobiliśmy. - powiedział wskazując bronią w nich. Załapałem aluzje i puściłem swoje nitki za nich. Jason dalej ich zagadywał A ja działałem. Złapałem wszystkich i mocno związałem.
- Co teraz masz w planach ? - zapytałem Jasona . Podszedł bliżej złapanych i wycelował pistolet w dziewczynę. Wiedział że to najbardziej ich zrani.
- To jak? Dalej chcecie nas złapać, I zaprowadzić Slenderowi ? - zapytał z szyderczym uśmiechem na twarzy.
Per. Ticci Toby
Nie mogłem patrzeć jak Jason celował w Rose. Ona nie może tak odejść. Gdy byli nią zajęci, wyjąłem scyzoryk z kieszeni i dyskretnie przecinałem sznurki. Nagle...
- Jason!! Toby ... - krzyknął Puppet. Zdążyłem zobaczyć tylko jak Rose dostaje kulkę w pierś i chłopaki w brzuch, ja nic nie poczułem Ale zrobiło mi się słabo od utraty krwi. Upadłem na twarz. Puppet i Jason znikli. 
- Rose... - doczołgałem się do niej i wziąłem na kolana. Była cała we krwi Ale oddychała. Może nie było za późno. - Slender - krzyknąłem z całych  sił na głos jak i w myślach. Po chwili się pojawił. - Zabierz ją. Uratuj ją...

********************************
Mam nadzieję że się spodobał rozdział. Może dodam jutro następny.
Krejzolka

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 25, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Creepypasty i ja Where stories live. Discover now