26

8.1K 223 38
                                    

Po wspólnym prysznicu, położyliśmy się w ogromnym łóżku, w jeszcze większej sypialni. Cały dom jest naprawdę pokaźny z widokiem na morze i prywatną plażą, jednak z tego co mi powiedział Antonio, nie jest to dom Vittoria, ten znajduje się kilka kilometrów dalej, a my zajmujemy ten dla gości. Miejsce jak z bajki, jednak myśl o tym, że nie jestem w stanie wszystkiego co dotyczy mojej przyszłości przewidzieć, wzmagał we mnie lęk i lekki sen, z początku, bo koniec końców uznałam, że przysypianie i budzenie się na każdy ruch mojego narzeczonego jest bez sensu. Antonio zasnął niemalże od razu, pogrążony trudem dzisiejszego dnia, a ja wpatruję się to w niego to w sufit, nasłuchując szelestu cienkich, zwiewnych firan, przy każdym nawet lżejszym podmuchu wiatru, z resztą szum morza też wyraźnie dobiega moich uszu, mimo że powinny to być uspakajające dźwięki, tak mnie totalnie nie wzruszają, a jeśli już to pobudzają mój mózg do pracy, a nie odpoczynku. Mimo wielu lat, gdzie Henry uczył mnie jak panować nad sobą, dziś te wszystkie lekcje idą się pierdolić, bo sytuacje ostatnich dni wzmagają różne niechciane emocje.

Wzdycham, nie ma chuja, nie zasnę. Delikatnie przesuwam się i zdejmuję z siebie rękę Antonia, nie chcąc go obudzić. Zarzucam na siebie szlafrok z jedwabnej tkaniny i po cichu z laptopem i komórką wychodzę na balkon, gdzie owiewa mnie zdecydowanie zimniejsze powietrze. Moje nagie stopy dotykają zimnych marmurowych płytek, co z początku wywołuje nieprzyjemne dreszcze. Siadam na dużym wiszącym łóżku, mimo wszystko przystosowanym do położenia na zewnątrz i okrywając się kocem, chociaż zbliżało się lato - włączam laptopa. Nie został mi nikt. Nie mogę spytać o radę ojca, matka ma mnie w dupie, brat jest nie wiem gdzie, a prawa ręka martwego już szefa była do mnie na tyle uprzedzona, że pewnie przy najbliższej okazji sam odciąłby mi głowę, o Iwanie nie wspomnę, istnieje duża szansa, że nigdy nie będzie mi dane zamienić z nim normalnego słowa, mimo tego, że praktycznie wszystkie piękne wspomnienia dzieciństwa mam właśnie z nim, przegrałam i muszę się z tym pogodzić.

Nie mogę nawet kurwa rozpisać sobie konkretnego planu, bo nie wiem, czy ktoś z tej popieprzonej rodzinki nie ma pod kontrolą mojego laptopa, czy to może tylko moja paranoja. Odrzucam więc go obok siebie i zamykam, zanim w ogóle zdąży się włączyć, po czym opadam plecami na materac, kierując wzrok na gwiazdy. Zawsze chciałam nauczyć się rozpoznawać konkretne gwiazdozbiory, jednak nie miałam na to czasu, a książki o astronomii nie zostały nawet otworzone, przez wzgląd na brak wolnej chwili w ostatnich latach. To mogło być zainteresowanie, z kolei nauka o finansach, językach, kulturach, szeroko pojętej historii czy społeczeństwie, była realnie potrzebna do tego, żeby móc funkcjonować i radzić sobie w przyszłej pracy. Chociaż nigdy nie miałam większego dostępu do wszystkich inwestycji ojca, ale tak czy tak, uczył mnie do tego. Jeśli nie zostałabym szefem, mogłam przejąć choćby małą sieć hoteli, czy udziały dziadka w przedsiębiorstwie, które zajmowało się produkcją i dystrybucją broni białej.

Przymykam oczy i biorę głębszy oddech. Czy ja naprawdę nie mogę na chwilę przestać myśleć? Dlaczego to jest takie trudne? Absolutnie wszystko mnie w dodatku boli. Biorę głębszy wdech i przypominam sobie co w takich chwilach kazał mi robić Henry. Mimo tego, że mnie zdradził, był niezaprzeczalnie cholernie mądrym człowiekiem, więc zamierzałam sobie coś przypomnieć z jego wiedzy, licząc, że dzięki temu moje emocje trochę się uspokoją co z kolei da mi wytchnienie. Tak cholernie tego teraz potrzebuję.

Skup się. słyszę po raz kolejny, kiedy niewygodna pozycja w jakiej stoję, powoli zaczyna nieprzyjemnie działać mi na mięśnie.

Stoję w pozycji drzewa już którąś minutę, z zamkniętymi oczami i cholerną ochotą zgarbienia pleców. Marzę o tym, żeby powiedzieć dziadkowi jak bardzo jest mi to niepotrzebne i że wcale żadna energia przeze mnie nie przepływa, chyba że energia wkurwienia i frustracji.

HadesWhere stories live. Discover now