Tydzień 1- sobota

15 1 0
                                    


Poranek w sobotę. Czy może być coś lepszego? Wstałem o ósmej. Nie miałem lekcji wiec kto by mi zakazał? Jedyny minus, że lodówka święciła pustkami.

Dzień zapowiada się spoko-

Wtedy przypomniałem sobie co było wczoraj.

Jednak nie. Ciekawe jak się trzyma? Raczej nie bardzo...

Z powodu, iż nie chciało mi się robić śniadania, poszedłem do kawiarni. Najbliżej mojego domu było Odyaka bakery, wiec padło na to. Ubrałem się w końcu w coś co nie było mundurkiem. W tym samym codziennie można zwariować.

Zająłem miejsce przy jednym ze stolików. Po chwili przyszła kelnerka i przyjęła zamówienie. Skądś kojarzyłem jej twarz. Na jednej słuchawce słuchałem muzyki. Trochę to uspokajało. Jedynym plusem wczorajszego dnia jest to, że nic już jej nie grozi.

- Em.. przepraszam.....- dziewczyna przyszła do mnie ponownie. Położyła zamówione rzeczy na stoliku.- Czy coś się stało?

- Znamy się? Skądś kojarzę twoją twarz.- coraz bardziej wydawała mi się znajoma.

- Ah! Przepraszam. Jestem Amai Odyaka. Chodzimy do tej samej szkoły. Siedziałeś tu tak smutny, wiec chciałam cię jakoś pocieszyć. Co się stało?

- Musiałem odmówić chodzenia mojej przyjaciółce z dzieciństwa. Strasznie się z tym czuje. Co jeżeli to był błąd?

- O jeny. Strasznie ci współczuje. Jeżeli będziesz chciał z kimś o tym porozmawiać mogę ci dać mój numer telefonu.

- Dlaczego jesteś dla mnie taka miła? Nie rozmawialiśmy wcześniej.

- Ponieważ lubię pomagać ludzią. Jestem pewna, że wyglądałbyś i czuł się lepiej z uśmiechem na twarzy.- zastanawiało mnie czemu jest taka optymistyczna? Na ten tekst lekko się zarumieniłem. Nie byłem przyzwyczajony do komplementów.

- Dziękuje ci. Nie jestem przyzwyczajony do tego, że ludzie są dla mnie mili.

- A ta dziewczyna?- zaśmiałem się głośno w myślach i cicho pod nosem.- Jeśli wyznała ci miłość, musiała być dla ciebie miła.

- Osana? Nigdy. Ona i bycie miłym? Hah.

Rozmawiałem z Amai jeszcze trochę czasu, do póki nie przyszli inni klienci. Lepiej ją poznałem. Jej rodzicie prowadzili ten lokal, a ona pomagała im w weekendy. Naprawdę była dobrą osobą. Bardzo ją polubiłem. Była zupełnie inna niż Osana. Łatwo się z nią dogadywałem. Była to osoba która jak to się mówi ,,nie skrzywdziłaby muchy,,.Dałem jej swój numer (ostatnio dużej ilości dziewczyn go daje) i obiecałem jeszcze się spotkać. Zapłaciłem za jedzenie i kawę, po czym wyszedłem z kawiarni.

Wracając do domu była dwunasta. Spędziłem tam jakoś ze trzy godziny. Pobiegłem się szybko przebrać i złapać autobus do galerii. O trzynastej miałem się spotkać z Ayano i Budo. Prawie o tym zapomniałem.

W naszym mieście była galeria handlowa, gdzie mimo, iż często bez celu i bez potrzeby zakupu czegokolwiek łazili nastolatkowie. W naszym przypadku miało być podobnie. Usiadłem na jednej z tych kanap przed sklepami. Po jakimś czasie przyszli. Jak można się domyśleć też nie byli w mundurkach.

- Hej!- wstałem się przywitać. Zanim poznałem tą dziewczynę, dużo o niej słyszałem. Budo dużo o niej opowiadał. Tak samo jak ja i Osana znali się od dzieciństwa. Chłopak widocznie się w niej kochał, mimo, iż starał się tego nie pokazywać innym. Raczej był to zakaz od Ayano, niż sam z siebie.

- Siema!- chłopak pomachał do mnie. Miał strasznie donośny ton głosu.

- Hej Senpai.- za to ona miała spokojny i cichy. Było to całkiem urocze. Z tego co widziałem Budo był o nią mocno zazdrosny.

W blasku noża- yandere simulator z widoku senpaiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz