Anioł o porcelanowej skórze

6 1 20
                                    

Tym razem Jungkook wstał szybciej od budzika, pomimo później godziny zaśnięcia oraz pobudki w nocy. Wstał zaspany z podkrążonymi oczami od braku snu i poszedł czym prędzej do łazienki, aby się przygotować na uczelnię i przy okazji nie natknąć się na współlokatora. Nie miał ochoty na widzenie się z nim, a tymbardziej na jakąkolwiek konwersacje po nocnym incydencie.

Po umyciu zębów i ubraniu się w luźne ubrania, które składały się z czarnej bluzy oraz luźnych szarych dresów. Jungkook cenił wygodny styl ubierania, niewyobrażał sobie chodzić cały dzień w jakiś sztywnych i obcisłych rzeczach, które zapewne sprawiały by mu tylko dyskomfort. Zdarzały się jedynie wyjątki, gdzie musiał ubrać się bardziej oficjalnie, lecz ze względu na to iż nie miał zbyt wiele na to okazji, pomijając ważne wydarzenia w szkole lub święta.

Po czasie poszedł do pokoju by wziąć plecak i telefon ze słuchawkami, i ruszył do wyjścia, nie zaprzątając sobie głowy śniadaniem aby jak najszybciej wyjść z akademika.

*

Na zewnątrz wiał orzeźwiający letni wiatr, który rozwiewał delikatnie ciemne kosmyki studenta. Pogoda była słoneczna i przyjemna, co od razu poprawiło mu humor. W słuchawkach leciała paper heart - ulubiona piosenka Jungkooka, którą słuchał w każdej wolnej chwili. Można powiedzieć że stanowiła dla niego w jakimś stopniu pocieszenie w trudnych chwilach.

Po paru minutowym spacerze dotarł na uczelnię, gdzie od razu powędrował w stronę szafek, aby wyciągnąć potrzebne książki na zajęcia.

Wypakowują podręczniki usłyszał melodię zza białych drzwi, które prowadziły do jednej z sal. Jungkook był zdziwiony słysząc dźwięki instrumentu, ponieważ uczęszczał on do Korea University school of Art and Design, a nie na studia muzyczne. Sam nie wiedział czemu akurat tutaj postanowił kontynuować edukację. Nauczyciele we wcześniejszych szkołach chwalili jego umiejętności, ale on sam ich u siebie nie dostrzegał. Może było im go na tyle szkoda, że chwalili go za cokolwiek? No ale przecież w końcu bez powodu by go tutaj nie przyjęli.. z resztą, zdarzają się przypadki, tak? Pewnie by to zignorował, pomimo iż takie przypadki nie były tutaj zbyt częste, a można powiedzieć wręcz znikome, lecz gdy wsłuchał się w melodię z którą delikatnie zagłuszały ściany sali, zrozumiał że grana melodia to Paper hearts Tori Kelly, którą słuchał w drodze do szkoły i wolnych chwilach.

Postanowił podejść pod drzwi i słuchać granej muzyki. Był bardzo wrażliwy na tym punkcie, ale.. kto w końcu nie jest podczas słuchania coveru piosenki, którą się lubi, prawda?

Nigdy nie słyszał, aby ktokolwiek wykonywał ten utwór, a tym bardziej tutaj. Sądził że jest to raczej mało znany kawałek, więc dlatego tak sobie go cenił, bo czuł że jest ona wyjątkowa dzięki temu. Zdawał sobie sprawę z tego że nieuprzejme jest podsłuchiwać kogoś, ale był zdumiony słuchaną melodią. Słychać było, iż jest ona wykonywana od serca i z pełnym zaangażowaniem uczuć oraz duszy osoby, która wykonywała ten utwór. Oglądał ówcześnie inne covey na YouTube, jednakże żaden z nich nie urzekł go jak ten. Kusiło go, aby zobaczyć kto tworzy tą świetną, przepełnioną artyzmem melodię. Niestety uniemożliwił mu dzwonek na zajęcia. Z niechęcią odszedł od drzwi sali i udał się na wykład.

*

Na dzisiejszych zajęciach trudno było skupić się Jungkookowi. Albowiem nie potrafił odgonić od siebie myśli kto był na tyle zdolny, by wykonać nie dość że tak świetny cover, to jeszcze piosenki, którą cenił. Myślał nad tym przez wszystkie zajęcia, odlatując zakamarkami pamięci do chwili w której słyszał to arcydzieło. Liczył na większą ilość takowych chwil, aby w końcu przekonać się kim był autor.

Ostatni wykład dobiegł końca, a student już wyszedł z sali i pokierował się w stronę szafki, aby włożyć do niej książki, a następnie poszedł w stronę wyjścia z budynku, by jak najszybciej wrócić do akademika i oszczędzić sobie widoku grupek znajomych, którzy śmieli się i wygłupiali w swoim gronie. Cóż, chyba samotność Jungkookiemu była przeznaczona.

Miał już przekroczyć próg drzwi, gdy wpadł na nieznanego mu chłopaka. Szybko przeprosił nawet nie wiedząc na kogo wpadł, a potem dostrzegł leżącego młodego mężczyznę na ziemi. A przynajmniej zdawało mu się że jest młody. Przypatrując się mu dostrzegł że wygląda bardzo młodo, może w tym samym wieku co Jungkook lub trochę starszy. Miał jasną cerę jak porcelana, drobną posturę ciała, białe włosy które przysłaniały mu oczy przez grzywkę, wąskie usta i zgrabny nos. Był ubrany w czarną bluzę i czarne spodnie co bardzo kontrastowało z jego cerą oraz kolorem włosów. Wydalał mu się bardzo delikatny i kruchy. Miał wrażenie że po dotknięciu jego ciała, rozpadnie się w jego ramionach.

Spanikowany oraz zezłoszczony swoją nieuwagą, od razu poczuł jak palą go policzki ze wstydu. Ujrzał jak białowłosy masuje sobie obolałe miejsce i jego twarz wykrzywia się w lekkim grymasie. Szatyn prędko podał mu rękę, aby pomóc mu wstać z przepraszająco miną.

- P-przepraszam, to moja wina... N-nic ci nie jest? - zaczął się jąkać za co skarcił się w myślach.

Chłopak pod nim spojrzał na jego twarz i podał mu rękę, aby wstać z jego pomocą. Gdy był już na nogach otrzepała się z kurzu i schował dłonie do kieszeni od razu spuszczając wzrok na swoje czarne trampki, mrucząc jedynie pod nosem ciche "spoko, jest w porządku". A Jungkook już planował zrobić fikołka przez okno w najbliższym budynku, ponieważ już odtrącił od siebie nowo poznaną osobę, przez swój idiotyzm.

Tak jak mu się zdawało, białowłosy był od niego niższy i zdecydowanie drobniejszy oraz chudszy. Niestety wciąż nie mógł dostrzec jego oczu, ponieważ miał spuszczoną głowę na tyle, że widział jego czubek głowy. Zmartwił się jego postawą, albowiem nie chciał by ktokolwiek ucierpiał z jego powodu, a tym bardziej nic nie winny chłopak.

- Na pewno wszystko gra? Bo jeśli się zraniłeś.... - niedane mu było dokończyć, przez niższego, który jedynie pokiwał głową ubierając na siebie kaptur i idąc w tylko jego znanym kierunku.

Jungkook poczuł się w tym momencie podle, patrząc na oddalającą się sylwetkę białowłosego, z tego powodu iż naprawdę nie chciał mu zrobić krzywdy, a na ten moment zdawało mu się jakby takową mu wyrządził. Lecz jednego był pewien, że z każdą chwilą patrzenia na niego, chciał go spotkać jeszcze raz w mniej niezręcznych okolicznościach.

-----------------------------------------------------
W końcu się przemogłam na napisanie tego rozdziału, a zmieniałam go chyba z 3 razy, ale nareszcie się on pojawia 😊 mam nadzieję że dostanie on dużo miłości, miłego dnia/wieczoru!! ❤️❤️

Piece of home || J.JK & M.YGTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang