Rozdział XIII - wybaczenie

793 34 25
                                    

- Wszystko słyszałam - wyszeptała gryfonka patrząc się na blondyna - ja też cię kocham - złapała jego głowę i przyciągnęła do siebie łącząc ich usta w namiętnym pocałunku.

- Nie jesteś zła?

- Nie mogłabym - uśmiechnęła się - Wyglądasz jak trup! Zupełnie jakbyś nie spał i nie jadł od dobrych kilku tygodni! Chodź, pójdziemy do kuchni po coś do jedzenia, a później do naszego dormitorium a ty położysz się spać, widzę że jesteś zmęczony - już wstawała.

- Zaczekaj!

- Na co mam czekać? I co ja tu robię? Czekaj.. ostatnie co pamiętam to że szłam do zakazanego lasu i próbowałam... Ty tam byłeś! Uratowałeś mnie! - przytuliła się do ślizgona a po jej policzkach spływały łzy szczęścia.

- Nie mógłbym tego nie zrobić, przecież to moja wina że w ogóle tam poszłaś.

- To nie twoja wina! Ja zbyt się tym przejęłam i nie powinnam tak robić... A ile już tu jestem?

- Dwa tygodnie.

- Aż tak długo?! A co działo się przez ten czas w szkole? Jak było w Hogsmeade?

- Żadnego wyjścia nie było, a co się działo to nie wiem.

- Ale jak to nie wiesz...? Czekaj... czyli ty... byłeś tu cały czas?

- Noo...

- Jesteś niemożliwy! - ponownie pocałowała chłopaka - poświęciłeś się, po to żeby siedzieć że mną nie wiedząc czy ja się obudzę... Kocham cię najbardziej na świecie. - wtuliła się w swojego chłopaka który szepnął jej do ucha:
- Też cię kocham, bardziej niż kogokolwiek. Jesteś już tylko moja... - ostatnie wypowiedział najciszej jak potrafił.

Poppy słysząc rozmowę pośpieszyła do łóżka Hermiony. Weszła akurat w takim momencie że zobaczyła przytulonych do siebie uczniów. Na ten widok uśmiechnęła się lekko i stała nie chcąc im przeszkadzać. Ciszę przerwał jednak głos Draco:
- Mionka, pani Pomfrey przyszła - dziewczyna odsunęła się lekko i wyprostowała.

- Nie przeszkadzajcie sobie, zastanawiałam się tylko co to za odgłosy. Najważniejsze że wszystko jest dobrze. Jak się czujesz?

- Normalnie, trochę bolą mnie te otarcia na twarzy i reszcie ciała ale tak to jest ok.

- To dobrze. Myślę że dzisiaj pójdziesz już na kolację.

- A teraz jesteś głodna?

- Nie, ale widzę że ty bardzo. Idź proszę coś zjedz.

- Wolę zostać z tobą - złapał ją za rękę.

- Ja i tak muszę się iść przebrać.

- To ja przyniosę ci jakieś ubrania, jakie?

- Sama po nie pójdę.

- Widzę że nie jestem już potrzebna, powiadomię Dumbledore'a.

- Nie chce żebyś sama szła.

- Ale mi nic nie będzie, a ty musisz coś zjeść.

- Zrobimy tak, ja pójdę po jedzenie i zjemy je tu razem a ciuchy sobie przywołasz.

- Okey.

*10 minut później*

- Już jestem.

- Super, co tam przyniosłeś?

- Czyli jednak jesteś głodna!

- Może trochę, ja rozumiem że jesteś głodny ale spokojnie nie zjem ci wszystkiego a więc nie musisz tak pożerać mnie wzrokiem.

trial of parenting ~ 16+Where stories live. Discover now