★ "Jak się czujesz?" ★ Mandzio x Mitrix

221 11 147
                                    

  Warszawa tętniła życiem, jak każdego pogodnego dnia. Mimo słońca temperatura była dość niska. Chmury które zapowiadały nadchodzącą burzę powoli napływały z różnych stron.

Pośród tego tłoku znalazła się pewna osoba..

Chłopak szedł chodnikiem, rozglądając się dookoła. Dawno nie widział Warszawy z tej perspektywy. Idąc i rozglądając się dookoła próbował uporządkować myśli. Mijał różne wystawy w sklepach odzieżowych i innych. Przy niektórych zatrzymywał się, oglądał ubrania i szedł dalej.

Zdając sobie sprawę, że wyszedł z mieszkania około dwie godziny temu, chciał zawrócić. Ale. W domu znowu te wszystkie myśli uderzyłyby że zdwojoną siłą. Nie był zmęczony. Wręcz przeciwnie.

Chłopak postanowił wrócić do bloku w którym mieszkał dłuższą, okrężną drogą. Wszystkie myśli kłębiły się mu w głowie, jakby na głowie miał sprawę masowego morderstwa i zniknięcia w jednym. Nagle zawiał ostry, zimny wiatr. Na skórze dwudziestokilkulatka zagościła gęsią skórka.

Nie zawrócę w tym momencie, najwyżej zmoknę — zdecydował. Świadomość że miał na sobie cienką, czarną bluzę i ciemne dresy nie poprawiała sytuacji.

Dla ogrzania temperatury ciała, objął się rękoma. Widząc okolicę miał wrażenie, jakby zaraz jego serce miało wyskoczyć. Lecz jednocześnie poczuł chłód.

No tak. Mijał grupę bloków w których mieszkał on. Myśli od których tak bardzo chciał uciec wróciły że zdwojoną siłą.

Wróciły wszystkie uczucia. Niepewność, nadzieja i... No właśnie. To pieprzone uczucie.

Przypomniały mu się wieczory, kiedy grali wraz z ośmioma innymi osobami w gierki. Gdy tylko on się odzywał, chłopak natychmiast się wyciszał, i wsłuchiwał się w ten głos.

Ale. Gdy tylko dwudziestokilkulatek patrzył w lustro, czuł co najmniej obrzydzenie do samego siebie. Jak do cholery mógł się zakochać w osobie tej samej płci. Na dodatek w swoim przyjacielu. Nie mógł dopuścić tego do swoich myśli. Czuł wstręt do swoich uczuć.

A jednak.

Myślał o chłopaku gdy tylko mógł. Gdy był smutny lub samotny pragnął jego dotyku. Gdy zasypiał, pragnął mieć go obok siebie. Myślał o nim. Myślał o nich. Bez przerwy.

Zaczęło się parę miesięcy temu. Na wyjeździe z przyjaciółmi. Widząc chłopaka w "realu" stopniowo zaczął się zakochiwać. Było mu wstyd przyznać to na początku, a tłumienie TYCH uczuć było trudne. Ale też bolesne. Świadomość że zakochał się w przyjacielu powoli go dobijała. Aż w końcu to uczucie zaczęło wzrastać. Teraz jest jeszcze mocniejsze.

A świeże powietrze lekko odganiało natłok myśli. Chłopak nigdy nie próbował uspokoić się na powietrzu. Ale działało, do tej pory. Gdy mijał tych kilka budynków wciąż myślał o Patryku.

Pogrążony w myślach nie zauważył gdy na jego głowę zaczęły skapywać krople deszczu. Momentalnie zrobiło się zimno, a blondyn spróbował mocniej otulić się bluzą.

Pogrążony w rozmyślaniach nie zauważył wysokiego, czarnowłosego chłopaka. Obaj nie zwracali uwagi na chodnik. Skutkowało to wpadnięciem jednego na drugiego. Gdyby nie refleks młodszego, Łukasz pewnie już dawno leżałby na bruku. Oto Mitrix złapał chłopaka w talii, i pomógł odzyskać równowagę.

— Oh, hejka Łukasz. Co tu robisz w taką pogodę? — zapytał, nie zdając sobie sprawy że starszy chłopak ma na sobie prawie przemokniętą, od padającego coraz mocniej deszczu, bluzę.

— Hej-hejka.. Sp-spaceruję sobie — zająknął się, na wpół z zimna, a na wpół ze stresu.

— Dobra, zaraz zmokniesz — normalnie kurwa spostrzegawczy — do siebie masz spory kawałek drogi. Chodź do mnie

Kᴡᴀᴅʀᴀᴛᴏᴡᴀ Mᴀsᴀᴋʀᴀ || One ShotsWhere stories live. Discover now