Rozdział 17

1.6K 93 49
                                    

Miłego czytania!

Pozwoliłam mu się zbliżyć tak, że nasze usta dzieliły zaledwie milimetry. Był tak blisko, a jednocześnie zupełnie poza moim zasięgiem. Palcami dotknął mojego policzka. Przymknęłam oczy, czując jego zapach, w którym można było wyczuć nutę dymu papierosowego - tego samego, który towarzyszył mu kilka lat wcześniej.

W mojej głowie pojawiły się wspomnienia z tamtego czasu, ale natychmiast zepchnęłam je w głąb mojego umysłu. Nie chciałam do tego wracać. Jednak ostatnimi czasy moje życie się skomplikowało, a przeszłość postanowiła o sobie przypomnieć i to w jeden z najgorszych sposobów.

Położyłam dłonie na jego torsie i otworzyłam oczy. Rozciągnęłam usta w zjadliwym uśmiechu, żałując, ze on nie miał szansy go zobaczyć i odepchnęłam go od siebie.

- Jestem - oznajmiłam pewnie, podczas gdy on spojrzał na mnie zdziwiony.

Zsunęłam się z blatu, stając naprzeciw niego. Uniosłam brodę, aby sięgnąć wzrokiem jego oczu, ponieważ był ode mnie wyższy prawie o głowę. Jednak zanim zdążyłam się odezwać, odszedł do tyłu kilka kroków, tym samym zwiększając dystans między nami.

Uniosłam jedną brew, po czym wywróciłam oczami.

- Masz narzeczoną, a między nami jest tylko umowa, którą zawarli nasi rodzice - powiedziałam, zakładając ręce na piersi.

- I to sprawia, że jesteś wyjątkiem? - zapytał, uśmiechając się kpiąco, a mnie naszła ogromna ochota, aby zetrzeć mu ten uśmieszek z ust. Najlepiej pięścią.

- Nigdy nie będę dziewczyną, z którą zdradzisz Evelyn, więc odpuść sobie wszystkie gierki.

- Nie dotknąłbym ciebie w ten sposób. Nie dotknąłbym ciebie w żaden sposób - prychnął, a ja przygryzłam zębami język, aby poczuć inny ból niż ten, który pojawił się w mojej piersi.

- Mówisz, że byś mnie nie dotknął? - zaśmiałam się, chociaż to wcale nie było zabawne. - Poważnie? A to przed chwilą? Co to miało być?

Nieszczery śmiech bardzo szybko zastąpiła wściekłość, a także nienawiść, która rozprzestrzeniała się w moich żyłach niczym trucizna. Ruszyłam się z miejsca, aby ponownie się do niego zbliżyć. Zatrzymałam się, a nasze klatki piersiowe dotykały się przy każdym wdechu.

- Nigdy więcej nie pozwoliłabym ci się dotknąć w taki sposób. Nie jesteś nikim więcej, niż tym samym kutasem, który trzy lata temu zmieszał mnie z błotem.

- Będziesz mi to teraz wypominać?

Wbiłam wskazujący palec w jego twardy tors.

- Chcę tylko, żebyś wiedział, że tak samo jak cię kiedyś kochałam, tak teraz cię nienawidzę. Wykorzystałeś mnie, aby później powiedzieć, jaka jestem odrażająca i naiwna.

- Nie jestem taki jak kiedyś - odpowiedział. - Ty też nie jesteś już tamtą dziewczyną.

- Pewnie, że nie jestem - prychnęłam. - Może byłam naiwna. Może byłam głupia, ponieważ wierzyłam we wszystkie słodkie słówka, które szeptałeś, ale wiesz... Muszę ci też podziękować. Dzięki tobie stałam się zupełnie inną osobą - mówiłam, cały czas utrzymując z nim kontakt wzrokowy.

Obiecałam sobie, że nigdy nie powrócę do przeszłości. Obiecałam sobie, że pozostawię ten rozdział zamkniętym na zawsze.

Wyminęłam go, przechodząc do mojego pokoju.

- Trafisz do wyjścia, czy muszę cię odprowadzić? - zawołałam, zabierając torbę i zakrwawiony nóż, które wcześniej cisnęłam na podłogę.

Następczyni DiabłaWhere stories live. Discover now