rozdział 4/niebieskie włosy

154 10 0
                                    

(Nie wnikać w zasadę jaka się pojawią w tym rozdziale, jest ona na potrzebę książki xd)

..........

Gdy siedziałam na ławce, szczerze mówiąc: przestał interesować mnie mecz i moja uwaga była tylko i wyłącznie na cholernie bolącej kostce. Bolało jak cholera. Nie mogłam nią nawet ruszyć. a gdy przykładałam do niej lód, szczypała jeszcze dodatkowo.

Wziełam telefon z torby i zaczęłam słuchać muzyki.

Gdy skącętrowałam się na dźwiękach. Ból zaczął słabnąć, to chyba dlatego, że o nim nie myślałam. Nagle na messengera dostałam wiadomość

Jak twoja kostka? Mam nadzieję, że nic Ci nie jest. Mocno boli?

Postanowiłam odpisać:

Lepiej. Nic mi nie jest. Nie

Gdy pisałam "nie" myślałam tylko o jednym Nieeee wcaleeee. Po chwili znów dostałam wiadomość:

Eh, nie kłam

Ta wiadomość mnie zaskoczyła. Skąd wiedział, że kłamie? On mnie widzi?

Nooooooooo dobra boli jak cholera...

Niemal natychmiast dostałam odpowiedź

Jesteś niemożliwa

A ja jak taka nie normalna odpisałam:

Ty też

A potem zaczęłam się śmiać na tej ławce. Gdy spojrzałam na wynik meczu, zdziwił mnie. Było 3:1 dla Australi. Jesteśmy 2 bramki w tyle!!!

-Trenerze chcę wejść na boisko!-krzykłam bez zastanowienia
-A co z twoją kostką?
-Wszystko okej!-kolejny raz krzykłam bez kompletnego zastanowienia
-Dobrze no to wchodzisz-powiedział, a ja miałam laga, że na serio pozwolił mi wejść...

Stanęłam na nogach z ławki. Nagle poczółam jak przeszywa mnie ogromny ból.Mimo tego weszłam na boisko-Nie możemy odpaść w eliminacjach-
pomyślałam

-Co się dzieje!? Faulowana Diana wchodzi na boisko! Jaki plan ma Japonia!? Dlaczego kapitan RoiyaruJapan wpuszcza faulowanego zawodnika na koniec meczu!? Zostało przecież tylko 5 minut!-Gadał komentator

-Nie przemęczaj się-Daniel mówiąc to był dosyć poważny
-Spoko-odpowiedziałam z uśmiechem

-Proszę oto twoja opaska kapitana, królowo-Mindila oddała mi opaskę kapitana

Gra się zaczęła. Dostałam piłkę i gdy chciałam strzelić ktoś zrobił wślizg z próbą odebrania mi piłki. Nie udało mu się. Po chwili gdy bardziej zbliżyłam się do bramki, wyskoczyłam wysoko w górę.

-Karmazynowy smok!

Bramkarz mimo, że chciał obronić mój strzał nie miał szans. Straciłam trochę równowagę i spadłam. Na szczęście złapał mnie Joe. Cała drużyna była uradowana, że strzeliłam gola.

Gdy grę wznowiono od gwizdka. Szybko wybiłam piłkę spod nóg napastników przeciwnej drużyny. Musiałam strzelić jeszcze 2 bramki. 

Byłam coraz bliżej bramki, gdy znalazłam się w sejfie fali... Na ich nie szczęście, udało mi się wyjść z ich "sejfu". Gdy byłam już wystarczająco blisko bramki użyłam Wielkiego Gryfona.

Strzeliłam kolejną bramkę

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Strzeliłam kolejną bramkę. Została jeszcze jedna... Tylko jest mały problem. Do końca meczu zostały dwie minuty. Naszy wynik to 3:3.

Szybko odebrałam piłkę przeciwnikom, ale nie biegłam do bramki. Strzeliłam z połowy boiska. Techniką, która jest silniejsza jak się strzela z odległości.

-Czarna STRZAŁA!-kopłam piłkę, a za nią została tylko czarna smuga. Piłka wpadła do bramki. W tamtej chwili usłyszeliśmy gwizdek końcowy. Mecz zakońcxył się wynikiem 4:3 dla nas.

Zaczęło mi się kręcić w głowie, gdy zaczynałam upadać na murawę, kątem oka mogłam dostrzec chłopaka w niebieskich włosach, nie widziałam jego oczu. Ale widziałam jego mały uśmiech. Potem chyba ktoś mnie złapał, ale niezbyt wiem kto to był.

Ocknęłam się chyba kilka sekund później, ponieważ nadal byłam na murawie. Leżałam na kolanach Josepha, zaś nade mną stali: Mindila, David, trener i kapitan Wielkich Fal.

-Czemu się tak gapicie?-zapytałam
-Zemdlałaś na kilka sekund-odpowiedział David
-Eee, ja.... zemdlałam?
-Tak-odpowiedzieli wszyscy
-Aha

Rękę podał mi Kapitan przeciwnej drużyny-Nick Dolphin. Po czym dzięki jego pomocy podniosłam się z murawy. Przez chwilmiałam laga... Gdzie jest ten chłopak o niebieskich włosach? Ale to pytanie zostawię w spokoju. Teraz powinnam się cieszyć, że przechodzimy dalej!

-Słuchaj, bo ja chciałem Cię przeprosić za ten faul-powiedział Nick
-Spoko-uśmiechnęłam się, i podaliśmy sobie ręce.

Po meczu wymieniliśmy się numerami z Dolphinem, może kiedyś zorganizuję jakieś spotkanie z wszystkimi zajebistymi ludźmi? hm? może to dobry pomysł?

Gdy weszliśmy do busu niemal natychmiast zasnęłam na ramieniu Josepha.

Azjatcka ReprezentacjaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora