rozdzial 1: rozruba w miescie konca

5 1 1
                                    


byla to normalna letnia noc w kosmosie .....taka jak wszystkie inne...miljony gwiazd siwiecilo na niebie migoczonc....... wraz z amber i kristem siedzielismy w ciszy  na pokladzie nasego statku kosmicznego HRVP3K-4076...... wspulnie sluchalismy blusa i myslellismy o zyciu i o glembokich przemysleniach... 

mialam kiedys rodzine. mojom zone - karen, isabel, kevina, oraz mojego wiernego towazysza - margaret w skrucie garet. ale pewnego dnia stracilam wszystko . ten dzien odmienil moje zycie na zawsze...

z przemyslen wyrwal mnie miaukniencie garet. chciala ona saszete poszlam jej dac ona przyszla miauknela powonchala i poszla. co za qurwa kot.   wtedy wlasnie krist wlacyl tv i lecial program dla lowcuw gluw dlatego podglosnilismy i wytenzylismy sluch. moze sie zastanawiacie czemu otuz bylismy lowcami gluw.. 

wyciongnelam moja harmonijke i zaczelam robic soluwke. mam talent harmonijny dlatego wszyscy sluchali mnie bardzo chetnie. nastempnie wlaczylam silnik i polecielismy na planete seturn. 

naszom zdobyczom miala byc danielle losha. ukradla ona tajne rzondowe akta i dlatego wyznaczono za niom nagrode 20 tysiency serkuw. 

- to bedzie dla nas bulka z maslem -oznajmila amber.

wszyscy przytaknelismy a nastepnie skierowalismy sie do wyjscia. 

otworzylam wlaz a nastempnie moim oczom ukazalo sie.......... niewieze ze tu wrucilam. tyle bolesnych spomnien. 

miasto konca bylo pogronzone w rozpaczy i pustce. wszyscy stracili juz nadzieje..

nadzieja jest podstawom ludzkiego szczenscia, kawalkiem marzen , cwiartkom zycia. nawet jesli stracimy wszystkie te wspomnienia, ktore byly w glowie, sa jeszcze te wyryte w sercach.... i te kture istnieja w naszych duszach. te nigdy nie znikna... bez wzgledu na wszystko. w to wierze.

w miescie konca znajduje sie pewien pub do kturego skierowalam sie w celu zdobycia informacji. 

-dziendobry -powiedzialam zimnym i powaznym i surowym tonem wchodzonc

-dziendobry

-poprosze wudke - powiedzialam 

-dobrze 

nagle kolomnie przysiad sie jakis facet. byl bardzo umiensiony i caly w bliznach byl lysy byl caly wytatuowany i mial brode. ubrany byl w czarny plaszcz lancuchy oraz mial robotycznom renke. 

- co taka slicznotka jak ty robi w takim miejscu ? -zapytal niedowierzajonc - to nie miejsce dla slabeuszy. lepiej sie ztad zmywaj mala sikso 

- MALA to jest twoja *^&%$# ! - wycedzilam glosno nastempnie zaczelismy sie bic i wyzywac rozwalilismy pul baru wtedy jakis ^%$#@ wezwal kosmicznom policje wiec musialam szybko wiac. 

jednak muj wysilek nie poszedl na marne. otuz podczas tej walki zdobylam bardzo cennom wskazuwke!

wrucilam na poklad statku gdzie ujrzalam krista ktury jak zwykle gadal do siebie. jest troche oblonkany:

- I'm thinking of becoming a teacher.

nieskomentowalam. udalam sie w strone kokpitu aby omuwic moje odkrycie wraz z amber i garet. otuz w czasie walki u lysolka w kieszeni znalazlam pewnien przedmiot - chip. wlorzylismy go w nasz superkomputer a na nim zobaczylismy ?????????

to be contunied. 



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 03, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

opowiesc bez tytulu ..... a moze jednak ???Where stories live. Discover now