1 - Za bardzo zaplanowane

1.7K 109 146
                                    

A/N: Zanim zaczniecie czytać, a nie zerknęliście na „blurb", zalecam przeczytanie najpierw „Tamtego Dnia", bo niniejsza książka jest kontynuacją i po pierwsze będzie się odwoływać do pewnych wydarzeń z części pierwszej (więc dobrze by było wiedzieć, do jakich...), a po drugie – jeśli nie czytaliście „TD", to ten rozdział jest jednym wielkim spoilerem i zepsuje Wam lekturę „TD"...

* * *

Pokój wyglądał idealnie. Marinette obrzuciła go uważnym spojrzeniem, żeby sprawdzić czy wszystko znajdowało się na swoim miejscu. Uprzątnęła nawet biurko, przy którym zazwyczaj szyła. Westchnęła cicho, kiedy jej wzrok padł na stary domek dla lalek. Domek, w którym przez dwa lata mieszkała Tikki – istota najbliższa jej duszy, kwami Biedronki, które dawało Marinette moc tworzenia.

Od trzech lat domek dla lalek stał pusty w kącie i przypominał dziewczynie o tych wspaniałych dniach – bo choć obowiązki superbohaterki wypełniały jej czas i niejednokrotnie musiała opuścić lekcje lub zarwać noc, ratując Paryż przed superzłoczyńcą, Władcą Ciem, to za każdym razem odczuwała ogromną radość, że znów się udało. Ale przede wszystkim miała przy sobie istotę tak bliską, tak życzliwą, tak pozytywną...

Mama Marinette próbowała poruszyć temat wyrzucenia starej zabawki i nie rozumiała oporu córki przed pozbyciem się tego rupiecia. Nie mogła wiedzieć, jak ogromną wartość sentymentalną dla dawnej superbohaterki miało to byłe mieszkanko jej kwami. Domek był tym cenniejszą pamiątką dla Marinette, że przypominał jej o Tikki i o chwilach z nią spędzonych. Wciąż wzruszała się na myśl o tym, że nawet nie mogła się z nią pożegnać – Mistrz Fu tak znienacka postanowił odebrać jej Miraculum. Podobnie zresztą jak odebrał Miraculum Czarnemu Kotu.

Myśl Marinette odbiegła w kierunku jej partnera. Przez tyle miesięcy walczyła u boku Czarnego Kota i odrzucała jego zaloty, nie wiedząc, że pod maską skrywał się Adrien Agreste – jej wielka miłość. Dopiero pewnego dnia, kiedy ubrana jedynie w piżamę uratowała go przed tłumem fanów, Adrien przeniósł swoje uczucia z Biedronki na Marinette, też nie wiedząc, że zakochał się w tej samej dziewczynie. Po raz drugi.

Westchnęła z rozrzewnieniem. To były przedziwne trzy lata! Straciła ukochaną przyjaciółkę – kwami, które wiedziało o niej wszystko, ale zyskała chłopaka, który chciał poświęcić swoje życie, żeby ochronić ją przed śmiercią. Czasami zdarzało się jej śnić o tamtym koszmarnym wieczorze i o momencie, kiedy Gabriel Agreste wypowiedział swoje życzenie. Szczęście w nieszczęściu, że źle dobrał słowa! Adrien przeżył, odzyskał mamę i stracił ojca. Ale co to za ojciec, który chciał zabić własne dziecko?

Trochę to trwało, zanim otrząsnęli się po tamtym wieczorze. Emilie Agreste dochodziła do siebie jeszcze przez kilka miesięcy. Po jakimś czasie uległa namowom lekarzy i korzystając z okazji, że Adrien miał wakacje, wyjechała z synem do szwajcarskiego uzdrowiska na parę tygodni.

Dla chłopaka oznaczało to czasowe rozstanie z Marinette, z którą dopiero co zaczął chodzić i chciał spędzać z nią każdą chwilę. Z drugiej strony, odzyskana po latach mama wymagała jego uwagi i opieki, więc wyjazd do Szwajcarii był dla niego okazją do wspólnego spędzenia czasu i nadrobienia zaległości. Tymczasem Marinette została w Paryżu, zaharowując się w piekarni rodziców, byle tylko nie tęsknić.

A tęskniła. I za Tikki, i za Adrienem... I o ile o tęsknocie za chłopakiem mogła pogadać choćby z najbliższą przyjaciółką, Alyą, o tyle o Tikki nie mogła wspomnieć nikomu. Nikomu poza Adrienem. A jego akurat nie było przy niej.

Po wakacjach życie znormalniało, a właściwie zaczęło wyglądać tak, jak zawsze powinno. Adrien nie miał już tak napiętego grafiku, był pod opieką kochającej i życzliwej matki, mógł cieszyć się czasem spędzanym z przyjaciółmi i z ukochaną dziewczyną.

Ta NocWhere stories live. Discover now