Rozdział 1 - Dawno dawna temu w mojej dziwnej szkole...

0 0 0
                                    

Pewnego razu w naszej szkole zdarzył się pewny incydent, który zmienił nas wszystkich. Mówiąc wszystkich mam na myśli moją klasę oczywiście. Była nas wówczas 25. Byliśmy zupełnie normalną klasą. No wiecie taką co od czasu do czasu robi jakieś głupie akcje albo przeszkadza na lekcjach. To zmieniło się jak mgnieniem oka, ale po kolei. Dokładnie pamiętam ten dzień, jakby zdarzył się niedawno, a nawet wczoraj. Trudno jednak przyznać, że minął już prawie rok od dnia, w którym wszystko się zaczęło. Był piątek, wszyscy byli podekscytowani nadchodzącym weekendem, ponieważ właśnie wtedy miał być nasz bal. Ja również nie mogłam się doczekać. Kupiłam piękną różowiutką sukienkę do kolan i wspaniałe beżowe obcasy z malutkimi różyczkami po bokach. Moje koleżanki, z tego co wiem, miały podobny plan ubioru na ten specjalny dla nas dzień. Niektóre z nas miały szczęście i szły na bal z chłopakami z klasy, którzy uprzednio je zaprosili. Oni zaś nie za bardzo byli szczęśliwy na myśl o balu. Stresowali się i to było po nich widać. Mieli oni założyć czarne, granatowe lub niebieskie garnitury. To jedyne dobre wspomnienie, które pamiętam z przed katastrofy. Była 8 godzina lekcyjna, nic nie wskazywało na zdarzenie, które zaraz miało nas zwalić z nóg. Pamiętam panią od angielskiego prowadzącą lekcje o składni Past Simple. Wtedy do sali językowej wbiegł mój kolega Kamil, krzycząc:

- Stop!

- Kamil o co chodzi ? – spytał Maciek

- To wszystko to sen, musicie iść ze mną – odpowiedział

- Ale jak to ? – zaśmiała się moja przyjaciółka Ewelina myśląc, że to był żart

- To nie jest śmieszne! On to wszystko ukartował! – krzyknął ponownie Kamil

- Ale kto ? – zapytałam ja z przerażeniem w głosie

- Nasz dyrektor. Jestem w stanie to udowodnić, tylko pójdźcie ze mną! – powiedział

W tej chwili nasza klasa, pomimo niezwykle dziwnej sytuacji, postanowiła zaryzykować i podążyć za Kamilem. Wiele z nas nie do końca wiedziało co się właśnie wydarzyło, a Kamil był bardzo tajemniczy i nie chciał nam niczego zdradzić, nawet małego szczególiku. Każdy zastanawiał się gdzie prowadzi nas nasz kolega. Po pół godziny chodzenia po szkole, Kamil zatrzymał się wreszcie i powiedział:

- To teraz mi wierzycie?

- Ale ty nam przecież nic nie pokazałeś – powiedział Adrian

- Jak to ? A te pół godziny, które spędziłem pokazując wam to! – powiedział ze złościom

- Znaczy co ? – zapytała Amelka

- Czy naprawdę żadne z was nie zauważyło, że krążymy w kółko? – odrzekł

Po tych słowach wszystko stało się jasne. Krążyliśmy przez ten cały czas w kółko. Korytarze dosłownie się nie kończyły. Z jednego od razu teleportowało nas do drugiego. Ale największą zagadką nie było wcale dlaczego tak jest, tylko dlaczego dyrektor chciał nas uwięzić w szkole? Jakie miał z tego korzyści? Kamil zaczął tłumaczyć, że ten ktoś kto nas tu uwięził tak naprawdę nie był naszym dyrektorem tylko kimś kto się pod niego podszywał. Okazało się, że podczas przerwy między 7 a 8 lekcją ten ktoś nas zaczarował. Nie wiedzieliśmy kto. Nawet Kamil tego nie wiedział. Poszliśmy do małej salki chemicznej, by obmyślić plan ataku. Każdy z nas miał wiele pomysłów, ale jeszcze więcej pytań. Np: „ Ile już śpimy?", „ Czy nasze rodziny się zamartwiają?", „ Jak długo to potrwa, zanim wrócimy do prawdziwego świata?"... Ja wbrew strachu wszystkich moich kolegów i koleżanek z klasy czułam, że coś jest nie tak. I nie miałam na myśli tego, że utknęliśmy w jakimś dziwnym koszmarze i nie wiemy jak wrócić do rzeczywistości, ale o naszą atmosferę. Zawsze pomimo naszych klasowych kłótni i psikusów byliśmy zgraną i lubiącą się klasą. Więc zamiast wymyślać jakieś niecne plany na przechytrzenie osoby, która skazała nas na ten los, postanowiłam wejść na ławkę i powiedzieć co leżało mi na wątrobie:

- Ej, wszyscy coś tu nie gra

- Co masz na myśli ? – zapytała Ania

- Nas. Nasze kłótnie. Nigdy się tak nie kłóciliśmy. A co jeśli ta osoba karmi się naszym nieszczęściem i chce nas tylko skłócić ze sobą ? – powiedziałam i czekałam na reakcje mojej klasy

- Ona ma rację ! – krzyknął Łukasz

- Właśnie mądrze gada. Musimy się trzymać razem i ograniczyć nasze kłótnie do minimum – powiedziała Ewelina

Cała klasa zgodziła się z moimi uwagami i ustaliliśmy, że żeby pokonać naszego wroga nie trzeba jakiegoś wybitnego planu rodem z naszych ulubionych filmów akcji, tylko żeby być razem, bo w grupie jest siła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 17, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Historia zaginionej klasyWhere stories live. Discover now