RICHIE
-Co ma zrobić, zaprosić go gdzieś? - Bev popatrzyła na mnie.
- No tak - wzruszyła ramionami.
- Gdzie? - zadałem kolejne pytanie.
- Nie wiem na pizzę czy tam do siebie, to chyba już twój wybór.
- O czym gadacie? - odwróciłem się i zobaczyłem Eddiego.
-Em, o niczym ciekawym- nie no super, lepiej nie mogłem wymyślić.
- Rich ma do ciebie sprawę- Bev puściła mi oczko i poszła, dostawiając zakłopotanego mnie i zaciekawionego Eddiego.
- To jaka ta sprawa?- Spytał po chwili Eddie.
- Em, bo wiem chcesz jutro iść ze mną na pizzę, bo wiesz mamy ładną pogodę a pizza jest idealna na ładną pogodę- Serio serio lepiej to ja nie mogłem wymyślić.
- Em, okej jutro o 13:30 przyjdź po mnie- powiedział Eds.
- O jasne, to jutro o 13:00 będę- powiedziałem udając że wcale nie proponowałem mu pizzy przez gorącą pogodę, normalnie geniusz ze mnie.
- Dobra Rich idę napić się Kubusia, idziesz ze mną? - zapytał Ed.
- Pewnie, ale pamiętaj nie przesadź z Kubusiem bo nie mam zamiaru potem pijanego ciebie do domu prowadzić- zaśmialiśmy się.
- To raczej ja prowadzę pijanego ciebie do domu a nie ty mnie.
- Pfff może i się zdarza ale rzadko ( Bardzo często). - Ed westchnął i poszedł po sok a ja z nim._____________________________________
No ogólnie to take krótkie ale mam apel o 9:30. I idę se w adidasach bo butów apelowych.
Jakiś komar mnie atakuje shshs
YOU ARE READING
Ja przeżyłem [ Reddie]
RandomGdzie Eddie umiera w pierwszej walce z Pennywisem. Albo Gdzie wszyscy myślą, że Eddie umarł w walce z Pennywisem. Stanley żyje a pierwsza walka z Pennywisem była kiedy mieli siedemnaście lat Siemka to moja druga książka, tamta była taka średnia i...