[21]

64 6 6
                                    

4 dni do wydarzenia...
San nie wracał przez dobre kilka godzin. Wyszedł wcześnie rano, a w tamtym momencie było po 22. Pozostała czwórka bardzo się o niego martwiła, szczególnie Wooyoung. Od dawna chodził w kółko po salonie, nerwowo przygryzając wargi. San był przecież jedyną i jednocześnie najważniejsza osobą jaką miał.

- Wooyoung, usiądź. Nie stresuj się tak - odezwał się
w końcu Yunho podchodząc do Junga.
- Yunho, jak mam być spokojny? To mój chłopak, to normalne, że się martwię. Nie odbiera telefonu, ani nie odpisuje na wiadomości.
- Kładźcie się spać. Ja poczekam jeszcze chwilę.
- Wooyoung jesteś pewny? - zapytał Yeosang.
- Tak, połóżcie się - odpowiedział, a następnie podszedł do każdego z nich i przytulił po kolei na dobranoc.
- Gdyby coś się stało, obudź nas wszystkich - wyszeptał Jongho, żegnając się ze wszystkimi.

23:08

Jung już lekko przysypiał na kanapie. Nie chciał zasnąć. Miał zamiar poczekać, aż starszy wróci. Nawet jeśli miało by go kosztować całą nie przespaną noc. Czekał czekał, jednak z każdą sekundą, wątpił coraz bardziej w powrót Choi'a. Nagle drzwi się otworzyły. Wszedł przez nie San we właśnie osobie. Jego wejście wyglądało tak, jakby myślał, że nikt nie zauważył jego nagłego zniknięcia. Gdy zobaczył Wooyounga, siedzącego w salonie, w jego oczach pojawił się strach? Nie, tego strachem nie można było nazwać. Troska oraz lekki żal był wymalowany na jego twarzy.

- San? Gdzieś ty był do cholery? - wyszeptał, ponieważ nie chciał nikogo budzić.
- Wooyoung. Musiałem coś załatwić. Ale już jestem.
- Co musiałeś załatwić?
- Coś ważnego słońce. Nie zawracaj sobie tym głowy. Naprawdę. Chodźmy już spać.
- Pójdziemy jeśli wytłumaczysz mi o co chodzi - oświadczył z lekką już irytacją w głosie.
- Byłem się spotkać z ojcem - i wtedy Wooyoung otworzył szeroko oczy.
- Woo kochanie, dobrze wiesz jakie mam relacje z ojcem. Wiesz również, że to mieszkanie jest nadal jego. Pojechałem do Namhae w celu uzgodnienia. Podpisaliśmy odpowiednie papiery i teraz ten dom należy tylko i wyłącznie do mnie. Nie mówiłem ci nic, bo wiem, że teraz i tak masz dużo stresu na głowie. Znasz moje całe dzieciństwo spędzone z tamtym demonem. Gdybym ci powiedział byś chciał mnie powstrzymać - mówił już prawie płacząc. Bal się, że straci swoje słonko - Ja przepraszam.
- Sannie. Słońce ty moje. Najważniejsza osobo na tym świecie. Podejdź - odpowiedział, a następnie przytulił go czule.
- Rozumiem cię, jednak pamiętaj, że chcę, abyś zawsze był ze mną szczery, dobrze? Mogłeś powiedzieć tak odrazu. Nie byłbym zły.
- Dziękuję Ci.

Stali tak przez chwilę. Jung nie chciał, żeby San mówił więcej o swoich rodzicach. Wiedział, że to był ciężko temat do poruszania z jego osobą. Mamę stracił w bardzo młodym wieku. W trzeciej klasie podstawówki, w trakcie lekcji wychowania fizycznego, dostał on wiadomość o wypadku samochodowym. Ktoś potrącił jego mamę, która zginęła na miejscu. Jego rodzice byli już dawno po rozwodzie, dlatego też San mieszkał z babcią, która chwilę potem musiała wyjechać do sanatorium z powodu problemów zdrowotnych. Choi nie pamiętał dziadka. A ojciec? Co miesiąc przysyłał małe kwoty, które ledwo starczały na należytą porcję do zjedzenia przez jeden dzień. Prawa rodzicielskie przejęła zmarła już mama Seonghwy. San był już pelntoletni co oznaczało, że może mieszkać sam. Z Wooyoungiem oczywiście. Taki miał również zamiar. Pojechał tam, aby podpisać wszystkie papiery. Chciał urwać kontakt z ojcem. I oboje z nich posiadali już inną rodzinę. Jego ojciec od dawna ma inną żonęoraz dwójkę małych dziewczynek, których chłopak nie zamierzał nigdy poznać. A on? A on miał przy sobie wspaniałego chłopaka, i pozostałą czwórkę innych : Yunho, Mingiego, Jongho oraz Yeosanga. Aby był on w pełni szczęśliwy musiał uratować Seonghwę. Wtedy ich rodzina stała by się pełna...

- Chodźmy spać Hyung - powiedział Wooyoung łapiąc Sana za rękę. Niedługo czeka nas dzień, w którym będziemy walczyć o życie.

San przed położeniem się spać, poszedł się umyć jeszcze umyć. Po wykonaniu danej czynności poszedł so sypialni i położył się obok swojego słońca.

- Dobranoc kochanie. Mam nadzieję, że nam się uda.
- Mhm.

San odetchnął z ulgą, wiedząc, że Wooyoung nie zauważył małego pudełeczka w jego tylnej kieszeni.

A/N przepraszam, że dzisiaj taki krótki, ale teraz naprawdę przechodzę trudny czas. Mam nadzieję, że wam się spodobał.

𝙊𝙣𝙡𝙮 𝙁𝙤𝙧 𝙔𝙤𝙪 / 𝙒𝙤𝙤𝙎𝙖𝙣Where stories live. Discover now