Rozdział for

444 29 4
                                    

Kap.
Kap.
Kap.
Kap.

Cisza wypełniająca cały dom była wręcz nie do zniesienia.
Każdy świst wiatru ,
Każda kropla wody uderzająca o powierzchnię,
Każde cykanie świerszcza,
było idealnie słyszalne.
W tej ciszy Venti próbował zasnąć. Od razu jak wrócił do domu zaczął myśleć o tym co się wydarzyło. O tym co Luna do niego powiedziała.
Kochała go?
Nie było to możliwe bo przecież Venti jest totalnym przeciwieństwem jej ideału.
To wszystko musiała powiedzieć pod wpływem alkoholu przez co nie panowała nad tym wszystkim. Mówiła głupoty. Mimo tego że ciemnowłosy chłopak chciał zapomnieć o tym co dziewczyna mówiła to nie mógł. Jej słowa ciagle krążyły mu po głowie i nie dawały odpocząć. To wszystko tak bardzo go prześladowało że nie mógł zasnąć. Był już prawie poranek. Kolejny dzień ,który przyniesie kolejne pare godzin spędzone z Luna. Jednak czy zielonooki będzie mieć odwagę by spojrzeć jej w oczy? Uda się mu jakkolwiek z nią porozmawiać. I czy dziewczyna będzie pamiętać to co wczoraj się stało? Prawdopodobnie nie. Dlatego właśnie Venti powinien jak najszybciej o tym zapomnieć. Mimo tego ze chciał wyrzucić te wspomnienie z głowy. Udawać ze to nigdy się nie stało to nie mógł. Nie umiał. Cały czas miał przed sobą obraz Luny która mówi mu te piękne słowa.
„ kocham cie „
Jej głos wypowiadający to ciagle dźwięczał mu w głowie. Ciemnowłosy po chwili wstał z łóżka jednocześnie drapiąc się po głowie po czym ruszył do toalety biorąc ze sobą świeże ciuchy. Pierwszy raz od wielu dni nie czuć było od niego alkoholu. To było dość nietypowe. Tak czy inaczej chłopak szybko wykonał swoją rutynę po czym ruszył do wyjścia z domu. Było wcześnie rano. Zazwyczaj zielonooki wychodził z domu Po dwunastej. Jednak dziś wyszedł i wiele wcześniej. Venti zamknął za sobą dom po czym spojrzał na ulice przepełnione delikatnymi promieniami wstającego słońca i puste drogi. Jedynie pare osób można było zobaczyć tak wcześnie rano na podwórku. Zielonooki bez zastanowienia ruszył w stronę dobrze znanego mu domu. Luna. Pewnie jeszcze śpi ,ale tak czy inaczej chętnie pójdzie do niej by jej pilnować. W końcu nie wiadomo jak będzie się czuć po alkoholu. Po chwili ciemnowłosy znalazł się przy domu swojej ukochanej. Miał klucze wiec bez problemy wszedł do środka i od razu powędrował do małego uroczego pokoju Luny. Venti starał się być jak najciszej by nie obudzić dziewczyny w razie jak by spała jednak kiedy zielonooki wszedł do jej pokoju zauważył że brunetki nie było.

- Luna? - odezwał się chłopak rozglądając się po pokoju jednak po zielonookiej ani śladu. Po chwili dopiero ciemnowłosy usłyszał dziwne dźwięki dochodzące z toalety.

- ah no tak. - powiedział sam do siebie po czym strzelił sobie face palma. Chłopak od razu ruszył do toalety po czym zapukał do drzwi.

- Lunka mogę wejść? Wszystko dobrze z tobą?- spytał zmartwiony Venti.

- jest ok. Nie wchodź- odpowiedziała brunetka. Mimo jej przekonującego tonu głosu i prośby by chłopak nie wchodził Venti i tak otworzył drzwi i zajrzał.

- mówiłam że masz nie wchodzić - powiedziała dziewczyna siedząc przy ubikacji. Była blada i wyglądała okropnie. Widać było ze wymiotowała.

- przepraszam cie. Gdyby nie ja to byś się nie napiła. To moja wina że tak Się czujesz- powiedział ciemnowłosy podchodząc bliżej dziewczyny i przykładając do jej czoła swoją dłoń.

- nie mam gorączki mierzyłam przed chwilą. Idź już okey. Nie chce byś na to patrzył ani nic. Po za tym to był mój własny wybór, wiec się nie obwiniaj- powiedziała zielonooka dziewczyna.

- ,ale Luna to moja wina przecież. Wiesz doskonale że gdybym ja nie pił to ty byś też nie wzięła tego świństwa do ust- powiedział ciemnowłosy kucając obok swojej ukochanej przyjaciółki.

- idź sobie bo sama cie wywalę. Albo przynajmniej wyjdź z tej łazienki i daj trochę prywatności. - powiedziała Luna patrząc w oczy chłopaka z nadzieją. Venti lekko się zarumienił po czym dotarł do niego jeden ważny fakt.

- Lunka ty pamiętasz co się wczoraj działo czy nie za bardzo? - spytał mając nadzieje na to że dziewczyna coś pamięta i wyjaśni mu to co wczoraj powiedziała.

- nom... troszkę... jak przez mgle ,a co? Coś zrobiłam wczoraj?- spytała brunetka. Venti zaśmiał się niepewnie po czym zaczął przeplatać między palcami jeden ze swoich warkoczy.

- no... mówiłaś parę rzeczy... i byłem ciekawy czy one są prawdą... wiesz... jak mówiłaś to pod wpływem i tak na serio to żarty to nie bede się gniewać... hehe- powiedział zielonooki. Brunetka przez chwile milczała nie wiedząc co ma odpowiedzieć. Czuła się źle z tym że okłamała kogoś kogo tak kocha. W końcu doskonale pamięta co robiła jak była pod wpływem. Wiedziała tez co powiedziała Ventiemu i bardzo tego żałowała.

- oh. Emm... ja... no... wiesz że bardzo cie lubię i przy tobie czuje się komfortowo co nie? Nie wiem co mówiłam ,ale jak zdradziłam ci jakieś swoje sekrety czy coś to pewnie były prawdziwe... i jak mówiłam coś o tobie to pewnie tez to była prawda... - powiedziała brunetka z lekkim rumieńcem na twarzy. Właśnie przyznała się do tego ze to co wczoraj mówiła to najczystsza w świecie prawda. Venti po chwili milczenia po prostu zbliżył się do Luny po czym delikatnie ucałował ją w skroń.

- zrobie ci herbaty i śniadanie co ty na to? - powiedział chłopak z uśmiechem na twarzy. Widać było że się cieszył. W głębi krzyczał ze szczęścia i chciał płakać na samą myśl że jego marzenie się spełniło. Luna którą kochał od chyba zawsze też go kocha. Odwzajemnia jego uczucie które ukrywał przez tyle dni, tygodni, lat. Zielonooki bez chwili zwłoki ruszył do kuchni cały w skowronkach. Brunetka tylko zaś patrzyła jak wychodzi po czym zaczęła się zastanawiać czy ten gest oznaczał odwzajemnienie uczuć czy Venti tylko chciał uciec jak najdalej mówiąc jej że zrobi jej herbaty. Tak czy inaczej dziewczyna nie miała siły by za nim iść zwłaszcza że dalej bolał ją brzuch i zbierało jej się na wymioty. Jednak w głowie wciąż miała miliony dobrych jak i złych myśli.
Co jeśli ucieknie i nie będzie chciał mnie znać?
Co jak on będzie ze mną z litości?
Co jak on mnie nie kocha?
Nie.
On przecież mnie pocałował w skroń.
To chyba znaczyło ze kocha mnie.
Co nie?
,A co jeśli jednak źle odczytuje znaki?
Głupie uczucia i głupia ja co nie umie ni z nich czytac!

❤️❤️❤️

I kolejny rozdział ❤️❤️
Cieszycie się? Ah aż nie umiem się doczekać tego co będzie w kolejnych rozdziałach. Hehe~
Tak czy inaczej dziękuje za przeczytanie i do następnego moje rybcie^^

Venti x oc: jesteś moim snem. [Zamończone]Where stories live. Discover now