1. słodkie maliny i szampan

162 12 8
                                    

troye sivan — heaven

Mycroft westchnął cicho. Bal wydawany przez lady Smallwood zapowiadał się raczej wytwornie i raczej nudno, w zasadzie to miało być raczej eleganckie standing party, z szampanem, wytrawnymi winami i rozmowami o niczym gdzieś pomiędzy kosztowaniem ślicznie udekorowanego deseru a kolejnym łykiem dobranego na tę okazję wina. Zamiast siostry, którą wiecznie ciągał na takie imprezy, sto razy bardziej wolałby zabrać swojego partnera, ale istniał jeden mały, malutki haczyk — Anglia nie wiedziała, że Mycroft jest gejem, a on 1. bał się wyjść z szafy, bo to zachwiałoby Zjednoczonym Królestwem dosyć solidnie i mogłoby trwale zaszkodzić jego karierze, 2. nie chciał narażać ukochanego na jakiekolwiek represje albo przykre sytuacje. 

Przezorne, jak się wydawało lata temu, ukrycie związku z innym mężczyzną — co zrobił zresztą z bólem serca, bo nie chciał musieć ukrywać tak ważnej części siebie, by wykreować wizerunek (a nie ukrywał, że wejście do polityki ze starannym programem natychmiast przykryłaby jego orientacja i byłby postrzegany wyłącznie przez pryzmat bycia gejem) — miało zwiększyć jego szanse w polityce. Nie wiadomo czy tu zadziałało właśnie to, czy też wrodzony talent oraz inteligencja — dość powiedzieć, że odnosił sukces za sukcesem.

Wydawałoby się, że w obliczu tylu zasług, jak ocalenie kraju przed Brexitem czy przepchnięcie szybkiej ustawy klimatycznej fakt, że Mycroft woli mężczyzn byłby tylko szczególikiem w rubryczce stan cywilny, jednak on sam doskonale wiedział, że to byłby temat roztrząsany tygodniami, byłyby wywiady, bolesne pytania, a on zwyczajnie nie miał na to siły. Nie miał nerwów na tłumaczenie się, na wyjaśnianie rzeczy oczywistych ani na odpowiadania na o zgrozo zbyt inwazyjne lub wyjątkowo idiotyczne pytania (kto w waszym związku jest kobietą? nikt, panie redaktorze, na tym się to opiera).

Może się ujawni jak przejdzie na emeryturę i będzie mógł mieć w poważaniu to, co o nim powiedzą, bo będzie miał za sobą wspaniałą karierę, podobnie jak Gregory. Tylko że do owej emerytury miał jeszcze trzydzieści lat, a w metaforycznej szafie, choćby najlepiej urządzonej, zaczyna czasem czuć stęchlizną. 

— Daj, zawiążę ci — Gregory sprawnie wyjął z jego drżących dłoni krawat i zgrabnie go zawiązał. Jemu nigdy nie trzęsły się ręce, trening obchodzenia się z bronią skutecznie wyeliminował ten mankament. — Gotowe. Eurus powinna zaraz być. Baw się dobrze — mruknął, stając na palcach, by pocałować go w policzek. — Niczym się nie stresuj, byłeś na setce takich przyjęć. 

— Na każdym z Eurus — odparł Mycroft nieprzekonany. 

Na razie w towarzystwie młodszej siostry udawał kawalera, bo kto przychodzi na oficjalne imprezy z  rodzeństwem, jeśli kogoś ma?

Twarz Lestrade'a momentalnie zasnuło zmartwienie, a przed chwilą wesoło iskrzące brązowe oczy zalał sztorm; poszarzałe chmury zlewały się ze stalowymi bałwanami, spienione fale rozbijały się o tęczówki.

— Wiesz, że możemy się ujawnić kiedy tylko będziemy chcieli — chwycił go za ręce i ciągnął — pokrzyczą, pokrzyczą i w końcu przestaną. Na pewno jakiś obrońca prawdziwej rodziny się wypowie, oni rzadko kiedy siedzą cicho, ale przetrwamy to, okej? Ja jestem gotowy kiedy ty jesteś gotowy. Nie ma pośpiechu — dorzucił pokrzepiająco. 

Zza okna dobiegł dźwięk opon szurających po żwirze podjazdu. Eurus znowu będzie balansowała na szpilkach na tych niebosko małych kamyczkach, pomyślał Mycroft, po czym  uśmiechnął się tym półzłośliwym uśmiechem starszego brata, bo to było trochę zabawne, kiedy tak szła. 

— Wiem. Powinienem być przed północą, to należy do dobrego tonu, żeby nie zawracać głowy gospodarzowi dłużej niż trzeba, a potem będę cały twój. 

𝐛𝐢𝐭𝐭𝐞𝐫𝐬𝐰𝐞𝐞𝐭 𝐫𝐚𝐬𝐩𝐛𝐞𝐫𝐫𝐢𝐞𝐬 ❁Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin