uhhhhh

31 5 19
                                    

A/N: Napisałam to pod wpływem impulsu, za jakość nie odpowiadam.
Ze specjalną dedykacją dla HighBarmaid - za to, że zawsze jesteś i rozumiesz o co mi chodzi, kiedy pisze Ci dziwne rzeczy o pierwszej nad ranem.
----------------

Chcę przyjechać do Ciebie
Pospacerować w deszczu...

— Nigdy nie sądziłem, że będę w stanie tak bardzo przywiązać się do człowieka, którego poznałem przez internet — wymamrotałem do telefonu miękko. Z drugiej strony rozległ się cichy śmiech.

— A jednak — jego głos był stłumiony. Nie wiedziałem jak dokładnie brzmiał, nie tak naprawdę. Zawsze słyszałem go tylko z trzeszczącego, zniekształcającego wszystko telefonu. Ale i tak uwielbiałem ten dźwięk. Był taki... komfortowy. Jak nic, nigdy wcześniej ani nigdy później. — Ale dobrze Cię rozumiem. Mam tak samo. Wyszło na to, że pod pewnymi względami jesteś... jesteś najbliższym mi człowiekiem. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił.

— Kocham Cię, wiesz? — westchnąłem w końcu podczas mieszania kawy. Była trzecia nad ranem, a połączyliśmy się o dwudziestej trzeciej - żaden z nas nie był w stanie zasnąć.

— Wiem. Ja Ciebie też. Nie zdajesz sobie nawet sprawy jak bardzo — słyszałem uśmiech w jego głosie. Sam też uśmiechnąłem się. Obydwu nam było trudno. I jedynie my rozumieliśmy siebie nawzajem tak do końca.

To było pocieszające - jeśli jesteś nieudacznikiem, raźniej jest mieć drugiego przegrywa obok siebie, co nie?

We are all going to dieWhere stories live. Discover now