[3] Poważna rozmowa

351 22 1
                                    

-Nie wiem już co robić... - mruknęła.

Przed chwilą wybiegła z klasy, gdy pokłóciła się z Alix. Padło kilka słów za dużo, a Marinette naprawdę nie miała chęci na kłótnie, ani tym bardziej siły.

- Tikki kropkuj!

Zatrzymała się na pierwszym lepszym dachu. Wiatr rozwiewał jej włosy. Łzy spływały po jej policzkach. Skuliła nogi i ukryła w nich twarz. Nie wiedziała co robić, nie mogła dłużej.

Była tak pogrążona w myślach, że nie zauważyła, że siedzi na przeciwko Willi Agrestów...

*

Adrien właśnie rozmawiał z Plagg'iem.

-Dalej nie mogę uwierzyć, że wyparłeś się Marinette! - krzyknęło oburzonym tonem kwami.

-Czemu ty tak bronisz Marinette, Plagg? - spojrzał na niego pytająco unosząc brew do góry.

Plagg wiedział, że ciemnowłosa to Biedronka oraz strażniczka, lecz nie mógł mu powiedzieć, że to było powodem jej postępowania.

-Po pierwsze: Marinette była wtedy w złym stanie psychicznym, z tego co mówiły jej przyjaciółki, po drugie: zawsze wszystkim pomaga, wspiera i raz powiedziała za dużo i już robicie aferę na całą szkołę!

Kiedy Adrien chciał odpowiedzieć zobaczył zapłakaną Biedronkę na dachu naprzeciwko.

-No i co powiesz? - zapytał z niecierpliwością.

-...

-Co ty tam widzisz? - zapytał zdenerwowany jego milczeniem Plagg.

-Biedronka tam jest - wymamrotał Adrien. - Wiesz czemu płacze? - zapytał spoglądając na niego.

-...

-Plagg!

-Oj no wiem, a przynajmniej się domyślam - odparł cicho.

-O co chodzi? - zapytał oczekując wyjaśnień.

-Zapytaj się jej! Ja ci nic nie powiem!

-Ugh...wysuwaj pazury! - powiedziała zirytowany tajemniczością stworzenia.

Pobiegł do ukochanej.

Był zdziwiony jej stanem w ostatnim czasie. Martwił się.

-Kropeczko? Co się stało - zapytał troskliwie łapiąc ją za ramię.

-Nic - mruknęła pod nosem odwracając wzrok.

-Czemu płaczesz?

-Nie płacze - zaprzyczyła od razu wycierając mokre od łez oczy.

-Widziałem co innego - przyznał.

-Wydaje ci się!

-Kropeczko...

-Daj mi spokój! - krzyknęła zdenerwowana jego dociekliwością.

Po czym wzięła yoyo do ręki z zamiarem odejścia, jednak Czarny Kot chwycił jej ramię.

-Co się dzieje? - zapytał po raz kolejny martwiąc się o swoją partnerkę.

-Mowiłam, że nic - upierała się zaparcie.

-Ja chcę ci pomóc!

-Nie da się mi pomóc! - po czym wyrwała się z jego uścisku i uciekła.

Wróciła do domu. Nie wiedziała już co robić. Wycieńczona rzuciła się na łóżko.

-Nie załamuj się! - pocieszała ją Pollen.

-Wyjaśnisz wszystko! - odparł Xuppu siadając obok niej na poduszce.

Los Strażnika || Miraculous ✓ Where stories live. Discover now