Rozdział 1

9K 143 23
                                    

Dan

- Dan! Dan! Dan! – ktoś za moimi plecami wykrzykiwał moje imię

Cholernie nie lubiłem kiedy ktoś, ktokolwiek przeszkadzał mi podczas przerwy na lunch. No, nie oszukujmy się. Jaki facet lubił być głodny,
zwłaszcza kiedy leżało przed nim aromatycznie pachnące jedzenie? Powoli obróciłem się w stronę z której dobiegał do mnie damski głos. W moją stronę w zawrotnie szybkim tempie szła dziewczyna. Jej długie nogi przyciągały wzrok nie jednego chłopaka siedzącego na szkolnej stołówce. Mi osobiście z całego jej ciała imponowała jej twarz. Dziewczyna była cholernie piękna i musiała doskonale zdawać sobie z tego sprawę, bo była przy tym niezwykle pewna siebie. Miałam smukłą buzię, duże zielone oczy, długie brązowe włosy i cholernie duże kształtne usta. Nie oszukujmy się, faceci już od dziecka byli wzrokowcami, przyciągało ich zawsze to co piękne i wyjątkowe.

- Dan, szukałam cię dosłownie wszędzie od samego rana. Musimy zacząć przebywać ze sobą jeszcze więcej skoro mamy zostać najpiękniejszą parą na najbliższym balu. – widziałem na jej twarzy wymalowaną powagę

- Weź się wyluzuj w końcu Lilly. – wziąłem łyka z butelki w której miałem napój izotoniczny – Dobrze wiesz, że nawet bez pokazywania się razem zostaniemy nią. 

Prawdę powiedziawszy nigdy nie brakowało mi pewności siebie. Matka za każdym razem powtarzała mi, że tę cechę odziedziczyłem po „moim cholernym ojcu". Postanowiłem olać to co mówiła do mnie dziewczyna i na powrót obróciłem się do mojego talerza. Głodny facet, to zły facet. Złapałem za moje sztućce i nabiłem na widelec kawałek mięsa. Kiedy miałem włożyć go do swoich ust moją uwagę po raz kolejny przyciągnęła do siebie dziewczyna.

- Boże, Dan, ty chyba nie rozumiesz jakie dla mnie to wszystko jest ważne. Nie ma dla mnie niczego ważniejszego niż spora liczba followersów. Chce robić karierę jako influencerka, a do tego potrzebni są mi ludzie, bo bez nich nikt nie będzie chciał nawiązać ze mną współpracy. – miałem wrażenie jak by dziewczyna mnie o coś oskarżała

- Serio? Wiesz, że życie nie toczy się tylko i wyłącznie wokół internetu?

- Nie toczy się? Mówi to koleś którego śledzą tysiące ludzi, super popularny piłkarz, a dodatkowo nieziemsko przystojny koleś. – skrzyżowała swoje chude ręce na klatce piersiowej ściskając swoje wydatne cycki – Nie wszyscy mają aż tak łatwo jak ty, Dan. Ja muszę walczyć o atencje dosłownie jak lwica.

Lubiłem Lilly, która od dłuższego czasu była moją dziewczyną. Była zabawna, nieco głupiutka, ale przede wszystkim piękna. We dwoje byliśmy najpopularniejszymi osobami w całej szkole. Początkowo byliśmy popularni jako single, ale ona się do mnie przyczepiła i tak już zostało. Mimo wszystko ta dziewczyna czasami potrafiła mnie naprawdę zaskoczyć, bo zachowywała się jak te wszystkie blondynki z kawałów. Niekiedy razem z moimi kumplami z drużyny mieliśmy niezły ubaw obserwując ją czy chociaż by słuchając tych wszystkich jej mądrości życiowych.

- Idziesz dzisiaj po lekcjach na trening? – zapytała spoglądając w swój telefon

- Nie, mam bardzo ważną sprawę do załatwienia. – odpowiedziałem szybko jedząc

Piłka nożna stała się dla mnie ważna od kiedy poszedłem do szkoły. To właśnie z nią wiązałem moją przyszłość. Nagle przypomniałem sobie co tak właściwie miałem zrobić na tej przerwie pomiędzy zajęciami. Nigdzie w pobliżu nie zobaczyłem osoby, której szukałem, a która już nie raz obiecywała mi, że będzie się normalnie zachowywała. Byłem wręcz święcie przekonany, że znowu jadła całkiem sama ukryta w jednej z kabin w szkolnej toalecie. Nie podobało mi się takie zachowanie z jej strony, więc za każdym razem ganiłem ją aby tego nie robiła. Spojrzałem na mój talerz z jedzeniem i nagle całkowicie straciłem apetyt. Musiałem to zrobić, tak właściwie to chciałem. Złapałem talerz w obie dłonie i podniosłem się ze swojego miejsca gdzie siedzieli wszyscy moi najbliżsi kumple, którzy nadal delektowali się swoimi posiłkami.

Przyjaciele z dzieciństwa [zakończona]Where stories live. Discover now