Rozdział 13

512 21 1
                                    

***

Minęło parę miesięcy, gdy w końcu do stolicy przybyła wiadomość o tym, że Sułtan Suleyman zwyciężył w Bitwie pod Mohaczem, która z pewnością zapisze się na kartach historii Imperium Osmańskiego. Ibrahim Pasza również miał w niej swój wielki udział - to on przygotował strategię ściągając wroga w pułapkę, z której nie wyszli żywi. Lada dzień mieli powrócić do stolicy, co wszystkich radowało

- Pani, wraz z Valide Sultan udało nam się wybrać nałożnice na służbę do ciebie.- poinformował Haci Aga stojąc na środku komnaty, naprzeciwko sułtanki, która na wpół leżała na otomanie i gładziła się po brzuchu

- Ile ich wybraliście?- zapytała pokazując gestem dłoni, by Alin zaprzestała masarzu karku

- Trzy pani. Dwie niedawno przybyły do pałacu oraz jedna jest z Edirne.- odpowiedział zaraz

- Wpuść je. Chce je zobaczyć.- poleciła. Haci Aga kiwnął głową i podszedł do drzwi pukając w nie. Drzwi zostały otwarte i do komnaty weszły trzy młódki. Każda z nich różniła się od siebie. Wszystkie jednocześnie pokłoniły się nisko, spoglądając w dół.- Jak się nazywacie i skąd pochodzicie?- zapytała

- Jestem Beatrice, pani. Urodziłam się w Wenecji.- przedstawiła się blondynka o zielonych oczach

- Jestem Nuray, pani. Urodziłam się Bułgarii i przybyłam z Edirne.- odpowiedziała czarnowłosa o piwnych oczach

- Jestem Karina. Urodziłam się w Grecji.- przedstawiła się brązowowłosa o brązowych oczach

- Wszystkie są bardzo młode.- zauważyła przyglądając się kobietom

- Młode, ale specjalnie zostały wyszkolone do służenia tobie, pani.- zapewnił ją Haci Aga

- Czy któraś z was miała kiedykolwiek do czynienia z niemowlętami?- zapytała wprost

- Mieszkając w Sofii opiekowałam się córką mojego brata. Była noworodkiem i straciła matkę przy narodzinach.- odpowiedziała Nuray

- Ja opiekowałam się dziećmi sąsiadki z wioski.- dopowiedziała Karina

- Więc mamy już osoby, które zaopiekują się moimi dziećmi.- powiedziała zadowolona, że nie będzie potrzeba dodatkowych rąk do pracy

- Trzeba im będzie zmienić imiona. A raczej dwójce z nich.- zauważyła Lalezar Kalfa

- Pomyślmy...- mruknęła spoglądając na wenecjankę i greczynkę.- Beatrice od dzisiaj będzie się nazywać...Ayse. Z kolei Karina...Elif.- oznajmiła, a obie kobiety pokłoniły się przyjmując nowe imiona.- Skoro wszystko już zrobione, to trzeba zacząć pracować. Niedługo mój mąż wraca i trzeba wszystko przygotować.- oznajmiła siadając prosto na otomanie

- Rozkazuj pani.- poprosił Haci Aga

- Lalezar Kalfa. Zajmiesz się nadzorowaniem przygotowania mojego pałacu na nasz powrót. Niczego nie może w nim zabraknąć. Wszystkie pomieszczenia mają lśnić. Znajdźcie też ogrodnika, by przyciął krzewy. Obowiązkowo w naszej komnacie i głównej komnacie musi stać wazon z różami.- poleciła kalfie

- Zajmę się wszystkim pani.- zapewniła ją

- Nuray, pomożesz Lalezar. Niedawno zamówiłam materiały dla mojego męża. Pójdziesz z nimi do krawcowej i każesz uszyć mu kaftan z turbanem.- poleciła czarnowłosej

- Oczywiście pani.- potwierdziła kłaniając się

- Elif. Zamówiłam ostatnio przedmioty niezbędne dla moich dzieci. Udasz się po nie z dwoma strażnikami, by je odebrać, a następnie zabierzecie je do mojego pałacu.- poleciła brązowowłosej, która kiwnęła głową

NESLIHAN KAYRA SULTAN *Wspaniałe Stulecie*Onde histórias criam vida. Descubra agora