✨12✨

264 13 28
                                    

( Theo )

Powoli zaczynałem się budzić. Ból głowy był już nie wyczuwalny. Chciałem się jakoś poruszyć, ale poczułem jakbym był przymocowany do ściany i to w dodatku nagi. Usłyszałem przeraźliwe krzyki bólu, więc szybko otworzyłem oczy a to co ujrzałem mogłoby mnie zwalić z nóg lub mógłbym dostać zawału. To drugie to się nawet chyba stało.

Liam krzyczał leżąc nagi i skrępowany na łóżko wypięty w stronę Damona. A on wpychał mu do dupy różne erotyczne akcesoria lub bił kolczastym biczem po plecach. Przeraziło mnie to kompletnie. Jak on może robić coś takiego niewinnemu dziecku.

- Damon przestań! - Krzyknąłem mocno wkurwiony ale też z troską o Liam'a. On na mnie tylko popatrzył i się uśmiechnął.

- Oooo... Nasza mała laleczka się wreszcie obudziła. - rzekł zbliżając się do mnie. - Na ciebie przyjdzie czas kochany a teraz patrz i ucz się jak się obchodzi ludźmi. - odszedł ode mnie i znowu zasiadając na łóżku gdzie leżał Liam.

Poprawił go trochę i jeszcze bardziej wypiął w swoją stronę. Zaczął się rozbierać, a kiedy już to zrobił wbił się bez żadnego nawilżania. Liam krzyknął i zaczął płakać. Patrzyłem na to z bólem.

- Liam! - krzyknąłem jak zauważyłem, że zaczynał odpływać. Opadł z sił i nie krzyczał już ani nie płakał. Nasze wzroki się skrzyżowały. I nagle stało się coś czego nikt by się nie spodziewał. Damon zaprzestał swoich ruchów i odsunął się od niego.

Od Liam'a zaczęło bić białym światłem. Po chwili on już nie był nagi i związany tylko leżał w białych ubraniach a jego twarz była bez żadnych nie doskonałości.
Nagle otworzył oczy, które były białe jak śnieg, a z jego pleców wyrosły dwa duże białe oraz piórowate skrzydła. Wyglądał jak anioł. O ile nim faktycznie nie był. Pojawiła się dziwna wyrwa w ścianie i zaczęło się ona powiększyć i wydobywać światło. Ostre światło. Zmrużyłem oczy i zauważyłem jak jakaś postać się wyłania.
Gdy już była na widoku zacząłem się modlić.

Japierdole ja śnie czy Archanioł Gabriel serio przede mną stoi.

- Witam was drogie dzieci. Myślałem, że ludzie będą bardziej rozsądni i nie będą torturować naszego przyszłego w sumie już nie przyszłego Anioła. - odparł patrząc się na Damona - Ty tu poniesiesz śmiertelną karę i zostaniesz strącony do piekła na wieczne tortury. A tobie... - wskazał na mnie a ja o mało co nie zemdlałem - muszę chyba podziękować, bo twój krzyk mnie mu sprowadził i oznajmił, że nasz Anioł jest w niebezpieczeństwie. - odparł a ja odetchnąłem z ulgą - W podziękowaniu Liam zostanie na ziemi i będzie żył wiecznie tak samo jak ty w dodatku będziesz miał wzmocnioną moc. - rzekł i się uśmiechnął - A teraz was przepraszam, ale Lucek już się niecierpliwi na swojego gościa. Dziękuję ci Theo za uratowanie Liam'a. - podszedł do Damona i złapał go za ramiona pod Damonem stworzył się pentagram z ognia i po chwili go już nie było tak samo jak Gabriela a ja byłem wolny i ubrany

Spojrzałem szybko Liam'a i do niego podbiegłem. Dotknąłem go a temu nagle oczy się zmienili na normalny kolor i jego skrzydła zniknęły. Spojrzał na mnie i gdyby nie ja wylądował był na podłodzę. Wziąłem go na ręce a on wtulił się w mój tors zaczynając płakać.

- Hej skarbie nie płacz już po wszystkim. Jesteś bezpieczny i nie pozwolę żeby stała ci się jakakolwiek krzywda - wyszeptałem mu do ucha on za to się jeszcze bardziej we mnie wtulił

Poprawiłem sobie ręce pod udami chłopaka i skierowałem się do drzwi, kiedy miałem je już otwierać one się ze świstem otworzyły. Stanął w nich Derek w raz z jakąś blondynką. Zaraz ja ją skądś znam... TO JEST SIOSTRA KLAUSA.

- Derek powiesz mi co ona tutaj robi? - spytałem cały czas na nią patrząc

- Jest tak jakby moją przyjaciółką. - odpowiedział a we mnie się aż zagotowało

- Nie skomentuje tego bo ci ufam. A tak w ogóle to co tu robicie? - spytałem

- Ja pomagam tobie - odparł Derek

- A ja pomagam Derekowi i tej słodkiej księżniczce. - odpowiedziała a ja spojrzałem na nią pytającą - Oh no Malii.

- Czy wy jesteście... razem? - zapytałem przerażony

- Za niedługo będziemy. - odparła pewna siebie uśmiechając się przy tym.

- Dobra chodźmy do samochodu i połóżmy tam Liam'a, bo zasnął a ja wam opowiem co się tu odpierdoliło. - spojrzeli na mnie pytającą a ja to olałem i skierowałem się do wyjścia z tej psychopatycznej willi

Byłem już przy wyjściu, ale nagle przede mną stanął ten cały Stefan i się uśmiechnął pokazując swoje kły. Kiedy jego spojrzenie spotkało się z tym Dereka oboje zaczęli się szczerzyć jak popierdoleni.

- Muszę wam podziękować za zabicie Damona. Wieki byłem jego niewolnikiem nawet nie wiedziałem, że mam przyrodniego brata, bo nie pozwalał mi wychodzić i oddalił mnie od świata. - Odparł oraz spojrzał na mnie. Widziałem w jego oczach szczerość i radość. Uśmiechnąłem się a on to odwzajemnił. - Muszę się jeszcze o coś spytać. Wiem, że się pewne nie zgodzicie, bo się nie znamy, ale nie chce tu mieszkać. W domu pełnych złych wspomnień oraz przeżyć. Nie mam pieniędzy ani jeszcze jednego domu. Chciałbym... z wami... zamieszkać. Mogę nawet spać na kanapie albo w piwnicy, ale proszę. Nie chce tu mieszkać. - Spojrzał na mnie błagającym wzrokiem pełnym szczerości. Zastanowiłem się trochę, ale w sumie co mi szkodzi.

- No dobra, ale jak coś odwalisz to pożałujesz. - ten się tylko uśmiechnął i chciał przytulić, ale zauważył Liam'a więc przytulił Dereka oraz Blondynę

Wyszliśmy wreszcie z domu i skierowaliśmy się do samochodu gdzie czekała na nas mocno wkurwiona Malia. Nie wiedziałem o co poszło, ale postanowiłem się nie wtrącać.
W środku zacząłem wszystkim opowiadać co się stało w piwnicy.
Kiedy po skończeniu opowiadania popatrzyłem na nich. Oni się na mnie patrzyli z otwartymi gębami i niedowierzającym wzrokiem.

W sumie się nie dziwie. Też bym nie uwierzył jakby ktoś mi powiedział, że gadał do niego Archanioł Gabriel.

Kiedy wróciliśmy do naszego domu była godzina 23:00. Pokazałem Stefanowi jego pokój i powiedziałem, żeby się rozpakował. Pokazałem też pokój Rebece bo uznała, że jak wszyscy się do nas wprowadzają to ona też chce. W sumie ją nawet polubiłem i chciałbym, żeby była z Malią. Pasują do siebie. Ta i ta chce wszystkich zabić. Przed pokazaniem im pokoi położyłem Liam'a w łóżku w mojej sypialni i przeniosłem jego rzeczy też do mojej sypialni.

Po wszystkim była już pierwsza w nocy a nikomu się nie chciało spać no oprócz Liam'a. Stwierdziliśmy, że zagramy w butelkę i przy okazji się napijemy. Trochę to był niecodzienny widok, ale się tym nie przejmowaliśmy.

- Barbie teraz ty. Kręć. - odpowiedziała Malia i obserwowaliśmy jak Rebekah kręci butelki.

- Derek pytanie czy wyzwanie? - zapytał a on odpowiedział ciche „wyzwanie" - Okej... W takim razie pocałuj Stefana. - odpowiedział dumnie

- CO!? - krzyknęli równo.

***
Hejka

W tym rozdziale wydarzyło się więcej niż w moim całym życiu.

Biały Kotek - Thiam Where stories live. Discover now