(5) Grupa piąta

810 77 95
                                    

Noc minęła bardzo spokojnie. Zasnęliśmy na twardych deskach około godziny drugiej. Jedyne co mi przeszkadzało to światło księżyca przebijające się przez liście. Na szczęście nie zmarzłem, noc była naprawdę ciepła.  Przed pójściem spać rozmawialiśmy na najróżniejsze tematy śmiejąc się do łez. Jestem przekonany, że spłoszyliśmy wszystkie zwierzęta przez ten hałas. Obudził mnie leśniczy, który przejeżdżał akurat ścieżką pod nami. Cały obolały podniosłem się pomagając sobie podpierając się o barierki. Clay nadal spał jak zabity, więc kopnąłem go w plecy na miłe rozpoczęcie dnia. Chłopak przez chwile zwijał się z bólu, nie sądziłem, że przyłożę mu tak mocno. Kiedy podśmiechiwałem się z blondyna, ten "niechcący" zahaczył swoją nogę o moją łydkę i pociągnął w taki sposób abym się przewrócił. Po stoczeniu małych zapasów, które zakończyły się paroma siniakami, sprawdziliśmy godzinę na moim telefonie, ponieważ Clay'a zdążył się już rozładować. Było już grubo po godzinie dziesiątej, nie przejęliśmy się zbytnio faktem spóźnienia do szkoły. Kiedy oglądałem niebo i słuchałem śpiewu ptaków, przyjaciel oczywiście musiał mi przerwać.


- Mam takie jedno pytanie do ciebie - zaczął mówić bawiąc się palcami

- Nie przedłużaj tylko mów od razu - odpowiedziałem z irytacją w głosie

- Nie zdziwił cię fakt, że nie jestem hetero?

- Eee, co? - zawiesiłem się nie rozumiejąc o co mu chodzi

- No zakochałem się w George'u, w chłopaku... - przeciągnął ostatnie słowo


Właśnie zrozumiałem, że Clay nie jest hetero. Ten fakt doszedł do mnie naprawdę szybko. Kiedy blondyn powiedział mi wczoraj o tym co czuje do Brytyjczyka, kompletnie tego nie załapałem. Nie przejmowałem się tym zbytnio, jestem tolerancyjny. Zresztą to nic nie zmienia.


- Czyli jesteś gejem tak? - czułem potrzebę głupio się dopytać

- Raczej Bi, ta dziewczyna która siedzi zazwyczaj przede mną na matematyce nadal ma ładny...

- Proszę nie kończ zdania - przerwałem chłopakowi nie chcąc wiedzieć, gdzie patrzy na przerwach w szkole

- Dobra, dobra już nic nie mówię - przewrócił oczami Clay

- Teraz nie możesz pojawić się u mnie w domu – zmieniłem temat

- Czemu niby?

- Moja matka rozwali tobie łeb jak tylko się dowie, że zakochałeś się w osobie tej samej płci - powiedziałem łapiąc go za ramie

- Ona jest jakaś poje... - blondyn nie mógł dokończyć, bo coś mu przerwało


Przerwał mu mój burczący z głodu brzuch. W tamtym momencie przypomniałem sobie, czego nie przemyślał mój przyjaciel.

- Zapomniałeś chyba o jednej sprawie, co z jedzeniem?

- Ah no tak hehe... może pójdźmy już do szkoły i zjemy na stołówce? - wymyślił na szybko chłopak

- A masz hajs?

- Will nam pożyczy, on jest przecież taki dobroduszny, IDZIEMY

Nie mając nic do spakowania, od razu zeszliśmy drabiną z platformy i ruszyliśmy do szkoły. Ponownie mijaliśmy tą piękną okolice, którą kiedyś widywałem praktycznie codziennie. Wróciło do mnie jeszcze więcej wspomnień. Zabawa w berka lub w chowanego w polach, wdrapywanie się na drzewa i na stosy snopków siana czy chociażby przeskakiwanie przez strumyk. Szliśmy w ciszy, ja oglądając widoki a Clay przeglądając Twitter'a na moim smartfonie. Wyrwałem mu urządzenie z ręki i rozpocząłem rozmowę.

Silly Sentence || DSMPWhere stories live. Discover now