7

195 7 0
                                    

*2 miesiące później*
Vic pov:
Relacje z Davidem mi się pogarszały, ale w sumie wcale nie byłam smutna z tego powodu. Cały czas tylko czekałam żeby spotkać się z y/n po ograniczeniu kontaktu z nią wszystko się pogorszyło. Naprawdę tęskniłam, gdy nagle wpadłam na pomysł
~~~~~~~~~~~~~dami☻︎no~~~~~~~~~~~
V:hej
D:hej
V:uda ci się namówić y/n na spacer?
D: może się uda ale czemu jej sama nie zaprosisz? Nie macie 5 lat
V:dobrze wiesz ze się nie zgodzi jeśli ją zaproszę
D:dobra pogadam z nią
*30 minut później*
V:i co?
D:zgodziła się
V:o super dzięki
D:dziś park 15
V:okej
Ubrałam się w dużą bluzę i czarne szorty. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam zbliżającego się damiana z y/n. Podeszli do mnie i y/n się odezwała „po co tu przyszliśmy mieliśmy pójść na lody dobrze wiesz ze nie chce jej widzieć" zaproponowałam ze my pójdziemy na lody i porozmawiamy. Damiano odszedł w stronę domu.

Y/n pov:
Naprawdę nie chciałam jej widzieć nie po tym co mi zrobiła.
- może chodźmy na lody a potem do mojego domu
- Jak chcesz- burknęłam
Poszliśmy do budki z lodami wzięłam sobie sorbet cytrynowy i lody kawowe,a vic wzięła oreo i słony karmel. Poszłyśmy do domu i usiadłyśmy na kanapie.
- Chce pogadać o tym wszystkim
- Nie trzeba naprawdę
- Nie chciałam żeby to się tak skończyło
- Okej
Nagle zadzwonił telefon
- muszę odebrać to ważne
Rozmawiałam z damiano, poszłam do pokoju vic i usiadłam na łóżku.
D: jak idzie?
Y: a weź przestań
Y:czekaj przełączę cie na głośnik bo muszę na maila odpisać.
D:kto jeszcze Używa maila w tych czasach
Y:wiesz tak konkretnie to ja
D:No więc wracając do tematu. Aż tak źle?
Y: wiesz nie najlepiej kochałam ją
D:kochałaś?
Y:dobra może dalej coś do niej czuje,ale mimo wszystko ma prawo do tego by być szczęśliwa
~time skip~
Po rozmowie zeszłam do vic. Przestraszyłam się jak powiedziała „słyszałam całą rozmowę.
- Chciałam pójść do łazienki a nie domknęłaś drzwi od pokoju-powiedziała nie wiedziałam co zrobić myślałam ze spale się ze wstydu. „No trudno"-westchnęłam
- Wiesz ja i david jesteśmy szczęśliwi
- Ok. Zależało mi na jej szczęściu ale naprawdę mnie to już denerwowało ciągle tylko ten david i david
- Wsyztsko okej?
- Ta, wiesz co ja będę się zbierać do domu
- Jesteś pewna?
- Tak po prostu daj mi spokój
Podeszłam do drzwi i wiedziałam ze użyłam za mocnych słów. „Boże po co po prostu się odezwałam?"- pomyślałam.
Napisałam do thomasa
~~~~~~~~~~~~~~~thomas<3~~~~~~~~~~~~~~~
Y:masz czas?
T:No 30 minut a co
Y:odwieziesz mnie do domu?
T:zaraz przyjadę
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już nawet nie zależało mi aż tak bardzo na vic. Po prostu chciałam do domu, nawet nie miałam siły się użalać nad sobą. Jak wróciłam do domu to odpaliłam komputer i zaczęłam czytać „VICTORIA DE ANGELIS MA CHŁOPAKA?" Sam nagłówek mnie już przybił „No tak czyli już wiedzą"-westchnęłam. Nawet nie wiedziałam czym się tak przejmuje, na stronie tylko pisali ze byli widziani w jakimś parku rozrywki. Pod jej najnowszym postem bylo napisane setki komentarzy typu „jak bylo w parku rozrywki, kiedy chciałaś nam powiedzieć?" Jeden komentarz mnie naprawdę dobił.
𝗠𝗲𝗹𝗮𝗻𝗶𝗮_𝘀𝗺𝗶𝘁𝗵: pasujecie do siebie
Łzy zaczynały napływać mi do oczu. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze i pomyślałam „dlaczego nie ja?" Byłam zdenerwowana było mi smutno miałam tego wszystkiego dość. Po chwili napisałam do ethana.
~~~~~~~~~~~~~ethannnn~~~~~~~~~~~~
Y:ETHAN
E:co się stało?
Y:glow up muszę walnąc
E:i co chcesz zrobić?
Y:ty ja i czerwona farba
E:czyli mam ci pomoc tak?
Y:tak? Chyba ze jesteś zajęty
E:nie No co ty
Y:a i ścinamy je trochę
E: ile?
Y:chce taki wolf cut mniej więcej do ramion albo trochę krócej
E: OSZALAŁAS CHYBA PRZECIEŻ TY MASZ WŁOSY ZA ŁOPATKI
Y: i?
E: TO DUŻO?!
Y:chcesz mi pomoc czy nie
E:dobra pomoge spotkajmy się na wolf street 32
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

𝙽𝚎𝚟𝚎𝚛-𝑣𝑖𝑐𝑡𝑜𝑟𝑖𝑎 𝑑𝑒 𝑎𝑛𝑔𝑒𝑙𝑖𝑠 𝑥 𝑟𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟 Donde viven las historias. Descúbrelo ahora