Rozdział 8

104 8 0
                                    

Gdy weszłam do domu poczułam ładny zapach pochodzący z kuchni, ściągnełam buty i udałam się za zapachem. Oczywiście była tam już dobrze mi znana osoba która gotowała obiad. Spojrzała na mnie.

- Gdzie naruto miał cię odprowadzić?

- Naruto obiecał pójść już z kimś więc Sasuke mnie zaprowadził

Przez chwilę była niezręczna cisza, mama skończyła gotować i wyłączyła gazówke i zaczęła nakładać obiad .

- Mamo, czy to źle ? - przestała na chwilę i spojrzała na mnie

- nie nic w tym złego - podeszła do mnie i mnie objęła - jesteś taka słodka kyyaa kocham cię - niezbyt mnie to dziwi, tata opowiadał że mama chciała przygarnąć jakaś dziewczynkę która miała swój dom i rodzinę, ale mamę to nie interesowało ponieważ dla niej ona była słodka.

Odeszła od mnie i poszła robić nie skończoną czynność którą robiła niedawno. Usiadłam przy stole.

- wiesz ze za godzinę musimy udać się do komisariatu policji - spojrzałam na nią. Dobrze i tym wiedziałam, ale tak bardzo nie chciałam tam iść wiedzieć ich twarze u rozmawiać z policją, opowiadać o całym zdarzeniu jak by to miało jakieś znaczenie i tak pewnie zamkną ich na 5 lat i po co to wszystko.

- Wiem, idę się przegrać zaraz wrócę - nawet nie patrząc na nią wyszłam z kuchni i udałam się na piętro.

Weszłam do pokoju zamknęłam drzwi i oparłam się i nie. Czemu znowu muszę to przeżywać? Uderzyłam w drzwi. Nie mogę się mazać muszę być silna tak nie może być. Wstałam i uśmiechnęłam się. Będę się uśmiechać nawet jeśli ten uśmiech nie będzie prawdziwy. Podeszłam do szafy i wzięłam sweter i spodnie. Poszłam do łazienki się przebrać. A potem poszłam do kuchni.
Czekał już tam na mnie obiad, naruto jeszcze nie było, dość długo mu zajmuje odprowadzenie sakury.

- Naruko siadaj do stoły a nie tak stoisz- wyrwała mnie z zamyślenia.

Usiadłam do stołu i jak zawsze powiedziałam "Itakmatumasu" Zaczęłam pochłaniać swój obiad. Mama także jadła, ale wyglądała na zamyślaną ciekawe o czym teraz myśli. Zjadłam i odłożyłam także do zlewu i oparłam się o szafkę kuchenną czekając aż mama zje abym mogła umyć naczynia.

- wróciłem - nawet nie musiałam iść aby wiedzieć kto to.

- Witaj

Wszedł do kuchni i usiadł do stołu. Mama w końcu zjadła i spojrzała na naruto zdziwiona.

- kiedy wróciłeś? - te pytanie szokowało mnie i naruto.

- P-przed chwilą- był trochę wystraszony i zaniepokojony zresztą nie on.

- A tak się zamyśliłam że nie usłyszałam jak wchodzisz - uśmiechneła się i odłożyła swój talerz do zlewu a potem się do nas odwróciła i uśmiechneła się.

- Wszystko jest dobrze, nie miejcie takich zdziwiony min - uśmiechnełam się do niej i zaczęłam myć naczynia, a mama udała się na piętro.

Po tym jak naruto zjadł umyłam jego talerz, a on udał się do góry. Usiadłam przy stole i czekałam na nich. Kiedy w końcu wrócili ubraliśmy niezbędne rzeczy i wyszliśmy. Czekaliśmy trochę na tatę po miał przyjechać po nas autem ponieważ ten komisariat do którego mieliśmy się udać był bardzo daleko, a dokładniej sama nie wiedziałam gdzie. Jak się zjawił pojechaliśmy na ten komisariat.

Już dotarliśmy na miejsce i oczywiście udaliśmy się do środka chociaż nie chciałam moje nogi drżał z statachu te miejsce przypominały mi różne złe rzeczy o których wolę zapomnieć. Co ledwo tam weszłam, poszliśmy pod jakaś salę i czekaliśmy trochę a potem policjant zawołał mnie, drgnełam i udałam się z nim chociaż nie chciałam.

BliźniętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz