one-shot

171 13 3
                                    

"Byłaś tylko głupią idiotką".
Zaczynało być ciepło. Promienie słoneczne dawały po karku i nawet sam Gojo Satoru miał dość. Słońce nie sprzyjało jego bladej cerze, jasnym włosom ani oczom, które zakrywał tylko drobnymi okularami przecisłonecznymi.

Nie mógł zebrać się na nic innego.

Nie umiał zasłonić oczu opaską.

Przypomniał sobie pewien dzień sprzed kilku lat. Było tak samo ciepło, a nawet bardziej. Jedenasty lipca 2014. Siedział znudzony nad oczkiem wodnym w posiadłości Himi. Słońce jak zawsze odbijało mu się w oczy od powierzchni wody, ale wtedy jeszcze nie nosił opaski cały czas. Mrużył powieki i nadal uparcie wpatrywał się w karpie koi, które z równym przejęciem udawały yin i yang.
Zachciało mu się pić. Chwycił swój kubek z lemoniadą, który stał na tacce obok, sam ją tam postawił. Zwrócił na nią całą swoją uwagę. Ciastka też sobie przyniósł. Chciał je zjeść natychmiast, ale czekał aż Megumi upora się z zadaniami, by móc je zjeść w nagrodę za bycie odpowiedzialnym nauczycielem.
Na pewno nim nie był.

Gdy tylko planował wyjąć dłoń do salaterki z ciastkami, usłyszał przesuwające się drzwi i kroki lekkiego nastolatka. Obrócił głowę w stronę domu na posiadłości i jego wzrok spotkał się z tym Megumiego.
– Planowałeś je zjeść, nie? – rzucił Megumi, na którego Gojo wpatrywał się z obróconą głową.
– Nie, no co ty. – Natychmiast wycofał rękę.
– Ech, zrobiłem to zadanie.
– No widzisz! Powinieneś mi podziękować – zadumał się Gojo.
– Gojo-sensei, to nie twoja zasługa, tylko Rie.
– Nazywasz ją po imieniu? – Gojo natychmiast spoważniał i zmieszany spojrzał na swojego podopiecznego.

Megumi tylko prychnął, chwycił do ręki ciastko i agresywnie je ugryzł, siadając obok Gojo przy oczku wodnym.
Oboje zaczęli się uparcie wpatrywać w hipnotyzujące karpie i nie zamierzali nawet odwrócić wzroku, chociaż Gojo naprawdę chciał uwagi Megumiego.

Po długiej chwili w wodzie zobaczyli odbicie pewnej kobiety. Wysoka i wysportowana dama trzymała w rękach dzbanek z lemoniadą i szklankę. Przyniosła ją dla Megumiego.
Jej prawe oko przyciągnęło uwagę Gojo. Jej ciemnoniebieska źrenica wydawała się być radosna i pełna życia. Megumi spojrzał na jej lewe oko i zobaczył tylko powagę i zimną, szarą oschłość. Mimo tego, na jej twarzy widniał smutny uśmiech, który niesamowicie bolał chłopca.

"To jego wina?" zapytał sam siebie i spojrzał na Gojo, który bez wyrazu, jak zawsze, wpatrywał sie w kobietę.
Śmiał nazywać ją swoją narzeczoną, ale widywał ją tylko w pracy lub jak miał problemy z wychowywaniem Megumiego. Gojo patrzył tylko w jej prawe oko, nigdy nie próbując zauważyć jej rzeczywistego bólu, zawsze udając, że on nie istnieje. 

Jej długie i proste, zniszczone farbowaniem na czarno, włosy falowały na wietrze, odbijając się w piękny sposób na wodzie. Wystawały spod słomianego kapelusza, który zazwyczaj nosiła, gdy tylko było ciepło.
Megumi obrócił całkowicie głowę i wstał, by chwycić od niej kubek.
– Megumi jest bardzo mądry jak na dwunastolatka – mruknęła do Gojo z udawaną radością w głosie.
Była niesamowicie uległa. Bardzo go denerwowało to, że nie umiała być posłuszna sobie, a zwyczajnie się go bała i słuchała.
– Ta.

Opuściła wzrok, a potem nalała picie Megumiemu i szczerze się do niego uśmiechała.
"Czemu uśmiecha się do niego?" zastanawiał się lekko zirytowany Gojo.
Zrobiło się późno. Megumi musiał iść spać, bo nikt za niego nie będzie trenować. 
Było już ciemno i było słychać tylko żaby.
– Rie – mruknął poważnie Gojo i spojrzał na kobietę.
Usiadła na ziemi i poprawiła swoje długie i wysokie jeansy. Zdjęła kapelusz i równie poważnie popatrzyła na niego.
– Co?
– Zawsze mnie to zastanawiało. Ile masz centymetrów w talii?
Westchnęła zirytowana. 
– Myślałam, że to coś poważniejszego, ale czego się po tobie spodziewać. Pięćdziesiąt dziewięć. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 23, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Gojo Satoru | one-shotWhere stories live. Discover now