Rodzinna rozmowa, telefon na uboczu oraz niebezpieczna rozmowa grożąca wybuchem

97 6 16
                                    

*****kilka dni później*****

-I kolejne...- Eryka z listka wzięła jedną tabletkę, którą odłożyła na spodeczek, gdzie znajdowały się jeszcze inne leki, a potem schowała listek do pudełka z powrotem, a pudełko włożyła do koszyka z innymi lekami, schowała do szafki i zamknęła drzwiczki.

-Normalnie tylko tym chyba mogę się żywić- mruknęła, gdy usiadła przy stole, gdzie wzięła do ręki kanapkę z twarożkiem, kiedy usłyszała dzwonek do swojego telefonu. Szybko z kieszeni od kremowych dresów wyciągnęła swoją komórkę i sprawdziła, kto to. Z uśmiechem nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła komórkę do telefonu.

-Cześć, tatuś- przywitała się ze szczerą radością w głosie.

-Cześć, mój słowiku- po drugiej stronie usłyszała ciepły głos mężczyzny- Co u ciebie? Dawno się nie odzywałaś do mnie, do mamy, do braci... Wszyscy się martwiliśmy o ciebie.

-Wybacz, tato- dziewczyna wstydliwie założyła kosmyk włosów za ucho- Faktycznie nie miałam ostatnio głowy, by do was dzwonić... Po prostu dużo rzeczy się u mnie działo, że... nie wiem, od czego zacząć.

-Co się stało?- zapytał pan Starski, a jego głos stał się podejrzliwy i niespokojny, a Eryka przewróciła oczami.

-Tato, spokojnie- powiedziała, chcąc go uspokoić- Nic złego się nie działo, jeśli o to chodzi... Raczej coś dobrego.

-Co takiego? Czyżby kawaler?- zapytał, a dziewczyna przewróciła po raz drugi oczami.

-Tato! Ty serio o tym myślisz?- spytała ze śmiechem- Nie, to nie to...

-No to co to za ta wiadomość?- pan Starski znowu zaczął się martwić tym, co jego córka chce powiedzieć.

-Dostałam pewną propozycję... Wróciłam do pracy w policji- wyznała- Od już prawie dwóch tygodni.

-O matko...- wyrwało się mężczyźnie, a po chwili się zreflektował- Wybacz, nie spodziewałem się tej wiadomości... Nie wiem, co na to powiedzieć...

-Może chcesz trochę chwili spokoju, by przemyśleć nad odpowiedzią?- zaproponowała pani aspirant.

-Nie, nie trzeba... Bardzo się cieszę z tej wiadomości, naprawdę!- powiedział ze szczerą wesołością- Gratuluję ci, że udało ci się wrócić do pracy.

-Dziękuję, tato- powiedziała dziewczyna z lekkim uśmiechem, a po chwili postanowiła zmienić temat.

-A co u was? - spytała.

-A nic ciekawego... twoja matka mnie namawia na lekcje salsy, ale ja mam pewne awersje- powiedział pan Starski, a dziewczyna roześmiała się, kiedy wyobraziła swojego tatę w stroju z cekinami, który z jej mamą tańczył salsę.

-No bardzo śmieszne- powiedział ojciec policjantki, a ona powoli się uspokajała.

-Wybacz, po prostu cię wyobraziłam cię, jakbyś tańczył salsę- wyjaśniła dziewczyna, a mężczyzna parsknął śmiechem.

-Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że wreszcie od tak dłuższego czasu słyszę twój śmiech- wyznał pan Starski, a jego córka westchnęła.

-Ale powiedz mi, jak ty się czujesz? Chodzisz do tej psychoterapeutki?- spytał jeszcze, a pani aspirant Starska westchnęła.

-Dobrze... mój szef znalazł dla mnie innego, podobno lepszego psychoterapeutę, który zapisał mi leki, które mają mi pomóc- powiedziała po chwili- Biorę je regularnie, ale na ich działanie muszę jeszcze poczekać.

-Jasne... to zrozumiałe- odrzekł ojciec Starskiej- To dobrze, że jest w Łodzi ktoś, kto będzie się zajmował tobą i mógł ci pomóc w każdym momencie.

Miłość pierwszą wśród nieśmiertelnychWhere stories live. Discover now