Rozdział 2

3.2K 99 93
                                    


Postanowiłam, że wrzucę jeszcze dwa rozdziały, które udało mi się napisać, bo po tym jednym ciężko stwierdzić co się właściwie dzieje. 

pov.Vanessa

- Dzień Dobry - przywitała mnie blondynka z recepcji, przy wejściu do restauracji hotelowej - Miłego dnia - uśmiechnęła się szeroko.

- Nawzajem - odwzajemniłam uśmiech i weszłam do pomieszczenia.

Usiadłam przy stoliku, który stał pod oknem. Przejrzałam menu i po chwili podeszła do mnie kelnerka. Zamówiłam sobie naleśniki i kawę. Dziewczyna zabrała kartę i ruszyła w stronę kuchni. Przeniosłam spojrzenie na krajobraz za oknem. Na plaży było zdecydowanie więcej osób niż wczoraj, dzieciaki biegały w wodzie i się chlapały, kilka osób próbowało ustać na desce, a innym szło to naprawdę dobrze.

- Smacznego - odwróciłam wzrok. Kelnerka z uśmiechem położyła przede mną talerz i kubek z kawą.

- Dziękuję - odwzajemniłam uśmiech, po czym zabrałam się za jedzenie.

W międzyczasie odpisałam cioci, bo napisała kilkanaście wiadomości. Odpisałam też Sarah, bo pisała wczoraj wieczorem, ale tego nie zauważyłam. Wydaje się naprawdę spoko osobą, więc w sumie fajnie, że wpadła na mnie pod sklepem. Zazwyczaj nie wiem jak poznać kogoś nowego, a z nią przyszło to jakoś tak łatwo, myślę że bez problemu się dogadamy.

Po zjedzeniu posiłku wróciłam do pokoju. Obiecałam sobie, że dzisiaj odwiedzę babcię, nie widziałam jej od pięciu lat, bo właśnie wtedy przyjechała do nas ostatni raz na święta. Babcia jest drugą osobą po cioci, którą uwielbiam bezgranicznie, gdyby nie ona, nie mogłabym tu przyjechać i nie wiedziałabym nic o rodzicach. Z ciocią się ostatnio pokłóciły i to trochę pokomplikowało sprawy.

Przebrałam się w krótki top, z krótkim rękawem, zapinany na guziczki, był beżowy, więc jakiego dołu bym nie założyła i tak by pasował. Postawiłam jednak na niebieską spódnicę do połowy uda, lekko rozkloszowaną, bo babcia uwielbia jak ubieram się dziewczęco. Na stopy założyłam czarne klapki, wzięłam ze stołu kluczyki, kartę i telefon, po czym ruszyłam do auta.

Do babci dojechałam w niecałe piętnaście minut. Jej dom nadal jest porośnięty dookoła kwiatkami. Zaparkowałam przed czymś, co robiło za garaż. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę drzwi. Zapukałam w nie kilka razy i czekałam.

- Niespodzianka - uśmiechnęłam się szeroko, gdy zobaczyłam wyraz twarzy kobiety.

- O rany - brunetka się uśmiechnęła i zamknęła mnie w uścisku - Jak ja za tobą dziecko tęskniłam - objęłam ją, a ta przyciągnęła mnie jeszcze bliżej siebie.

- Ja za tobą też - zaśmiałam się. Mimo wszystko poczułam jak w moich oczach pojawiają się łzy - Ale teraz będziesz miała mnie tu na co dzień - odsunęła się ode mnie zdziwiona, nie wie, że w końcu przekonałam ciocię.

- Wróciłam tu na stałe - kobieta uśmiechnęła się jeszcze szerzej i klasnęła radośnie.

- Cudownie - ponownie mnie przytuliła, przez co się zaśmiałam - Dobra chodź, co będziemy stać na ganku - pociągnęła mnie za rękę do środka - Kiedy przyjechałaś ? - skierowała się do kuchni.

- Wczoraj rano - ruszyłam za nią, rozglądając się po pomieszczeniu, było takie jakie pamiętałam.

- I dopiero dzisiaj przyjechałaś?

- Musiałam ogarnąć hotel i poszłam ...- szybko mi przerwała.

- Surfować - pokiwałam potwierdzająco głową, na co kobieta się zaśmiała - Trzymaj - podała mi szklankę z lemoniadą - Przyjechałaś samochodem sama ?

live your life/ Outer BanksWhere stories live. Discover now