5.

962 102 3
                                    

Jestem szczęśliwa. I to bardzo. Udało mi się. Jestem w zespole. Wygrałam.

Nadal to do mnie nie dociera, to co się stało. Może to tylko mały zespół, który gra w pobliskiej kawiarni, ale to wiele dla mnie znaczy. Mogę śpiewać, a to bardzo ważna rzecz w moim życiu. Dlatego też teraz siedzę w swoim nowym pokoju, uśmiechając się szeroko sama do siebie. Nie mogę się doczekać pierwszego koncertu, który ma być za niedługo. To znaczy najpierw będziemy mieli próby, dopiero później będziemy mogli wystąpić. Mam nadzieję, że dobrze będzie szła nasza współpraca.

-Z czego tak się cieszysz?-słyszę nagle znajomy głos i marszczę brwi. Rozglądam się po pokoju, starając się znaleźć skąd dotarł ten głos-Spójrz w lewo-śmieje się, a ja spoglądam w tamtą stronę. Dopiero teraz zauważam, że Harry wychyla się z okna swojego pokoju, które jest dokładnie naprzeciwko mojego. Dzieli nas kilka metrów.

-Czy ty mnie podglądasz?-pytam, podchodząc do okna.

-Może-uśmiecha się szeroko-Lubię patrzeć jak ładna dziewczyna się uśmiecha-mówi, a ja się rumienię. To bardzo miłe z jego strony.

-Nie wywiniesz się słodkimi słówkami z faktu, że jesteś stalkerem-odpowiadam.

-Ale musisz przyznać, że ci się podobało.

-Może-wzruszam ramionami.

-Doskonale wiemy, że tak. A teraz powiedz co się stało-ponagla mnie.

-Okej-zakładam pasmo włosów za ucho-Dostałam się do zespołu. Będę śpiewać.

-Naprawdę? To świetnie, Bo-uśmiecha się szeroko-Gratulacje!

-Dziękuję-odpowiadam, będąc szczęśliwą, że z kimś mogę się tym podzielić.

-Ja też śpiewam-chwali się-Mam własny zespól-mówi, a ja mimowolnie się uśmiecham.

-To świetnie. Chętnie bym posłuchała jak śpiewasz-stwierdzam szczerze.

-Może wkrótce będziesz miała okazję-odpowiada.

-Nie mogę się doczekać.

Słyszę krzyki mojej mamy z dołu, która oznajmia, że wróciła i mam przyjść jej pomóc w rozpakowywaniu zakupów. Wzdycham i odkrzykuję jej, że już idę.

-To chyba dobranoc-rzucam do Harry'ego.

-Tak dobranoc-uśmiecha się, co odwzajemniam. Już mam zamknąć okno, kiedy chłopak jeszcze krzyczy-Bo! Zaczekaj!

-O co chodzi?-pytam, marszcząc brwi.

-Jutro jest impreza u mojego kumpla. Chciałabyś pójść?-proponuje mi, wydaję mi się, że dość nieśmiało.

-Tak, chętnie-odpowiadam, a on kiwa głową, uśmiechając się szeroko.

Oj będzie się działo :D

Forbidden||hsTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon