1|Sierpień

8 1 0
                                    

Rok wcześniej...

W bazie nagle zawył alarm, oznaczało to atak z strony nieprzyjaciela, mieliśmy określony czas na udanie się na swoje stanowiska i jak najszybciej się da przygotować do obrony bazy.

-PIOTR! -Krzyknął do mnie mój przyjaciel Leon, znamy się od dzieciaka i razem poszliśmy do woja oraz co najlepsze oboje mamy tę samą specjalizacje. Szybko odwróciłem głowę w jego stronę.

-Ładujemy te ostatnie skrzynie na pokład i na stanowisko, dalej! -krzyknął.

-Jasne jasne, już pędzę! -jak powiedziałem tak zrobiłem.

Załadowaliśmy wszystko co zostało na pokład i pobiegliśmy na nasze stanowisko aby oczekiwać na dalsze instrukcje bądź coś co naprowadzi nas na to co mamy robić.

Po chwili alarm ucichł a do naszego hangaru gdzie stał załadowany samolot i my na stanowisku wszedł dowódca bazy.

Stanęliśmy na baczność, dowódca dał komendę spocznij i zrobiliśmy co kazał.

-Brawo chłopaki, bardzo dobry czas reakcji, oby tak dalej! Możecie wracać do swoich zajęć a o 20:00 punkt dostaniecie dalsze instrukcje co do tego załadunku. -powiedział dowódca.

-Tak jest, dziękujemy. -Powiedziałem jednocześnie z moim przyjacielem.

Dowódca wyszedł z hangaru zostawiając nas abyśmy przygotowali samolot, okazało się że nie załadowaliśmy wszystko na pokład tak jak przypuszczaliśmy.

-I co teraz? Ładujemy go do końca i odpoczynek? Jest dopiero 17:20. -powiedział Leon.

-Jak się wyrobimy to czemu nie. Wiesz może gdzie jest Marcin? -zapytałem go, Marcin to członek naszej załogi, znamy go parę lat i jesteśmy tak jakby rodziną a ten samolot to nasz dom.

-Marcin? Nie mam pojęcia, widziałem go chwilę przed tym jak zawył alarm. -powiedział Leon.

-Pewnie zaraz wróci. -powiedziałem. -Bierzmy się do roboty. -dodałem.

2 godziny później.

Skończyliśmy załadunek, teraz samolot musi zostać przygotowany do startu i możemy lecieć. Gdzieś tak około 17:30 dołączył do nas Marcin i pomógł do końca w załadunku.

Godzina 20:00.

Cała nasza trójka stoi w biurze dowódcy bazy, stąd zawsze dostajemy kopertę z instrukcjami oraz z miejscem docelowym tego ładunku. Tym razem było tak samo, otworzyłem kopertę przy dowódcy, przeczytałem zawartość.

-Wylatujemy 8 września? -zapytałem dowódcy.

-Dokładnie tak . -odpowiedział mi.

-Pułkowniku, co mamy teraz robić? Dzisiaj mamy 21 sierpnia. - zapytałem.

-Dostaniecie przepustki która zezwala na opuszczenie bazy, możecie trochę odpocząć przed wylotem, będziecie przelatywać nad bardzo niebezpiecznym terenem, dlatego też załatwiłem wam te oto przepustki, to rozkazy z samej góry. -dowódca dał nam 3 przepustki, po jednej dla każdego z nas i odesłał nas do hangaru abyśmy przygotowali wszystko na 8 września a od jutra mamy ,,wolne'' na parę dni.

Udaliśmy się do hangaru, zrobiliśmy wszystko co było konieczne, zamknęliśmy hangar i udaliśmy się na kolację.

Nowy PilotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz