V|||

268 26 1
                                    

Przez miesiąc szykowali się na przywrócenie wojny. Przez całe dnie trenowali, zbierali broń, tworzyli trucizny i obmyślali plany. Każdy miał dużo pracy, ale nie przejmowali się tym. Wojna, którą tak pragnęli miała nadejść. Każdy dzień równał się z większą ekscytacją. Ale również podczas tego wszystkiego. Relacje pomiędzy królem i księciem się rozwijały. Dziwne uczucie nie znikało, a wręcz przeciwnie. Rosło z każdą sekundą. Nie tylko uczucie, ale również reakcje na tego drugiego. Przyspieszony oddech i bicie serca. Wzrok  próbował uciekać od osoby do, której darzylo się dziwnym uczuciem. Rumieńce pojawiające się na policzkach. Wszytko było tak oczywiste, lecz nie dla nich. Podczas gdy inni domyślali się to oni nie mieli pojęcia. Gdyż przez całe życie ukrywali uczucia. Zbyt silne, by ukrywać. Zbyt denerwujące, by wytrzymać. Zbyt przyjemne, by zapomnieć. Wszytko się mieszało była to mieszanka tak różna. Można ich porównać do różnych rzeczy. Tych pięknych i brzydkich. Dusze zniszczone z odrobiną nadziei na naprawienie. Ciała wypełnione ranami i uczucia przypominające morskie fale. Tym większa była fala tym mocniejsze były uczucia. Jak to bywa, u nich zwykle były te większe.

Król czekał na tych, którzy byli z nim w grupie. Podzieli się tak, że każdy z ligi był przywódcą grupy. Byli najsilniejsi i najbardziej zaufani. W składzie samego króla był Dabi, Hawks, Mirko i jeszcze z 50 osób. Rozdzielenie było po to, aby nie iść zbyt duża grypą. Za bardzo by zwracali na siebie uwagę. Już to było podejrzane, że tyle osób się przemieszcza. A ich główną komunikacją były jaszczurki. Spinner od małego się nimi opiekował. Czuł dziwne przywiązanie do nich. Nauczył ich poleceń i znajdowania rzeczy lub ludzi. Jest to zaskakujące jak te gady i człowiek się dogadują. Tak jakby byli tacy sami. Wytrenowane potrafiły przenieść list do odbiorcy i adresata. Co było bardzo im potrzebne. W krótkiej chwili mogli pomiędzy sobą przekazać potrzebne informacje.

- Wszyscy już są?- Spytał się Shigaraki patrząc jak kolejne osoby zebrały się przy wyznaczonym miejscu.

- Jeszcze nie ma Dabiego.- Ktoś z tłumu się odezwał i  była to prawda.

Wśród wszystkich król nie umiał zauważyć dobrze mu znanego bliznowatego. Nagle ogarnęło go zmartwienie. Wypełniło całe jego serce. Czyżby jednak postanowił ich porzucić bez pożegnania? Takie pytanie sobie zadawał, lecz gdy chwilę potem zjawił się Touya. Wcześniej zmartwienie przemieniło się w ulgę i nawet radość. Za bardzo się do niego przywiązał. Wiedział to, ale jednak nadał chciał brnąć w tą szaloną relację.

- Skoro wszyscy już są to wyruszamy.- Rozkazał wszystkim i sam poszedł.

Zdawało się, że skoro chcą pokonać dwa królestwa, które dzieli duża odległość. Jest wręcz niemożliwe, ale było wręcz przeciwnie. Przez to, że żołnierze umierali królestwo ognia i pokoju zawarli sojusz. Wcześniejsze królestwo sojuszu, które powstało przez wojnę zostało odnowione. Niedawno wszyscy mieszkańcy się przenieśli. Teraz król śmierci miał idealną okazję. Otoczyć wroga i go zniszczyć. Oto był ich cel. Dwójce najsilniejszej pozwolić pokonać królów i zadbać o ich bezpieczeństwo. Przywrócić piekło sprzed lat musieli, by zaznać smaku spełnienia. Ci, którzy się sprzeciwią czeka marny los. Gdyż nie posmakowali władzy i cierpienia, bo to życie przepełnione bólem. Mylnie myślą, że to wspaniałe nie znając prawdziwej natury tego wszystkiego. Gdy mają spokojne i radosne życie, pragną tego wypełnione strachem i cierpieniem. Ludzie to istotny głupie i pragnące władzy. Oceniają po okładce, a nie po tym co znajduję się w środku. Tak było z wszystkimi królestwami jedynie stracili godność do królestwa śmierci, bo to on rozpoczął wojnę. Bo król Kotaro się sprzeciwił, a teraz jego syn dokończy to co on rozpoczął. Enji i jego cała rodzina była zła więc Dabi postanowił pokazać prawdziwe zło jakie może rozpocząć. Toga próbowała być normalna, ale nie dała rady. Twice żył z traumą z, którą żył dopóki nie spotkał ich. Liga uwolniła wszystkich z niewoli własnego losu. Uważani za zło podczas gdy czynili dobro. Źle ocenieni żyli kolejnym dniem. Nie przejmując się innymi liczyli sekundy do wojny. Pragnąc niemożliwego dokonali to, w końcu nadszedł czas gdy wszyscy poznają ich cierpienie. Cała prawda wyjdzie na jaw, a oni poczują oczyszczenia.


658 słów.

Dziękuję za przeczytanie i życzę miłego dnia lub nocy

Król śmierci | ShigadabiWhere stories live. Discover now