1.wspomnienia🩸

578 38 15
                                    

{𝓛𝓪𝓽 𝔀𝓬𝔃𝓮ś𝓷𝓲𝓮𝓳}
(dream ma 17 lat)

-ughh.. Claaay pospiesz się... -powiedział znajomy mu głos.
-poczekaj! Przecież nie musimy być tam już teraz,mamy jeszczę godzinę. -odpowiedział Clay.
-Bla..Bla..szykujesz sie dłużej niż moja kobieta!-jego kumpel wciąż go pospieszał.
-daj spokój william. -on tylko odpowiedział długim wydechem.
-idziemy? -dodał po chwili blondyn.

Obydwoje wyszli z domu i ruszyli w kierunku klubu nocnego, jaki był ich cel, dlaczego tam poszli?
Otóż dlatego że Jackob, przyjaciel Williama, poprosił go o to.
William zawsze sie godzi na jego słowa, jakby był zachipnotyzowany.
Aż dziwne że bladyn zgodził się na pobyt w takim towarzystwie.
Nigdy nie pił, nie palił, nie jarał.. I nic z tych żeczy, a sam w sobie sex występujący w tamtych klubach po prostu go brzydził, była nawet chwila w której jakiś stary mężczyzna chciał z nim to zrobić, na szczęście to były tylko zwykłe zaczepki.
Skrótem było bliżej do klubu, wiec tak głupi William postanowił pójść przez ten skrót, William wybrał oczywiście tą ciemna nie oswietlana droge, bladyn postanowił załączyc latarkę, ale i to nie pomogło w uniknieciu niebezpieczeństwa.
Chłopak usłyszał strzał pistoletu po czym szybko automatycznie nakierował latarką w stronę Williama.
Tam nie było już tego samego Williama, teraz tam leżał martwy william.
Dali mu postarzał prosto w głowę, nie miał zbyt dużo czasu, nie zdążył by powiedzieć nawet krótkiego "dowidzenia"
Krew lała sie jak woda z kranu, a jego ciało blade.
Młody bladyn patrzał tylko na swojego martwego przyjaciela i płakał.
Nie ukrywał tego, nie było mu wstyd.
Miał gdzieś powiedzenie "chłopaki nie płaczą" łzy z jego oczu nawet nie były jak łzy, były jak wodospad.

Po dosłownie paru sekundach z krzaków wylonili sie dwaj mężczyźni.
Podeszli do niego i zaczeli coś cicho do siebie gadać.

-co z nim zrobimy?-zapytał jeden z nich.
-nie wiem. Możemy go porwać, wykończyć psychicznie czy tam fizycznie, a może.. Zabierzy go do siebie, ja bym ruchał takie małe piękne Ciałko-powiedzial jeden z nich Zerkajac na bladyna.
twarz chłopaka z smutnej i zmartwionej stała sie przestraszona i przeraźliwie blada.
-daj spokój! Ten chłoptaś boi sie nas jak nic! -odpowiedział
-to co masz zamiar z nim zrobić? -zdenerwował się jeden z nich, jednak jego wspólnik był już dawno obok bladyna, przyłożył mu ostrze do gardła
-słuchaj, jeśli komuś powiesz co tu sie stało to cie zabiję, a teraz masz 5 sekund aby z tąd spierdolić, zanim sie rozmyśle.

bladyn nie myślał, uciekł z tamtąd nie patrząc przed siebie, nie zwracał uwagi na ludzi patrzących na niego jak na głupka.
Wbiegł do domu i już na zawsze zamknął sie w sobie.
Nikt nigdy nie widział jak ten wychodzi z domu, czasami jedynie ktoś zauważał go przy sklepach, on jednak wszystkich unikał.
Bladyn sam w sobie był tak wychudzony że można było zobaczyć jakieś większe szczegóły jego kości.
Nikt nie wiedział jak mu pomuc.

______________________________________
Haj! W końcu publikuję jakaś książke, i przepraszam że ten rozdział jest taki krótli, będę sie starała robić Dłuższe.

Jak obiecałam, opublikuję to w moje urodziny, a więc też tak robię!
Kocham was kochani<3
Baaaaaaaaj!!!!!❤❤❤❤❤❤

508 słów

Miss Wanna Die ||Dreamnoblade.Where stories live. Discover now