20.06.18

283 23 6
                                    



-Patrz, te kwiaty są śliczne!-Usłyszałem od czerwonowłosego chłopaka, gdy po zajęciach na uczelni przechadzaliśmy się po parku. Był to nasz mały rytuał. Lato było w tym roku gorące, a dodatkowe zajęcia nie trwały długo, więc mieliśmy bardzo dużo czasu dla siebie.

Reki wyglądał niesamowicie. Wyglądał niesamowicie zawsze, nieważne co założył, był najpiękniejszą osobą na świecie. Jego czerwone włosy kontrastowały z białą, lnianą koszulę, a brązowe spodnie sięgające lekko za kolano uwydatniały jego długie nogi. Oglądałem go z uśmiechem na twarzy, ciesząc się, że osoba którą tak bardzo kocham może być obok mnie. Kochałem go najbardziej na świecie. Był dla mnie najważniejszy.

Podszedłem do wychwalanych przez chłopaka orchidei, zrywając jedną. Ten zaczął protestować, że nie można tego robić, bo wszystkie rośliny są pod ochroną. Zignorowałem jego słowa, szczerze uśmiechając się w jego stronę.

-Wiesz co?-Zapytałem, wplatając biały jak śnieg kwiat w jego bujne włosy.

-Co? Jesteś już gotowy na pobyt w więzieniu, bo chciałeś mi włożyć kwiatka do włosów?-Zapytał ironicznie, a ja lekko się oddaliłem, biorąc w dłoń mój polaroidowy aparat.

-Szeroko się uśmiechnij. Chcę uwiecznić tę chwilę. Wyglądasz tak pięknie, że aż sam nie dowierzam. Muszę mieć dowód, aby nie zapomnieć.

Reki zarumienił się, zawstydzony odwrócił głowę. Zacząłem się śmiać, oraz ustawiać aparat. Kiedy on na chwilę się obrócił, zdążyłem zrobić zdjęcie. Kawałek papieru wyszedł z górnej części urządzenia, a ja zacząłem oglądać fotografię. O dziwo wyszła bardzo dobrze, nic się nie rozmazało. Kolorowe kwiaty i w pełni rozkwitnięte drzewa w tle dodawały uroku, a zarumieniony i głupio uśmiechnięty model podołał swojemu zadaniu.

-Wyglądasz jak osoba, którą kocham najbardziej na tym świecie. Rozumiemy się? Jeśli kiedykolwiek Ci coś zrobię, możesz mnie porządnie walnąć, żebym się ogarnął. Reki, kocham Cię.

-Co to za nagłe wyznanie? Jeśli chodzi o to sprzątanie łazienki, to wiesz, że ci nie od...

-Wyjdziesz za mnie? Proszę, zgódź się.

Zapytałem, oraz uklęknąłem na jedno kolano. W ręce trzymałem pudełeczko ze skromnym, złotym pierścionkiem. Otworzyłem je, a Reki zakrył usta dłońmi. Stał w bezruchu, a osoby które spacerowały po parku przystanęły, aby zobaczyć co się dzieje. Miałem wrażenie, że nawet przyroda nasłuchuje i czeka na odpowiedź Rekiego. Sam byłem zapewne cały czerwony na twarzy.

-Po co zadajesz mi takie głupie pytania?! Tylko mnie teraz zestresowałeś, przecież jasne, że się zgadzam-Powiedział i rzucił mi się w ramiona. Pierścionek zdążył wypaść na chodnik, a ludzie bili nam brawo. Słyszałem płacz Rekiego, mocno się trzymaliśmy. Trzymałem go tak, jakbym nigdy nie chciał go wypuścić. Bo kochałem go z całego serca. Nie chciałem go stracić.





Well, będziemy tak skakać z przeszłości do przyszłości, więc dobrze patrzcie na daty w nazwach rozdziałów. Dawajcie gwiazdki kochani!! <3

Chewed  cigarette | rekixlangaWhere stories live. Discover now