×15×

1K 69 24
                                    

*Harry*

Przez większość nocy nie mogłem usnąć, ale za to nawiedzały mnie różne myśli. Zastanawiałem się, jakby to było, gdybym był gejem. Jakby to było, jakbym się zakochał w chłopaku...

Przypomniał mi się widok z mojej wyobraźni wijącego się Louisa z rozchylonymi, wiśniowymi ustami, błyszczącymi oczami i bladą klatką piersiową, unoszącą się rytmicznie podczas doznawania pieszczot. Policzki zapiekły mnie niemiłosiernie. Przecież takie myśli to jeszcze nie oznaka, że mam coś z geja... Prawda?... Spojrzałem na twarz śpiącego szatyna. Włosy rozsypane po poduszce, długie rzęsy rzucające cień na policzki i lekko rozchylone usta. Wyciągnąłem dłoń, chcąc pogłaskać go po policzku, a wtedy zadzwonił jego budzik, więc szybko zabrałem dłoń wstając z łóżka i powoli zaczynając się szykować do szkoły.

Do szkoły podjechałem autem. Chciałem zabrać ze sobą Louisa, ale stwierdził, że podjedzie autobusem i mimo wszystko jego ośli upór wygrał. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po podjechaniu na parking była Kendall z koleżaneczkami przy jednym z różowych aut. Gdy zobaczyła jak wysiadam, podleciała do mnie w tych swoich szpilach z futerkiem.

- Hej kochanie, to jak wpadasz po szkole do mnie? - zaświergotała.

- Jakby ci to powiedzieć... Nie jesteśmy już ze sobą, nie mogę na ciebie patrzeć.

- Że co proszę? - przystawiła dłoń z tipsami do ust.

- Plastik ci mózgu nie zastąpi.

Nic więcej nie dodałem, po prostu poszedłem w kierunku szkoły, słuchając śmiechów uczniów, nabijających się z blondynki.

Podczas zajęć zauważyłem, że Zayn i Niall zaprzyjaźnili się dość dobrze, bo spędzali ze sobą każdą wolną chwilę na przerwach. Może im to na dobre wyjdzie, w końcu obydwaj nie mają nawet dziewczyn, więc czas na przyjaźń tracą...

*Louis*

Podjechałem autobusem pod szkołę i jak tylko przeszedłem parę kroków, dotarł do mnie gwar rozmów. Dosłyszałem jedynie w tej plątaninie coś o Harrym, wkurzonej Kendall i obciachu przed całą szkołą.

Stwierdziłem, że dowiem się o co chodzi później od samego Loczka. Nie musiałem jednak tyle czekać, bo zaraz spotkałem Nialla i Zayna.

- Stary jaka akcja cię ominęła - zaczął blondyn.

- No, opowiadaj.

- Harry przed całą szkołą zerwał z Kendall i do tego wyzywał ją od plastików. Jej mina bezcenna - chichrał jak głupi.

- Heh, no to nieźle.

- No, oczywiste. I patrz, masz w łóżku wolnego, przystojnego faceta - poruszył brwiami, zaczepnie szturchając mnie łokciem.

- Pomarzyć zawsze można - pokazałem mu język i udałem się na pierwsze zajęcia.

Po lekcjach podreptałem do pobliskiej kawiarni i popijając latte, myślałem nad najbliższym miesiącem. Urodziny mieli Harry i Niall, trzeba dokupić nowy zestaw książek do chemii, przydałaby mi się cieplejsza bluza i może glany. Także powoli przydałoby się zacząć oszczędzać kasę na święta. Pomyślałem nad jakąś pracą najlepiej wieczorem, bo zajęć za nic nie mogę opuścić, bo i tak mam sporo zaległości. Z gazetką ogłoszeniową zwiedziłem pół miasta, lecz albo było już stanowisko zajęte, albo były takie warunki, że masakra, albo po prostu praca na rano. W pewnym momencie adres pokierował mnie pod pewien lokal z błękitnym neonowym szyldem "Amour". Wszedłem przez ciemne drzwi do środka. Jak się chwilę potem okazało był to klub, ale nie taki zwykły, bo to był klub gejowski. Niepewnie podszedłem do barmana.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 31, 2015 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zaplątani {Larry Stylinson}Where stories live. Discover now