Niedokończone sprawy.

135 3 6
                                    

Ash POV:

Siedziałem z zaciśniętymi pięściami na ławeczce przed stadionem. Calem. To imię przywoływało bardzo wiele nie tak znowu odległych, bolesnych wspomnień. Mój spór z Sereną również wciąż pozostawał nierozwiązany i chodź próbowałem na tym etapie przynajmniej udawać, że mi to zwisa i skupić się na lidze to jednak serca nie da się oszukać.
- Hej! Ty! - Głos ten sprawił, że wezbrał we mnie jeszcze większy gniew.
- Czego chcesz Calem? - zapytałem odwracając się w jego stronę.
- Zastanawiam się dlaczego tak tutaj sam siedzisz. - odparł uśmiechając się. - Czyżby twoja bezcenna Serena znowu cię zostawiła?
Teraz to byłem absolutnie wściekły.
- Po pierwsze. - zacząłem biorąc przy tym głęboki oddech by zachować przynajmniej względny spokój. - Relacje między mną a Sereną to nie twój interes. Po drugie. Jej lojalność jest i tak znacznie większa niż twoja i Po trzecie! NIE JESTEŚ GODZIEN WYMAWIAĆ JEJ IMIENIA! - Miałem ochotę go rozszarpać.
- Bo co mi zrobisz? - zapytał śmiejąc się. To jeszcze bardziej mnie wkurzyło.
- Jesteś nikim! rozumiesz? - krzyknął Calem. - Nie rozumiem co ona w tobie widzi.
- Kto to mówi. - odparłem. - "Facet" który spycha z klifu dziewczynę, która mu ufała?
- Ta kłamliwa suka mnie zdradziła i ciebie też zdradzi. - powiedział Calem.
- Ona cię zdradziła? Dobry żart! Po prostu dała ci kosza, a ty nie potrafiłeś tego znieść i próbowałeś ją zabić!
- Będziesz tego żałował. Tylko potem nie płacz, że cię nie ostrzegałem.
- Kłapiesz dziobem jak ten psyduck, ale już za 10 minut przekonamy się czy na arenie też będziesz takim kozakiem. - Odparłem. Calem uśmiechnął się.
- Chyba, że jeden z nas w ogóle na arenę nie dotrze! - To powiedziawszy wyciągnął nóż i zamachnął się nim.
- Nagle jednak czyjaś dłoń zablokowała ostrze. Była to dłoń sereny, która stała teraz między mną a Calemem a z rany na jej dłoni sączyła się krew.
- Odpierdol się od niego! - krzyknęła.
- Głupia Suko. - warknął. - Gdyby ten głupi wieśniak nie zjawił się na tym swoim smoczydle to dziś byłabyś już martwa.
- Brixen Psychiczny cios. - psychiczne uderzenie Brixen wyrzuciło Calema do tyłu.
- Argh! Widzimy się na arenie wieśniaku, a z tobą jeszcze się kiedyś policzę głupia suko.
Calem uciekł. Spojrzałem na Serenę patrzyliśmy tak na siebie dłuższą chwilę w milczeniu.

- Tak wiem, wiem. - powiedziała w końcu Serena spuszczając wzrok. - Jestem kłamliwą suką. Wiem, że nie chcesz moich przeprosin dlatego... Ja tylko... - W jej oczach pojawiły się łzy. - Ja tylko chciałam życzyć ci powodzenia... Żegnaj.
Jej słowa były dla mnie szokiem.Nawet jeśli kilka razy pod wpływem gniewu zdarzyło mi się ją tak nazwać nigdy, przenigdy o niej tak nie myślałem. Co najważniejsze jednak dostrzegłem w jej oczach szczery ból i skruchę. Zrobiło mi się jej żal. To przecież wciąż ta sama dziewczyna która opiekowała się mną gdy byłem chory i nawet nie bała się stanąć za mnie do bitwy. Ta sama która dodała mi otuchy po klęskach w Santalune i Snowbelle. Ta sama która zaopiekowała się mną gdy zostałem ranny w lesie Courmaline i narażała własne życie by mnie bronić.
- Serena zaczekaj. - chwyciłem ją odruchowo za rękę zanim odeszła.
- Huh? - dziewczyna odwróciła się.
- To ja cię przepraszam. - powiedziałem. - Byłem zbyt zazdrosny o Calema i powiedziałem kilka słów za dużo. Normalnie nigdy nie przyszłoby mi do głowy by cię tak nazwać. Teraz trochę mi głupio.
- Oh Ash. - odparła. - To ja przepraszam. Pozwoliłam by Calem mnie zauroczył i zostawiłam cię samego gdy najbardziej liczyłeś na moje wsparcie. Zawiodłam cię. To było głupie. Gdybym mogła cofnąć czas na pewno bym tak nie postąpiła.
Na palcu dziewczyny dostrzegłem pierścionek. Ten sam który kupiłem jej miesiąc temu.
- Wciąż go nosisz? - spytałem.
- Jak bym mogła go zdjąć? - odparła Serena. - To mój skarb. Wspomnienie mojego najszczęśliwszego dnia i osoby którą kocham, kochałam i bez względu na wszystko zawsze będę kochać.
Spojrzeliśmy na siebie uśmiechając się. Nie miało to miejsca od ponad tygodnia.
- Więc... Wszystko wybaczone? - zapytała nieśmiało wysuwając rękę.

Pokemon: Stara przyjaźń nie rdzewieje. Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang