Gdzie Bennett zakochuje się dziewczynie, która go uratowała.
Gdzie Fischl znalazła kolejny powód do życia.
•┈୨♡୧┈•
Książka pisana kiedy mam wenę więc rozdziały mogą się pojawiać w długich odstępach czasowych.
•┈୨♡୧┈•
Całe to ff będzie pisane z połow...
-Ad astra abyssosque! Witaj w Adventure Guild. - Katheryne przywitała się, jak zawsze.
-Witaj Katheryne, masz dla mnie jakieś zadania?- zapytałem kobiety a ona wyciągnęła kartkę.
-Dla ciebie zawsze coś mam, proszę tu na kartce masz wszytko wypisane.- wręczyła mi listę zadań które miałem dzisiaj zrobić.
-Dziękuję! Lecę już je robić!
- Uważaj na siebie Bennett.
- Będę uważał. - na pożegnanie uśmiechnąłem się do niej i pokazałem jej kciuka w górę.
Pierwsze zadanie jakie miałem do wykonania było zadanie od Sary.
Zapewne znowu będę musiał zanieść komuś jedzenie - pomyślałem i udałem się do Good Hunter.
Przy barze stała jak zwykle Sara dlatego przywitałem się z nią.
-Katheryne dała mi zadanie od ciebie.- pokazałem moją listę a dziewczyna na nią spojrzała.
-Jasne.- dziewczyna odwróciła się do mnie na chwilę po czym dała mi ślicznie zapakowane jedzenie do rąk.- Zanieś to do Dawn Winnery.
-Okej dzięki! -pobiegłem z jedzeniem w wzyancozne przez Kobietę miejsce.
Gdy byłem już w Dawn Winery zdałem sobie sprawę z czegoś.
-Zapomniałem się zapytać Sary komu dać jedzenie! krzyknąłem do siebie. Sprawdziłem czy na paczce nic nie ma zapisane, niestety nie było. Zauważyłem że pod drzwiami posiadłości Diluca stała jakaś pokojówka dlatego do niej podbiegłem.
-Hej czy to ty zamawiałaś jedzenie?-zapytałem się, nie dość że nie wiedziałem komu to donieść to jeszcze nie wiem co jest w środku po prostu super.
- Oh tak! Bardzo szybko to dostarczyłeś , dziękuję ci tu masz swoją zapłatę. - dałem pokojówce jedzenie a ona w zamian dała mi sakiewkę z mora.- Miłego dnia podróżniku.- dziewczyna pomachała mi na pożegnanie a ja jej odmachałem .
Wróciłem do baru "Good Hunter" i dałem sakiewkę Sarze.
- Dzięki Barbatosie udało ci się, za szybko pobiegłeś i nie zdążyłam ci powiedzieć komuś dać to jedzenie.
-Przepraszam że tak uciekłem- podrapałem się nerwowo po głowie.
-Nic się nie stało, ważne że dostarczyłeś to jedzenie. Tu masz swoją zapłatę i listę zadań, która zostawiłeś. - Sara dała mi moją kartkę i morę za zrobienie jej zadania.
-Dziękuję, miłego dnia Sara. - pożegnałem się z kelnerka i poszedłem robić kolejne zadanie.
***
Wyrkreśliłem trzeci punkt z mojej listy i zostało mi ostanie, czyli zabicie abyssa i hilichurly w Whispering Woods.
-Oby był to cyro abbys. Oby był to cyro abbys. -powtarzałem cały czas to zdanie zanim się tam dostałem bo z moją wizja pyro najłatwiej było mi zbić tarczę wroga .
Dostałem się do lasu i spostrzegłem z niedaleka hilichurly a koło nich latał cyro abyss. To chyba mój szczęśliwy dzień- powiedziałem do siebie w myślach i pobiegłem do przeciwników .
Wyciągnąłem swój fillet blade i pyro atakami zacząłem niszczyć tarcze abyssa . Sprawnie pozbyłem się wszystkie hilichurly i dobijałem już ledwo żyjącego abyysa.
Z dumna skreśliłem ostania misje z mojej listy gdy nagle...
W jednej sekundzie tuż nad moją głową pojawiła się fioletowa dziewczyna, a zaraz potem odepchnęła mnie na bok. Chciałem protestować, ale wtedy zobaczyłem pyro abyssa który prawdopodobnie stał za mną i próbował mnie zaatakować.
-Oz, reveal thyself!- krzyknęła a w ułamku sekundy pojawił się koło niej kruk.
Dziewczyna z gracją walczyła z abyssem łukiem. Wyglądała prześlicznie, jak dmuchawiec poruszający się na wietrze. Sposób w jakim trzymała łuk też był niesamowity, wyglądała na doświadczoną z obsługiwaniem się z tą bronią.
Była idealna, ale gdy zabiła potwora zaraz zniknęła i nie zdążyłem jej powiedziękować, a przy okazji się czegoś o niej dowiedzieć.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jest to prolog mojej nowej książki! Pierwszy raz pisze coś o tematyce genshina, więc mam nadzieję że się przyjmie.
Bardzo chciałam napisać z tego shipu ff, bo to jest mój ulubiony z genshina i na polskim wattpadzie nie widziałam książki z Fischnett.
