Rozdział 1

10 0 0
                                    

- Madison!!! _ krzyk z dołu przerwał moją błogą ciszę i wyrwał z czytania książki która bezwiednie opadła obok mnie. 

- Tak Mamo?! - Odkrzyknęłam trochę zirytowana. Kto jak kto, ale akurat ona wiedziała że kiedy siedzę sobie w pokoju i oglądam serial albo czytam to mi się nie przerywa. Bo później jestem poirytowana. Tak jak np. teraz.

- Zejdź tu w tej chwili! - zaniepokojona odłożyłam książkę na stolik i zbiegłam po schodach na parter. Ten głos nigdy nie zwiastował niczego dobrego i kto jak kto ale ja wiedziałam o tym najlepiej. Zastanawiałam się tylko czym tym razem zgrzeszyłam.

- Co się stało? - zapytałam wchodząc do kuchni gdzie zastałam mamę siedzącą przy stole i patrzącą ze skonsternowana i skruszoną jednocześnie miną w ekran swojego laptopa. Zmarszczyłam brwi. Coś mi tu nie grało. zdawało mi się że była zła, ale wyglądała bardziej na smutną. Nagle westchnęła i odwróciła się w moją stronę z mina winowajcy.

- Kochanie pamiętasz jeszcze ciocię Katy? - zapytała mnie niepewnym glosem. zmarszczyłam brwi próbując przypomnieć sobie taką osobę. I rzeczywiście coś mi tam świtało. Chyba z cztery lata temu razem z mamą odwiedziłyśmy jej przyjaciółkę z podstawówki. Mieszkałyśmy z nią wtedy przez dwa czy trzy miesiące i pamiętam że bardzo się z nią zżyłam i mówiłam do niej ciocia. Wspominam ten czas nawet miło i jedyna przeszkoda jaka się tam wtedy pojawiła to był syn Katy - Arthur. Ten typ strasznie mnie wtedy denerwował. Miałam wtedy jakieś 14 lat a on 15 i uważał się za nie wiadomo kogo.

- Tak, chyba tak a co? - zapytałam uważnie przypatrując sie mojej rodzicielce.

- No więc... Za tydzień mamy wakacje a ja i Martin chcieliśmy je spędzić razem - wyjaśniła mama lekko się stresując.

- No ok. dla mnie nie ma problemu - rzuciłam z uśmiechem. Tego sie tak bała? Powiedzieć mi że chce spędzić te wakacje ze swoim chłopakiem? Chyba nic się nie stanie jak wprowadzi się na dwa miesiące wakacji.

- NIe kochanie, mi chodziło o to że chcemy je spędzić po za domem - wyjaśniła przygryzając wargę, a mnie zamurowało. 

- Jak to? - spytałam zdezorientowana patrząc na nią ze zdziwieniem

- Wiesz, Martin ma dom na Karaibach i chciał żebym tam z nim pojechała. A ponieważ nie jesteś pełnoletnia ktoś musi się tobą zająć - wypaliła na jednym wydechu a mnie zamurowało. bardzo spokojnie odsunęłam sobie krzesło i na nim usiadłam patrząc mamie prosto w oczy.

- Czyli mam zrozumieć - zaczęłam spokojnie - Że ponieważ ty i twój idiotyczny kochaś chcecie sobie spędzić razem pieprzone wakacje na Karaibach ja muszę wynieść się z własnego domu i zamieszkać z jakimś gówniarzem o cholernie przerośniętym ego? - zapytałam z udawanym spokojem ale w środku aż kipiałam z wściekłości. Co ona sobie wyobrażała !? Przecież kiedy zaczęła się spotykać z tym całym nadzianym Martinem obiecała mi że nie będzie miał na nas żadnego wpływu. Powiedziała że jestem dla niej najważniejsza i moje zdanie się liczy przede wszystkim. A teraz co?! Wywala mnie z domu!

- Kochanie to nie tak... - powiedziała cicho patrząc na mnie niepewnie i z wyraźnym wstydem w oczach.

- To jak?! Może mi wytłumaczysz jak to jest?! - tama puściła i teraz zaczynałam już krzyczeć przez łzy.

- Kochanie od 4 lat nie byłam na żadnych wakacjach bo nie mogłam sobie poradzić ze śmiercią taty i z twoją siostrą więc teraz chciałam chwilę odsapnąć. Ale masz racje. zachowałam się okropnie i powinnam była zapytać cię o zdanie. wszystko odwołam. - powiedziała cicho i spuściła głowę a mi nagle zrobiło się przykro. Wiedziałam że było jej przykro i miała nadzieje że może jednak się zgodzę. I jeszcze to o tacie i siostrze...

Cztery lata temu moja głupia starsza siostra postanowiła uciec z domu. Miała wtedy 16 lat i była wściekła na tatę bo nie pozwolił jej umawiać się z jej ukochanym. Prawda jednak była taka że Antony jej aktualny chłopak o rok od niej młodszy palił i ćpał na potęgę a moja siostra razem z nim. Tata się wściekł wybuchła awantura i potem Eliza ( moja siostra ) uciekła. Z początku rodzice się nie martwili, ale kiedy dochodziła godzina 2.00 w nocy tata pojechał jej szukać. Mama protestowała bo był po dwóch szklaneczkach whisky i nie powinien prowadzić, ale zignorował jej ostrzeżenie. I skończyło się tragicznym wypadkiem. Tata nie przeżył. Potem wszystko potoczyło się strasznie szybko. Siostra wyjechała, ja ją znienawidziłam, mama była w rozpaczy i parę lat później poznała Martina. I koniec historii.

- Nie mamo - powiedziałam nagle sama nie wiedząc dlaczego - Zasługujesz na odpoczynek. I to ja cię przepraszam że tak wybuchłam. Kiedy wyjeżdżacie i kiedy ja wyjeżdżam?

Mama nagle cała się rozpromieniła i wstała tak raptownie że aż krzesło się przewróciło. ale nie zwróciła na to większej uwagi i podbiegła do mnie z rozwartymi ramionami.

- Kochanie tak się cieszę!!! - krzyknęła i nagle odsunęła się ode mnie trochę zakłopotana - za co do wyjazdu to ja i Martin wyjeżdżamy za tydzień, ale ty musisz być u Kate już za trzy dni.

- O okej - odpowiedziałam trochę zdziwiona - ale dlaczego nie mogę być dzień przed waszym wyjazdem czyli w zakończenie roku? 

- Tylko wtedy Arthur, czyli syn cioci, może cię odebrać - wyjaśniła mama a ja zmarszczyłam brwi 

- oczywiście zwolnisz mnie z lekcji? - zapytałam

- Oczywiście kochanie - mama była teraz przeszczęśliwa i widziałam jak tęsknie patrzy na telefon. Pewnie chciała podzielić się z Martinem wesołą nowiną

- dobra mamo to ja sie lecę spakować a ty tam podzwoń to psiapsiółek i podziel sie szczęśliwą nowiną czy coś - rzuciłam będąc już przy drzwiach na co mama cos tam o mnie odkrzyknęła ale ja już jej nie słyszałam. No, to trzeba się spakować.

***

Hejka Miśki 

Rozdział nudny jak flaki z olejem wiem, wiem

Ale jak mawiał... no jak ktoś tam mawiał nudno być musi żeby było ciekawie. Jak nikt tak nie mawiał to to jest mój prywatny tekst mój, mój, mój i proszę go nie kopiować. 

A jak tam wam święta mijają??

Znowu zdalne !!!

Ojejku za dużo gadam

do następnego i całuski


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 20, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

To love or not to love?Where stories live. Discover now