Diecisiete

138 11 4
                                    

Minęły dwa dni od zszycia ran Maćka, ten nadal się nie obudził. Lecz z blondynem było dużo lepiej. Pielęgniarka zmieniała kroplówkę, gdy prawa dłoń chłopaka zacisnęła się w pięść. Kobieta tylko, jak to zobaczyła, zawiesiła kroplówkę na stojaku i zawołała lekarza.

Chłopak zaczął pomału kontaktować ze światem. Do jego oczu dolatywały oślepiające smugi białego światła, przez co na początku je mrużył. Gdy tylko się przyzwyczaił, do sali wszedł doktor.

— Co ja tu robię? — spytał osłabionym głosem Patryk.

— Miał pan wypadek samochodowy, tir wjechał w bok pańskiego samochodu i musiała się odbyć operacja. — wyjaśnił mężczyzna.

— Która godzina? — zadał po raz kolejny pytanie.

— Kilka minut po piętnastej. Niech pan pozwoli, że wykonam parę badań.

Po wykonanej serii przeróżnych badań blondyn został sam, a raczej mu się tak wydawało. Nie mógł wykonywać swobodnych ruchów, były one ograniczone, więc nie mógł zobaczyć, czy jest ktoś z nim, chociaż bardzo chciał wiedzieć.

Jego umysł zajął się wizją Maćka, pragnął go zobaczyć, choć przez chwilę. Myslał, co może robić jego chłopak. Nie przyszło mu nawet na myśl, że może być w tej chwili z nim w jednym pomieszczeniu.

— Ruszaj się, za kilka minut u ciebie będę. — powiedział Wojtek, dzwoniąc do Pawła, zaraz po tym, jak skończył rozmowę z lekarzem.

— Po co? — spytał obudzony z popołudniowej drzemki.

— Po chuj, głupio pytasz. — odparł ciemnowłosy. — Nie będę robił żadnych imprez czy jeździł do klubów, kiedy dwójka naszych przyjaciół leży w szpitalu. Patryk się obudził i...

— To za ile będziesz? — przerwał mu chłopak.

— Dopiero za jakieś 10 minut, muszę się jeszcze ubrać. Czy ty serio jesteś gotowy? — spytał. — Nawet nie dałeś mi dokończyć mówić.

— Byłem w swoim pokoju, no i miałem ubrania pod ręką, to je ubrałem. Nawet nie wiesz, jak dobrze usłyszeć takie wieści, mimo to, że zostało się obudzonym.

Chłopak już nic nie odpowiedział, tylko rozłączył się i zaczął szukać jakiś czystych ubrań, gdyż większość była już brudna, bo nie miał na to zwyczajnie czasu. Często wychodził poza dom, to całe dnie spędzał w szpitalu czy to u swojej dziewczyny.

Był już ubrany po pięciu minutach i siedział w aucie pod domem młodszego o dwa miesiące chłopaka, gdy tylko podjechał na jego dom i czekał na niego. Rozmawiał z Nikolą, która jak się tylko dowiedziała o wypadku blondyna, nie dziwiła się, gdy Wojtek siedział w szpitalu i czekał na jakieś wieści dotyczące któregoś z chłopaków.

Mimo, że Paweł był już wcześniej gotowy, to nie mógł wyjść jeszcze z domu, bo szukał kluczy do niego. Wojtka to śmieszyło, bo nie wyobrażał sobie sytuacji, w której chłopak nie mógł znaleźć rzeczy, którą zapewne ma w kieszeni płaszcza. Z spotrzegawością blondyna to bardzo możliwe. W końcu gdy znalazł zgubę, wyszedł z domu i go zamknął.

Chłopacy już czekali, aż będą mogli wejść na salę. Patryk miał robione badania kontrolne, a pielęgniarka zmieniała bandaż na rękach bruneta, który się obudził, gdy Wojtek i Paweł jechali do nich.

— Mam jeszcze jedną informację, która powinna pana ucieszyć. — zaczął lekarz, gdy skończył mierzyć ciśnienie chłopakowi. — Pański chłopak się obudził i obecnie śpi, więc gdy wstanie i będzie siłę, to jest szansa, że będą mogli panowie porozmawiać.

My Luvv • MxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz