Eren POV
- Kim jesteście? - usłyszałem pytanie, które mnie zamurowało.
- Yhy. Nic się nie zmieniło. - mruknęła Hanji. - Na pewno. Jestem Hanji Zöe, pułkownik Korpusu Zwiadowczego.
- Zwiadowczego? - spytał chłopak z iskierkami radości w oczach. - Gdzie ja w takim razie jestem?
- W jednej z naszych kwater.
- Czyli... nad nami jest niebo?
- No tak. - mruknęła Hanji jakby nie rozumiejąc pytania.
- A będę mógł je zobaczyć?
- Oczywiście! - zawołała zadowolona z pytania, a ja jęknąłem. Znowóż będziemy siedzieć na dachu, dopóki on nie zaśnie? - Ale najpierw musisz odpocząć. Widzisz tego chłopaka o czekoladowych włosach, których znowu nie uczesał? - Levi kiwnął głową. - To Eren i jak na razie on się tobą zajmie. A teraz idźcie spać.
Levi zmierzył mnie wzrokiem, a potem wyciągnął w moją stronę ręce.
- Szlachta nie idzie. Szlachta się nosi. - mruknął gdy go podnosiłem. Wtulił się we mnie i zamknął oczy. - Ciepły jesteś.
Chwilę później zasnął. Zaniosłem go do naszego pokoju, a później strasznie wkurzony poleciałem do Hanji. Okularnica siedziała n krześle I się bawiła fiolkami.
- Hanji! - wrzasnąłem wpadając do laboratorium. - Masz to odwrócić!
- Spokojnie. - odparła nawet na mnie nie patrząc. - Przypuszczałam, że coś może pójść nie tak, więc skutki tego będą się utrzymywały tylko trzy dni.
- To będą najdłuższe trzy dni w moim życiu. - westchnąłem.
○○○
Macie rozdzialik! Dziękuję za każdy komentarz. Jestem początkującym pisarzem więc bardzo cenię sobie każe słowo od moich czytalników❤❤Dziękuję również za gwiazdki i wyświetlenia ♥️♥️
أنت تقرأ
Dziecko ~ereri
أدب الهواةHanji jak zwykle nie wyszły eksperymenty i kto oberwał? Oczywiście kapral. Kto się zajmnie małym kapralem i czy wróci on kiedyś do normalności?