2

1.4K 73 2
                                    

Wszystko zaczęło się pod koniec trzeciej klasy gimnazjum, kiedy mieliśmy zadeklarować do jakiej szkoły średniej chcemy iść. Nauczyciel założył, że wszyscy pójdą do U.A.. Oczywiście Deku nie miał na to szans, ale to mało istotny wątek. Kiedy on kurczył się ze wstydu w swojej ławce ona nagle podniosła rękę i beznamiętnym głosem odezwała się do nauczyciela.

-Sensei, ale ja nie chcę iść do U.A.. Dlaczego z góry zakładasz, że wszyscy aspirują do zawodów związanych z bohaterstwem?

-To marzenie wielu uczniów.

-Oh rozumiem... Wrzucanie młodzieży do jednego worka to sposób na wszystko. - przewróciła oczami.

-Skoro nie zamierzasz iść do U.A. to co zamierzasz robić w życiu?

-Hm... na razie mam zamiar iść do jakiegoś liceum, a potem się zobaczy.

Nauczyciel się zmieszał, a potem zaczął prowadzić lekcję. Byłem jednocześnie zaskoczony i wściekły. Y/n nie zamierzała iść ze mną do U.A.!? Zielonowłosy nerd patrzył na nią z wdzięcznością, a mnie to cholerne irytowało. Przez resztę dnia nie zamieniliśmy ani słowa. Pewnie wyczuła, że mnie zezłościła. Za to Deku stał się wyjątkowo wymowny. Gęba mu się nie zamykała. Po zajęciach widziałem jak razem wychodzą ze szkoły. Miałem z nią do pogadania, dlatego nie mogłem pozwolić by poszła gdzieś z tym idiotą. Dogoniłem ich przy bramie.

-Oy! Y/n! Mamy do pogadania. - spojrzała na mnie przez ramię. Skrzywiła się gdy nasze oczy się spotkały.

-Do jutra Izuku. - kiwnął jej głową i poszedł w swoja stronę. - O czym chcesz porozmawiać?

-To nie jest dobre miejsce. Chodź. - minąłem ją i odbiłem w jedną z mniej ruchliwych ulic prowadzących do domu.

-No... słucham. O co chodzi? - przystanęła kiedy nikogo nie było w pobliżu.

-Czemu mi nie powiedziałaś, że nie masz zamiaru iść do U.A.? - warknąłem.

-Nie widzę się w roli zawodowej bohaterki.

-Niby czemu nie? Twoja moc wcale nie jest taka zła!

-Może i nie, ale mam inny plan. - mruknęła.

-Tak? Co taka paskudna lisia plotkara może robić, he?

-Chcę zostać dziennikarką. - powiedziała z powagą.

-Ha! Na "Pudelku" dostaniesz awans na wstępie!

-Ale ja mówię serio... - jej twarz była spokojna a wzrok poważny. Nie żartowała. To wkurzało mnie jeszcze bardziej. - Szukanie informacji nie jest dla mnie problemem, dlatego pomyślałam, że to będzie dobry pomysł na zawód.

-Myślałem, że pójdziemy do U.A. razem! - warknąłem.

-Nie będziesz mnie zmuszał do czegoś, czego nie chcę! - również zaczęła warczeć.

-Wiesz co?! Idź z tym swoim Deku i zdechnij!

-O co ci teraz chodzi? Myślisz, że on mnie do tego namówił? - prychnęła. - Jednak jesteś głupi.

Obrażona odwróciła się na pięcie i poszła w stronę domu. Prychnąłem pod nosem i poszedłem w swoją stronę. Skoro idiotka robi po swojemu i nie uwzględnia mnie w swoich planach, to też nie będę tego robił. Jebał pies cała naszą przyjaźń. Niech radzi sobie teraz sama! Idąc z tymi myślami nawet nie zauważyłem szlamiastego złoczyńcy. Złapał mnie i zaczął przejmować nade mną kontrolę. Starałem się walczyć, ale nie było to proste. Wokół mnie zrobiło się nagle wielkie zamieszanie. Zbiegli się chyba wszyscy przechodnie, a za nimi kilku bohaterów. Ale co mi po tym, skoro ten cholerny zbir rozwalał całą okolicę wykorzystując mnie jako narzędzie!? Szarpałem się i starałem się wyrwać. Niestety ten śmieć nie dawał za wygraną. W pewnym momencie przylazł Deku. Ten dureń i ruszył na złoczyńcę nie zważając na to, że nie ma mocy. Istny debil! Próbował "pomóc", ale oczywiście skrewił. Potem pojawił się All Might. Jednym uderzeniem pozbył się złoczyńcy i uwolnił mnie spod jego kontroli. Lekarz z karetki szybko mnie przebadał i oddał policji. Zadali mi kilka durnych pytań, a potem dopadły mnie media. Miałem ochotę ich wszystkich wysadzić. Zaczynając od tego durnego nerda, przez gapiów, dziennikarzy, policję, ratowników i bohaterów, na Y/n skończywszy. Gdyby nie ta wstrętna lisica nie musiałbym wracać tą drogą, a wtedy... Nie! Gdyby nie ona nie pogrążyłbym się w myślach! Wtedy na pewno bym go pokonał! Dopadła mnie wtedy pewna myśl... Gdyby wtedy poszła przed siebie i nie zawróciła obrażona, to pewnie ją by złapał. Jej dar nie pokonałby go, więc z dwojga złego dobrze, że Y/n nic się nie stało. To mnie trochę ostudziło. Wizja krzywdzonej przyjaciółki nie pozwoliłaby mi się już nigdy nazwać bohaterem.

Through Memories Bakugou x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz