Rozdział 11

266 8 1
                                    


Hermiona i Draco wylądowali w jednym z pokoi w dziurawym kotle . Pomieszczenie było w miarę jasne , czyli było to popołudnie . Na środku pomieszczenia stało łózko dwuosobowe a w rogu stały dwa fortele i mały stolik a obok wesoło trzaskało w kominku .

Draco rozglądał się po pomieszczeniu , bo nie wiedział co tu robią i już miał pytać Hermione , gdy nagle drzwi otworzyły się . Do pokoju weszła najpierw Hermiona ubrana w jasne ogrodniczki dżinsowe , które podkreślały ciążowy brzuszek . Ten widok wzruszył Draco na tyle że poczuł mocniejszy uścisk dłoni Hermiony , spojrzał w jej oczy i zobaczył tylko dobrość i miłość . Po chwili do Miony dołączyła Ginny Weasly , obie były lekko zdenerwowane .

Gdy obie usiadły na fotelach pierwsza odezwała się Ruda .

-Jesteś pewna Miona ? Ta spojrzała na swoja najlepszą przyjaciółkę .

- Tak Ginny , jestem pewna , muszę wyjechać bo nie dam rady tu być gdy wiem że on tu gdzieś jest . Nie wiem czy zniosę jego widok u boku innej . Po za tym jestem w ciąży , a ludzie na pewno będą gadać że bohaterka wojenna zaciążyła zaraz po szkole i jeszcze nie wiadomo z kim . Wiesz gdyby Draco był przy mnie to wszystko wyglądało by inaczej . A tak , jestem sama i wiem że zaraz powiesz mi że nie , ale amerykańskie ministrowo zaproponowało mi pracę , a dodatkowo jest tam zaraz żłobek dla dzieci pracowników . Ginny – wzięła swoją przyjaciółkę za rękę , wiem że się martwicie , ale dam sobie rade , muszę . Po za tym jak mała podrośnie to wrócimy , a już na pewno przed jej pójściem do szkoły i będziemy was często odwiedzać , bo raczej po tym jak moja córka mnie kopie mam wrażenie że raczej ja jej grać w quidditcha nie nauczę .

-Dobrze , ale obiecaj że jak cos się będzie działo to zaraz napiszesz i nie myśl że sama się tam urządzisz , już zwerbowałam moich braci Harrego do pomagania ci w przeprowadzce a i moimi rodzice powiedzieli że nawet sobie nie wyobrażaj żeby ci nie pomoc , po za tym mama powiedziała że jak mała się urodzi to może pobyć trochę u ciebie żeby ci pomóc .

- Och Ginny – po policzkach byłej gryfonki polecały liczne łzy , no nic wiem że musisz zmykać na trening , a ja musze odpisać do amerykańskiego ministra że przyjmuję ofertę .

- Dobrze , to ja lecę . Dbaj o siebie i o Raven prawda ?Zapytała Ruda .

-Nie wiem skąd wiesz , ale tak Raven i już wiem że twój brat to pala .

Miona po wyjściu przyjaciółki spojrzała przez okno w pokoju i patrząc na ruch na ulicy Pokątnej zamyśliła się , jak to teraz wszystko będzie .

-Ale poradzimy sobie prawda? Szepnęła do brzuszka delikatnie go głaszcząc , jakby Raven miała jej odpowiedzieć , ale o dziwo mała mocno kopnęła .

- Czyli rozumiem że się zgadzasz kruszynko.

Scena zaczęła się rozmywać i trafili w następne wspomnienie .

Draco spojrzał na Hermionę , gdzie jesteśmy ? Ta na niego spojrzała .

- W amerykańskim Mungu , czas żebyś zobaczył że twoja córka kiedyś była naprawdę słodka , za nim zaczęła tak rozrabiać w szkole . Gotowy Draco?

-Gotowy , chociaż się denerwuję mimo że to tylko wspomnienie .

Draco spojrzał na była gryfonkę i powoli zaczął się do niej przybliżać . Gdy był zaledwie kilka centymetrów od jej twarzy zaczął wpatrywać się intensywnie w te czekoladowe tęczówki , które tak kochał , po chwili zaczał delikatnie głaskać jej policzek , a Miona mimowolnie wtuliła się w jego dłoń .

Tak bardzo tęskniła na jego dotykiem i pewnie stali by jeszcze tak dobrą chwilę , gdy usłyszeli dziecięcy płacz . Na ten dźwięk Draco wyrwał się z transu i po prostu dał się prowadzić Hermione do odpowiedniego pokoju .

Hermiona delikatnie popchnęła drzwi i z delikatnym uśmiechem powiedziała .

- Wiesz że pięknie wtedy nie wyglądałam także proszę o wyrozumiałość Malfoy , ten błysnął swoim uśmiechem do niej i tylko szepnął.

-Kochałem cię nawet z tą szopa na głowie i zębami jak u bobra , także otwieraj w końcu te drzwi Granger .

Miona otworzyła drzwi , a widok jaki zastał tam Draco Malfoy był jednym z tych , które zapamięta do końca życia , ale będzie tez żałował że go wtedy przy niej nie było , a właściwie przy nich .

Na środku pomieszczenia gdzie stało łóżku leżała na wpół siedząc młoda Hermiona Granger ze swoją nowo narodzoną córeczką . Na twarzy Miony było widać zmęczenie i klejące się włosy do czoła , ale jej w tym momencie to nie obchodziło , najważniejsza była ta mała istota w jej ramionach , która powoli zasypiała w ramionach swojej mamy .

Draco powoli zaczął się do nich przybliżać , tak jakby zapomniał że to tylko wspomnienie . Gdy był już przy samym łózku , uklęknął przy nim i zaczął się wpatrywać w malutką Raven . Była taka malutka i miała pełno jasnych , wręcz platynowych kręconych włosków .

- Śliczna prawda- szepnęła Hermiona przy jego boku , nawet nie wiedział kiedy znalazła się koło niego.

- Była bardzo grzeczna jako dziecko , a ten dzień był najszczęśliwszy w moim życiu mimo że ciebie przy nas nie było .

- Ma jasne włoski i bardzo dużo .

-To prawda , miała je wręcz platynowe i faktycznie dużo jak na takie małe dziecko . Wyglądała niczym aniołek .

- Za to teraz daje popalić – na to Miona zaczęła szczerze się śmiać , oj to prawda odkąd zaczęła tylko chodzik i mówić wiedziałam że będzie charakterna .

Draco przyglądaj się jeszcze chwilę Hermionie i malutkiej Raven żeby zapamiętać jak najwięcej z tej chwili , ale każde wspomnienie trwa tylko chwilę także Miona po kolei zaczęła go zabierać w koleje swoje wspomnienia .

Hermiona pokazała mu najważniejsze chwilę w życiu swoim , a przed wszystkim ich córki . Pokazała mu jej pierwsze kroki , pierwsze słowo , pierwsze kroki i jedno z najważniejszych dla samej Raven czyli jej pierwszy lot na miotle .

Tych chwil Draco najbardziej żałował , że rzeczy i magie które powinien pokazywać jej ojciec , pokazał jej ktoś inny . Wiedział że ma wiele do nadrobienia ze swoją córka i ma nadzieję że będzie im to dane.

Gdy wspomienia się skończyły , Draco wraz z Hermioną wylądowali z powrotem w jego gabinecie.

Gdy ich oboje poczuli mocny grunt nie wiedzieli w sumie jak się zachować w stosunku do ciebie i pewnie stali by jeszcze tak dłuższą chwilę wpatrując się w siebie , ale drzwi do jego gabinetu otworzyły się gwałtownie .

Draco wiedział kto idzie , bo tylko jedna osoba mogła ot tak wchodzić do jego gabinetu , a mianowicie Raven .

I jakie było jej zdziwienie , gdy zobaczyła swoich rodziców wpatrujących się w siebie . Dziwnie-pomyślała , ale może i dobrze . To dobry znak w tej całej pokręconej sytuacji .

-Mamo , tato co robicie ? Raven była ciekawa odpowiedzi rodziców .

- Pokazywałam tacie moje wspomnienia , a dokładniej twoje dzieciństwo skarbie .

-I jak tato? Jej uśmiech był iście ślizgoński .

Draco uśmiechnął się perfidnie do córki , ale ona wiedziała że zrobił to specjalnie .

-Stwierdzam że sprawiałaś wtedy mniej kłopotów i byłaś zdecydowanie słodsza.

- Tato ja nadal jestem słodka , tylko w inny sposób , a po za tym wiesz moje zachowanie z czego wynika , bo genów nie oszukasz .

-Oj tak czysty Malfoy z ciebie Raven .

- A teraz myślę że na dzisiaj koniec tych czułości , bo musimy wszyscy porozmawiać na poważnie Raven – Miona spojrzała uważnie na córkę .

- Jasne mamo , to idziemy .

-Idziemy – odrzekła cała trójka razem i ruszyli ku wspólnej przyszłości .     

Zakazany Owoc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz