Ilość słów: 1900
– Nie rozumiem tego – wymamrotał Louis. Minęła godzina, Harry był już stabilny i nic mu nie zagrażało. Zayn spał na krześle obok jego łóżka, ściskając w ręce nadgarstek bruneta, a Louis był niesamowicie zmęczony.
Nick mruknął cicho:
– Czego nie rozumiesz?
– Jak ktoś z tak wysoką tolerancją może przedawkować. Jakoś nie mogę tego pojąć.
– Z tego co wiem, nie miał przy sobie nic – zaczął Nick. Też brzmiał na wykończonego. – Więc pewnie wziął coś od kogoś, wymieszane z substancją, do której nie był przyzwyczajony.
– Więc innymi słowy, jest pieprzonym idiotą?
Nick przytaknął skwapliwie.
Gdyby szatyn nie był tak zmęczony, pewnie wstałby i poszedłby zorganizować sobie jakąś kawę. Czekając w kolejce za kawą pewnie zastanawiałby się, dlaczego jedyne słowa jakie przychodziły mu na myśl to Mam dość. A potem zastanawiałby się, dlaczego go to dziwi, skoro właśnie tak się czuł: znużony i przytłoczony.
Nick musiał to wyczuć, bo pochylił się do niego i wyszeptał:
– Nie możesz mu tego zrobić. Nie teraz.
Louis parsknął cicho.
– Dlaczego?
– Właśnie przedawkował. Louis–
– I skwituje to wzruszeniem ramion i jutro znowu będzie zażywać. – Louis potrząsnął głową. W tamtym momencie złość, która w nim wezbrała dała mu energię do wstania z miejsca. Chwycił kurtkę z oparcia krzesła i przez moment zastanowił się, czy ją założyć, ale doszedł do wniosku, że zajęłoby mu to chwilę, w trakcie której Nick pewnie powiedziałby jeszcze coś, co by go zatrzymało.
Chciał zostać, tak bardzo chciał zostać, ale po prostu – nie mógł. Nie mógł patrzeć, jak Harry robi zawsze to samo.
– Louis, usiądź z powrotem. Louis, na boga–
Szatyn wyszedł z pokoju, trzymając w rękach swoją skórzaną kurtkę.. Odchodząc słyszał jeszcze, jak Nick coś mówi, ale wiedział, że nie było to skierowane do niego – ton był zbyt delikatny. Harry musiał się obudzić i pewnie panikował, ponieważ Louis sobie poszedł. Zostawił męża, który jest w szpitalu. Boże, powinien tam wrócić.
Zatrzymał się, ale nie zawrócił. Zamiast tego skierował się do wyjścia, którym się tam dostali. Mógł opuścić Harry'ego, ale nie zamierzał przeszkadzać w jego karierze. Nie mógł być tam widziany – ludzie zaraz dodaliby dwa do dwóch.
Schował się za rogiem, by założyć kurtkę i naciągnąć kaptur jak najmocniej się dało bez wyglądania podejrzanie. Szedł szybko ze spuszczoną głową i nie myślał nawet o tym, że nie ma samochodu, dopóki nie dotarł na parking.
Było już za późno, żeby się wracać, więc westchnął i usiadł na krawężniku, odwracając się tyłem do parkingu.Wyjął telefon i zadzwonił do Cary – nie wymagała zbytnich wyjaśnień – i poprosił o podwiezienie. Nie odpowiedział na żadne z jej pytań, poza tym, w którym pytała, czy Harry czuje się dobrze, na co odrzekł, że tak.
Zayn znalazł go dziesięć minut później. Wyglądał na wściekłego.
– Co ty robisz do kurwy? – wysyczał. Brzmiałby bardziej przerażająco, gdyby nie to, że był skulony w sobie, chowając się przed zimnem. Miał na sobie tylko t–shirt, a była już noc.
YOU ARE READING
Warm Nights Turn To Winter (Stayed Too Long In Endless Summer) PL (Larry)
FanfictionHarry jest uzależniony od heroiny, a Louis nie wie, jak długo jeszcze będzie w stanie to wytrzymać. TW: uzależnienie od narkotyków, zażywanie narkotyków Oryginał: @bravestyles / AO3