Rozdział 10: Najlepsze w jego życiu

2.9K 342 95
                                    

Hej, hej, hello kochani! Trochę mnie nie było, ale oto jestem i zarzucam kolejny rozdział Wywiadu. Miłego czytania!

Twitter: #interviewwatt

Instagram: agatamania.autorka 


Gdyby tylko ktoś odważył się oświecić Holly Grant, jak wiele można mieć problemów w uzyskaniu urlopu w pracy, będąc piękną, sarkastyczną i niesamowicie pożądaną przez stacje BBC dziennikarką, najpewniej po prostu odmówiłaby Oliverowi z wielkim bólem serca. Nie zrobiła tego jednak. Całkowicie oszołomiona jego nagłymi wyznaniami a przede wszystkim tornadem swoich własnych, niezdyscyplinowanych emocji chętnie przyjęła propozycję wspólnego wyjazdu, na którym od nowa, w spokoju mogliby się poznać. Taki stan rzeczy zmusił ją do załatwienia sobie wolnego, co okazało się bardziej karkołomne niż organizacja samego wyjazdu.

Ba, organizacja była chyba najmniej problematycznym elementem całego planu. Bogactwo Oliviera niewątpliwie sprawiało, że wszystko mogłobyć prostym jak z bajki. Wszystko, z wyjątkiem podpisania papierów o urlop na żądanie. Ten punkt w przypadku Holly okazął się niemal morderczy.

— Czy to naprawdę aż tak skomplikowane, żebyś podpisał ten świstek? — warknęła wściekle na Carvera, który obracał kartkę w grubych paluchach i kręcił przecząco głową.

— Jasne, że nie. — Wzruszył nonszalancko ramionami. — To zasadniczo cholernie proste — rzucił nieco żartobliwie. — Tyle, że ja ani nie chcę, ani nie mogę ci dać tygodnia urlopu.

— Mam do niego prawo — zaoponowała.

— W wyjątkowych sytuacjach.

— To jest do cholery wyjątkowa sytuacja! — wycedziła przez zaciśnięte zęby.

Jeśli w piekle kazanoby wymienić jej jednego człowieka, którego chciałaby skazać na najgorsze katusze, to byłby nim właśnie Carver. Ten człowiek po prostu przyprawiał ją o stan przedzawałowy albo o czyste chęci dokonania morderstwa, które z ledwością powstrzymywała. Jeden telefon do Roselie w zupełności by wystarczył, żeby ten dziad nigdy więcej nie zachwiał jej jebanego spokoju, ale ostatnie resztki człowieczeństwa i może jakiejś matczynej litości trzymały się przy niej jak lep i zdecydowanie nie chciały puścić. Zacisnęła zęby z całej siły i odetchnęła. Po prostu musiała się opanować, jeśli ten dzień nie miał się zacząć od rozlewu krwi.

— To twoja prywatna sytuacja — rzucił z przekąsem. — Not my business.

— Twój ''business'' upadnie w momencie, w którym położę wypowiedzenie na tym biurku i doskonale o tym wiesz — warknęła zirytowana, patrząc mu prosto w oczy.

Sprawa była prosta. Holly Grant nie przegrywała. Niezależnie od tego jak słaba i skrzywdzona była nie miała zamiaru odpuszczać. Urodziła się nieugięta i właśnie taka chciała zostać do końca życia. Stuknęła dłonią w biurko. Wzrok miała zacięty. Po twarzy Carvera przebiegł cień zwątpienia.

— Nie zrobiłabyś tego — mruknął.— To twoje jedyne źródło dochodu a nikt nie przyjmie do pracy samotnej matki.

Przymknęła powieki, z których osypał się brokatowy cień i wciągnęła powietrze nosem. Miał dwie minuty, żeby zamilknąć. Potem była pewna, że jej palec spocznie na numerze telefonu szefowej mafii i tyle zostanie z tego grubego pasztetu. Odetchnęła. Lodowate spojrzenie znów trafiło na paskudnie otyłą, pełną porów i zaczerwienień twarz.

— Nie masz nawet pojęcia, ile stacji telewizyjnych się o mnie bije, Carver.

Podciągnęła torebkę na ramieniu.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 24, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Interview #2Where stories live. Discover now