Epilog

305 27 11
                                    

Do tego rozdziału polecam posłuchać "Softcore". Idealnie pasuje do samego końca. Miłego czytania.

— Wszyscy cisza. Ani drgnijcie — szepnął Insoo, wyciągając dłoń do reszty — Teraz dopiero mamy przejebane.

Joyeng gwałtownie się zatrzymała. Wyjrzała zza ramienia stojącej naprzeciw Hyejin i zatkała sobie usta ręką. Ulica, którą mieli iść była zapełniona przez zombie. Jeden z nich przechodził zbyt blisko nich i gdyby któryś z ocalałych wydał z siebie dźwięk, zombie na pewno by go zobaczył. Swoimi odgłosami zwabiłby resztę krwawych kumpli.

Insoo wstrzymał oddech, kiedy zombie uderzało głową w drzewo. Zmarszczył brwi, wpatrując się w potwora.

— Co jest z nim nie tak? — szepnął do Heeseunga, który pojawił się obok niego.

— Myślisz, że jest głuchy? — spytał Lee, uważnie lustrując trupa wzrokiem. Po kilku sekundach obok dwójki zjawił się Daehwi razem z Gyungsu.

— Odwróciłby się już dawno. Zombiaki mają cholernie wyostrzony słuch — odezwał się również szeptem Daehwi — Widzieliście zresztą podczas burzy.

— Mamy szansę. Wejdziemy do miasta i uciekniemy wzdłuż torów — zaproponował Heeseung.

— Czemu wzdłuż torów? — zapytała Seola, zakładając kosmyk włosów za ucho.

— Jeden facet mi powiedział, że tam budują strefę kwarantanny — odparł chłopak, patrząc na każdego po kolei — Ufam mu, bo był z policji.

— Warto spróbować — poparł go Insoo. Heeseung się zdziwił. W końcu nie darzyli się jakąkolwiek empatią — Złapcie się za ręce. Musimy pozostać w ciszy.

Insoo stał na przodzie, zaś Heeseung podszedł po cichu do Joyeng i złapał ją za rękę. Stanął obok niej i na znak siatkarza każdy ruszył do przodu. Zombie okazał się być naprawdę głuchy.

— Jihoo, uważaj! — pisnęła Hyeji, ponieważ czerwonowłosa szła za nią. Przed Nam Jihoo pojawił się mężczyzna, a raczej trup, który uderzał w drzewo. Jego twarz była poharatana. Oczy zapadnięte z wodospadem krwi.

Czerwonowłosa odskoczyła na bok. Joyeng chciała do niej dobiec, lecz powstrzymał ją Daehwi, który rzucił się z pięściami na zombie.

— Jihoo! — Joyeng dobiegła do przyjaciółki i obejrzała jej ciało. Wypuściła ciężko wstrzymywane powietrze. Była czysta.

— Mamy problem, ludzie — skomentowała Seola, kiedy reszta zombie stojących na drodze odwróciło głowę w stronę uczniów — Biegną tutaj!

Heeseung odciągnął bruneta od martwego ciała i oboje dołączyli do grupy, która pognała w stronę budynków.

Miasto wyglądało jak po spuszczeniu bomby atomowej. Szkła w mieszkaniach były powybijane, ściany umazane krwią. Atmosfera miasta dawała uczniom jedynie nieprzyjemne dreszcze.

— Wskakujcie! — krzyknął Insoo, wchodząc na palety ułożone w stosie. Złapał się dachu ciężarówki i wskoczył na samą górę. Pochylił się i wyciągnął dłoń do wchodzącej Hyeji.

Heeseung monitorował okolicę, kiedy reszta uczniów wspinała się na dach ciężarówki i uciekała na kolejny dach budynku. Odwrócił się w momencie kiedy została Joyeng. Ciemnowłosy podbiegł do palet i ukucnął, by Joyeng weszła na jego nogi i mogła z łatwością chwycić dłoń Insoo i wspiąć się na dach.

— Heeseung, co ty wyprawiasz?! — oburzyła się siedemnastolatka. Lee urwał kawałek palety i czekał na zbliżającą się grupę zombie — Ty idioto, wchodź tutaj! — w jej oczach pojawiły się łzy. Insoo chciał złapać dziewczynę i uciec, jednak powstrzymało go ukłucie w sercu.

DESIRED BITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz