7.

529 15 13
                                    

-O ile uwierzę,to się ułoży...
-Z czasem uwierzysz,to kwestia przyzwyczajenia.-spojrzałem na nią.
-Wejdź we mnie...-powiedziała nagle.
-Teraz ?-zaśmiałem się.
-A czemu nie ?-spytała wpatrując się we mnie.
Odwróciłem wzrok,byłem zmieszany.
Pev.Aniela
-Adrian ? Spojrzysz na mnie ?-spytałam.
Spojrzał na mnie.
-Zgubiłem się,nagle masz humor ?-spytał.
-To nie tak...-opuściłam głowę.
Do pokoju wszedł mój tata.
-Szymon pyta kiedy jedziecie do domu.-powiedział.
-Zaraz przyjdziemy,za 10 minut.
-Okej.-powiedział wychodząc.
-To wytłumacz mi,o co ci chodzi ?-spytał Adrian.
Położyłam dłoń na jego tors jadąc powoli w dół,lecz on ją zabrał.
-No eej...
-Nie będziemy się teraz ruchać,masz mi wytłumaczyć.
-No po prostu,chce go zobaczyć...-powiedziałam patrząc na jego krok.
-Aniela,to tak nie działa,najpierw płaczesz,potem chcesz zobaczyć kutasa ? Nie rozumiem cię.-powiedział.
-Jak nie to nie.-wstałam z łóżka i poszłam na dół.
-Mama,jedziemy już ?-podbiegł do mnie Szymon.
-Tak kochanie.-wzięłam go na ręce.
-A gdzie tata ?-spytał.
-Zaraz przyjdzie.
Zaraz za mną ze schodów zszedł Adrian.
Puściłam Szymona zakładając buty.
Złapałam go za rękę i poszłam wsiąść z nim do auta.
Po chwili do auta wszedł Adrian z psem,nie odezwał się do mnie słowem.
Przez całą drogę wpatrywałam się w okno,zaczęło padać.
Gdy dojechaliśmy nie zwracając uwagi na deszcz wyszłam z auta i poszłam nad morze,mimo iż było zimno bo koniec stycznia,to poszłam bez kurtki.
Pev.Adrian
Wziąłem Szymona i Bruna z auta.
-Taka właśnie jest twoja mama,obraża się za byle co.
Wziąłem ich szybko do domu,przebraliśmy się.
Włączyłem Szymonowi bajki i poszedłem zrobić sobie coś do jedzenia.
Myślałem,że Aniela przyjdzie po kilku minutach,ale nie stało się tak.
-Szymon,zaraz przyjdę.-powiadomiłem go i wyszedłem z domu.
Poszedłem zobaczyć nad morze czy Aniela nadal tam jest.
Leżała na mokrym piasku w samej bieliźnie...
-Kochanie...-odezwałem się.
-Nigdzie z tobą nie idę.
-Ubierz się chociaż.-powiedziałem.
-Nie,dobrze mi tak.
-Aniela...nie zachowuj się jak dziecko.
Wstała z piasku i stanęła przede mną.
-Ja zachowuje się jak dziecko ?! A przypomnieć ci ?! Kto się obrażał na mnie o to,że nie chce się ruchać !? Kto jechał chuj wie gdzie kiedy mówiłam prawdę o tym,że się ciebie boje co ?! No kto kurwa ?!-zaczęła krzyczeć.
-Nie krzycz na mnie,to po pierwsze,po drugie zmieniłem się,odnoszę wrażenie,że już nie pasujemy do siebie tak jak kiedyś,przez te dwa lata myślałem,że jak się wybudzisz to będzie tak jak kiedyś,ale jak widać się myliłem. Nie pasujemy już do siebie.-uśmiechnąłem się lekko i odszedłem.
Pev.Aniela
Zepsułam wszystko,może lepiej byłoby gdybym w ogóle się nie wybudziła,byłoby mu lepiej samemu z Szymonem.
Może i zachowuje się jak dziecko,ale on też kiedyś się zachowywał.
Mogłam się spodziewać,że gdy będzie starszy przestane się z nim dogadywać tak jak kiedyś.
Może byłam tylko zabawką na jakiś czas do ruchania ? Mogłam się na nic zgadzać,teraz przez to siedzę tutaj i ryczę na tej jebanej plaży.
Postanowiłam iść do domu.
Pev.Adrian
Zacząłem się pakować,nie zamierzałem być dalej w tym domu.
Zszedłem na dół z walizką,w tym momencie weszła Aniela.
-Wyprowadzasz się  ?-spytała ze łzami w oczach.
-Tak,nie pasujemy do siebie.-próbowałem być chamski żeby zrozumiała swój błąd.
-Skoro tak sądzisz to po co mnie brałeś za żonę ?! Po co ?!-krzyknęła nadal płacząc.
Szymon spojrzał na nią.
-Myślałem,że dorośniesz.-uśmiechnąłem się.
-Czemu jesteś taki chamski ?-spytała podchodząc do mnie.
-Nie jestem chamski,jestem wreszcie szczery.
Aniela mnie przytuliła lecz ja nawet jej nie objąłem.
-Zostaniesz ?-spytała spokojnie.
-Puścisz mnie czy mam cię odepchnąć ?-spytałem nadal nie pokazując żadnego zainteresowania.
-Ty naprawdę chcesz się wyprowadzić...-powiedziała sama do siebie,puściła mnie i pobiegła na górę,pobiegłem za nią.
Pev.Aniela
Położyłam się na łóżko,zaczęłam jeszcze gorzej płakać.
-Mogę wejść ?-spytał Adrian.
-Chyba już dość na dziś powiedziałeś.
-Zróbmy sobie przerwę,zdecydujemy wtedy czy chcemy dalej to ciągnąć.-powiedział.
-Przerwę ? Na ile ?
-Na miesiąc,sprawdzę czy z inną laską mi dobrze,a ty weź jakiegoś chłopa...-opuścił wzrok.
-Będziesz mnie zdradzał ?-spytałam cicho-Nie wierzę...nie wiedziałam,że taki jesteś...-nie umiałam na niego spojrzeć.
-A ty mogłaś mnie zdradzać ?
-Jak cię zdradzałam nie było jeszcze między nami nic poważnego...teraz jesteśmy...nie ważne,jesteś okropny...-wtuliłam głowę w poduszkę i ukrywałam to,że jest mi w chuj przykro.
-Nic poważnego ?!-zaczął krzyczeć-Dziwisz się czemu tak reagowałem ?! Bo kurwa byłaś dla mnie ważna,chciałem mieć cię dla siebie...-ściszył głos.
-Byłam...-powtórzyłam cicho.
-Masz rację,byłaś.-to zabolało mnie jeszcze bardziej.
Nie odezwałam się słowem,wstałam z łóżka i poszłam poszukać Bruna.
Zobaczyłam go leżącego na podłodze w kuchni,położyłam się obok niego,a on położył na mnie głowę.
Pev.Adrian
Wziąłem z dołu moją walizkę i wyszedłem.
Wsiadłem do auta i pojechałem,nawet jeszcze nie wiedziałem gdzie,ale już wiedziałem,jak bardzo ją zraniłem tymi słowami,a najbardziej tym,że BYŁA ważna,teraz myśli iż już nie jest,lecz nadal chyba ją kocham...
Nie umiałem w tym momencie określić co do niej czuję...

My hot Daddy TOM 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz