A/N: Dżesika to fajne imię, kto by się nie zgodził no.
Pewnego pohmurnego dnia młody Dracze znudził się obgadywaniem Pottera i malowaniem paznokci. Dlatego terz udał się na podróż po Chogwarcie. Mijał óczniów w cosplay'ach, naóczycieli w modnych ałtfitah, ale nic nie przykuwało jego uwagi... Arz w końcu ujrzał niebieskie dżwi w kształcie trójkąta.
„To jest to - pomyślał - czójeł zapach jabłek" - kopnął dżwi, a tym wyrosła ręka z eliksirem i rozbłysło czerwone siwiatło.
- Co to za szopka?! - zapiszczał Makflaj.
- Napewno lepsza od twoich narodzin - odpowiedziały dżwi. - Dżesika słyszałaś muj rzart?! - dżwi krzykły do Dżesiczki.- Co do kaczki gdaczki! - wżasnoł.
- Nie gadaj tylko pij i wchodź chłopaczku - warknęły dżwi. - Wogule to Andżej Mega Fajny Didżej jestem.
- Kto pytał?
- Nie rodzice Harrego bo nie rzyją.
- Lubie cie.
- Ok.Makflaj Super Duper Twoja Mama wzioł eliksir i tak się nim chlupnął, że z laczków Dżesiczkę wyjebło. Po chwili Draczóś zaczoł się zmniejszać i BUM KURWA stał się smerfem.
*wizualizacja*
Tak oto sóper Drejko ruszył pszed siebie nie wiedząc ze wyglonda jak z Dżejmsa Bonda. (Czaicie rymy)
Taki z niego radosny smerf był, ale po chwili swoją maskę zmył. Tak naprawdę Draczuś był HORY PSYCHICZNIE!!!!!!!!!!
Zaczął tańczyć uga buga, arz wpadł na kogoś kogo się nie spodziewał... NA DEDIEGO!!!!!!!
YOU ARE READING
Draco Malfoy x Papa Smerf
RandomKsiążka tylko dla pojebanych Zachęcam do czytania podczas nudnych lekcji Pisane z @PotterWladcaLisci