5. (+)

96 4 0
                                    

- Chętnie - uśmiechnęła się - Jak masz jakieś pytania co do studia to możesz śmiało je zadawać
- Zastanawia mnie pewna sprawa. - powiedziałam niepewnie wchodząc do domu.
- Vanessa czy to ty? - usłyszałam głos Danielle
- To ja, idę do siebie. Jak byś mogła zrobić dwie herbaty.
- Jak to dwie? - usłyszałyśmy kroki, a przed nami stała w średnim wieku kobieta w czarnych włosach do ramion i w białym fartuszku w różowe kwiatki. - A kto to jest? - spytała zaciekawiona
- Angie, nauczycielka ze studia
- Dostałaś się? - spytała Danielle
- Z takim talentem. Oczywiście, że tak - Danielle zaczęła cieszyć się jak głupia. Taka właśnie jest Danielle. Nie zawsze ogarnięta.
- Anthony! - krzyknęła - Nasza mała Vanessa dostała się do studia
- Danielle, nie krzycz tak - próbowałam ją uciszyć - My już pójdziemy
- Z tej okazji trzeba coś zrobić. - ucieszona poszła do kuchni
- Przepraszam za nią. Czasami ma takie fazy - zaśmiałyśmy się
- Jest taka sama jak Olga.

***

- Będę się zbierać - odezwała się Angie wstając z łóżka. Miło się rozmawiało. Chociaż Angie czasami musiała mnie ciągnąć za język. Nie wiedziałam o czym mam rozmawiać.
- Odprowadzę cię - powiedziałam niepewnie

Gdy miałyśmy wychodzić z domu przed nami pojawili się moi rodzice. Zajebiście. Jeszcze ich mi tu brakowało.
- Angie? - spytała się moja mama niepewnie
- Cristal? - zrobiła to samo Angie
- Jak dawno cię nie widziałam - obydwie się przytuliły - Co ty tu robisz? - spytała się odchodząc od niej o krok
- Odprowadzałam Vanessę i na chwilę wpadłam. Dlaczego ja cię nie skojarzyłam z nimi - teraz spojrzała na mnie - Będę się już zbierała
- Musimy się spotkać - mama uśmiechnęła się do Angie
- Pójdę się przejść - powiedziałam szybko i pociągnęłam za rękę Angie. Jest mi niezręcznie. Mam nadzieję, że przez to znowu się nie przeprowadzimy.
- Skąd się znacie? - zadałam od razu pytanie gdy byliśmy w drodze do jej do domu
- Przyjaźniłyśmy się. Kiedy Marie, moja siostra zginęła zaczynała odsuwać się ode mnie. Miałyśmy trudny okres. A później bez słowa wyjechała z wami. Nie spodziewałam się, że spotkamy się jeszcze. - widać, że trochę posmutniała.
- Nie ma się czym przejmować. Będzie dobrze. - odruchowo złapałam ją za dłoń. Spojrzała się na nasze dłonie i uśmiechnęła się.  Zarumieniona puściłam ją i odwróciłam głowę w drugą stronę tak, żeby nie zauważyła tego. - Przepraszam - mruknęłam
- Za co? - stanęłyśmy przed jej domem.
- No wiesz za co - przeczesałam włosy
- Nie wiem - coraz bardziej uśmiechała się
- Nie ważne
- Nie wchodzisz do środka? - usłyszałyśmy męski głos za nami
- Już, już, Herman.
- Cristal? - odwróciłam się do mężczyzny
- Ym nie, proszę Pana. Jestem Vanessa, córka Cristal.
- Jak się zmieniłaś. Pamiętam cię jak miałaś jakieś trzy latka. - znowu czuję się niezręczne
- Lepiej będzie jak już pójdę. Nie będę przeszkadzała.
- Może wejdziesz? - spytał się
- Nie, naprawdę. Muszę już iść. To do widzenia - zaczęłam się kierować
- Twój dom jest w drugą stronę! - krzyknęła jeszcze Angie
- Wiem, do zobaczenia - ostatnie co usłyszałam to śmiech Angie

552 słów

New life and new experiencesWhere stories live. Discover now