Rozdział 15 - Dongwoo's Party (część 2)

389 27 4
                                    

"Na twoim miejscu bym tam nie wchodził." Aż zbyt dobrze znajomy męski głos zawołał za plecami dziewczyny. Nari przewróciła oczami, odwracając się do Jungsoo. "Niby dlaczego?" Sprzeciwiła się, a jej dłoń nadal spoczywała na klamce. "Nie masz zdrowego rozsądku? Kiedy facet wchodzi do sypialni na imprezie, z pewnością nie czyta tam Biblii!" Jungsoo odpowiedział z porozumiewawczym uśmiechem. Policzki Nari rozgrzały się od nagłych brudnych myśli, których nie mogła odepchnąć, a jej dłoń opuściła klamkę.

Jungsoo rzucił jej pełne zadowolenia spojrzenie, tłumiąc śmiech z jej nagłej straty determinacji w odnalezieniu Chana. "Mądra dziewczyna." Pogładził ją po jej falujących brązowych włosach. Uderzyła go w ramię, przez co szybko się cofnął. Spojrzała na niego z obrzydzeniem. "Dlaczego jesteś wszędzie, gdziekolwiek nie pójdę?" Nari nawet nie próbowała ukryć swojej niechęci do niego. "Uznaj to za szczęście." Mrugnął żartobliwie, a ona parsknęła. Odwróciła się do niego plecami i powoli uniosła rękę, aż jej palce mocno owinęły się wokół zimnego metalowego uchwytu. Nie mogła zaprzeczyć, że bała się wejść do pokoju. A jeśli Chan był z jakąś dziewczyną? Co jeśli za drugą stroną drzwi faktycznie nie działo się nic dobrego?

"Jest sam. Obserwowałem go." Jungsoo szepnął jej do ucha, wywołując dreszcz przebiegający wzdłuż jej kręgosłupa. Naprawdę nie lubiła negatywnych wibracji, które odczuwała w jego pobliżu. "Dzięki." Odpowiedziała sucho, gdy znalazła odwagę, by przekręcić gałkę. Drzwi otworzyły się, ukazując Chana siedzącego na podłodze plecami do niej.

Szybko zamknęła drzwi, celowo z taką siłą, by stworzyła ona dźwięk, który miała nadzieję, że przyciągnie to jego uwagę. Ale chłopak nie wzdrygnął się, nawet gdy położyła swoją małą dłoń na jego ramieniu. "Chan? Wszystko w porządku?" Zapytała, gdy zauważyła plamy łez na kartce, którą trzymał. Została ona nagle zgnieciona, zanim dziewczyna zdążyła przeczytać, co zostało na niej napisane. Chan odsunął się od jej dotyku i szybko wstał, wpychając papierową kulkę do kieszeni. Próbowała złapać go za ramiona, żeby właściwie przyjrzeć się jego twarzy, ale jego ciągłe odsuwanie się od niej sprawiało, że prawie nie mogła dobrze się mu przyjrzeć.

Z każdym krokiem, który robiła w jego kierunku, on robił trzy w przeciwnym kierunku, upewniając się, że będzie ciągle odwrócony do niej plecami. Jego dziwne zachowanie było wręcz alarmujące. Nie mogła powstrzymać pojawiającego się niepokoju. "Chan, czy mógłbyś na chwilę się zatrzymać? Przynajmniej na mnie spójrz!" Zaprotestowała na niechętnego do współpracy chłopaka. Ciągle się do niego zbliżała, nie poddając się, dopóki go nie osaczy. Ukrył twarz w ścianie, gdy ta stała za nim z rękami mocno ściskającymi jego ramiona, próbując z całych sił odwrócić go do siebie. Zakrył twarz dłońmi, gdy ta go obrócił, bo nie chciał, żeby zobaczyła go w takim stanie. Chan nigdy nie lubił pokazywać innym żadnych emocji, więc była to dla niego nowa sytuacja.

Wyraz twarzy Nari złagodniał na jego widok. Przyjrzała się jego czerwonej twarzy i plamom łez na jego koszulce, co spowodowało lekkie ukłucie w jej sercu. "Chan." Wymamrotała cicho, chwytając jego dłonie w swoje, zachęcając go, by zdjął je z twarzy. Chłopak pozwolił jej zobaczyć swoje spuchnięte, przekrwione oczy. Spuścił głowę ze wstydu, gdy dziewczyna przesunęła kciukiem po śladach łez na jego policzkach.

"Wszystko będzie dobrze. Cokolwiek to jest, będzie dobrze. Obiecuję." Uśmiechnęła się ciepło, a on podniósł głowę i spojrzał jej w oczy. Żadne z nich się nie odezwało, a jedynym dźwiękiem była głośna muzyka na dole i zgiełk imprezowiczów. Nari zachichotała na obecną sytuację, w jakiej się znajdują. "Co?" Zapytał Chan. Jej śmiech sprawił, że poczuł się nieswojo, jakby śmiała się z niego. "To nie jest typowa imprezowa sytuacja." Stwierdziła prawdę. "Co byś określiła jako typową sytuację?" Zastanawiał się głośno, mimo że domyślił się, co miała na myśli. Lekki rumieniec wkradł się na jej policzki po raz drugi tej nocy z tego samego powodu, co poprzednio. Chan uśmiechnął się, widząc, jak ładnie wyglądała, kiedy była zawstydzona, zwłaszcza że jej proste włosy były dziś ułożone inaczej, spływając wzdłuż jej pleców długimi falami. Jego niedawna myśl została szybko odepchnięta na bok i zastąpiona irytacją, którą odczuwał chłopach przez myślenie o niej w ten sposób.

Faded // Bang Chan [tłum.]Where stories live. Discover now